odwołane wesele

nie wiem naprawdę nie wiem co mam robić

Wyprowadź się na tydzień lub dwa zróbcie sobie przerwę od siebie. Nie kontaktujcie się w ogóle przez tydzień emocje opadną zobaczycie jak wam jest bez siebie. Będziecie mieli inny pogląd na wszystko i wtedy zdecydujecie czy odwołać czy nie.

Często kłótnie przed ślubem to norma, bo im bliżej tego dnia tym bardziej odczuwa się stres. My też mieliśmy taki okres, że kłóciliśmy się o byle pierdołę. Ślubu nie odwołaliśmy akurat, ale odwoływaliśmy wesele na 2 miesiące przed ślubem. Powodem było to, że z dnia na dzień bardzo mocno zmieniła nam się sytuacja finansowa i pieniądze, które były odłożone na wesele, trzeba było przeznaczyć na inny cel (od razu mówię, że nie chodzi o dziecko) a rodzice finansowo nie byli w stanie nas wspomóc. Po przekalkulowaniu wyszło nam więc, że lepiej dla nas będzie stracić już wpłacone zaliczki np. za salę czy DJ'a, bo i tak będzie to mniej pieniędzy "w błoto" niż postawienie się, zorganizowanie imprezy, zapłacenie wszystkiego i zostanie bez środków do życia. Stanęło w końcu na tym, że robimy obiad dla rodziców, rodzeństwa i świadków, bo tyle jeszcze jesteśmy w stanie odłożyć przez te 2 miesiące co zostały.

Cztery miesiące to nic! Moja kumpela musiała odwołać dwa tygodnie przed! Miała już wszystko gotowe, łącznie z pończochami, stanikiem i majtkami do kiecki ślubnej! Ale odwołała i przeżyła i teraz jest szczęśliwa z kimś innym. Z dwojga złego lepiej tak, niż jak inna koleżanka - w maju cywilny, w lipcu kościelny, w sierpniu mieszkała z innym facetem już. Zanim zdążyli odebrać zdjęcia od fotografa to pozew rozwodowy już był w sądzie...

dzięki za rady.:) narazie jeszcze spróbujemy się dogadać, nie będę jeszcze odwoływać, zobaczymy co będzie dalej :)

a ja znam takich co panna odwołała i bardzo gorzko tego żałowała,on wyjechał i mimo ,że ją kochał próbował ułożyć sobie życie bez miłości dopóki nie zginął w wypadku

też znam taką co odwołała ślub. byli razem 6lat i na miesiąc przed ślubem jej się 'odwidziało', ślub miał być w czerwcu, nie doszło do niego, jak młody zaczął stawać na nogi po rozstaniu, upokorzeniu itp, ona oświadczyła, że spodziewa się dziecka (to był chyba sierpień), rodzina, znajomi wszyscy totalnie przeciwko niej, a tu się okazało, że bedzie dziecko. Całe szczęście facet uznał dziecko ale do tej p***y nie wrócił, mimo, że się dwoiła i troiła. Za te upokorzenia i wstyd to dzięki Bogu, że facet był mądry. To dziecko ma teraz kilka lat i z tego co wiem, to ani on ani ona nie mają nikogo, a dziecko wychowują współnie mimo, że w zwiazku ze sobą nie są, czego ona nieraz gorzko żałowała, ale swoją sznsę straciła. bo On już jej pewnie nigdy nie zaufa i skoro nawet dziecko ich na nowo nie połączyło to już pozamiatene.