Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

jablecznik

chłopak sprzed lat

Polecane posty

Temat może i nie nowy, ale dla mnie ostatnio dosyć ważny. Chciałabym aby wypowiedzieli się Panowie, jeśli tu są. Dawno, naprawdę dawno temu kochałam pewnego chłopaka. On zainicjował spotkania,twierdził, że bardzo mu zależy, pierwszy mówił ,,kocham", miałam wrażenie, że jest mocno zaangażowany i sama się po jakimś czasie mocno i szczerze się zaangażowałam. Było między nami dużo pocałunków i pieszczot, w końcu doszło do nocy, podczas której było intymnie i blisko, jednak nie zrobiliśmy wszystkiego. Po paru tygodniach od tej chwili, on poprostu zerwał. Nie mogłam tego pojąć, jak chłopak, który przed tygodniem kochał i naprawdę było bajecznie, nagle mówi ,,cześć". Nie muszę mówić, że bardzo cierpiałam. Cierpiałam przez rok, może dłużej. W końcu moje życie ustabilizowało się i po wielu meandrach szczęśliwie zakochałam się w moim mężu, z którym jestem do dziś. Jednak życie lubi zataczać koło. Po naprawde długim czasie ten chłopak pojawia się w moim otoczeniu. ja mam męża i dzieci, on żonę i dzieci. Jego żona niczego nie wie o nas( podobno, ale ja w to nie wierzę). Z jego zachowania( rumieniec, zwracanie na mnie uwagi, uważne słuchanie moich wypowiedzi, spojrzenia, widać adorację w oczach) wnioskuję, że nie wiem czemu, ale on chyba nie zapomniał, Nie ma między nami wymiany zdań na ten temat( z wyjątkiem jednego- ,,głupi byłem wtedy"), nie kontaktujemy się prywatnie, nie posiadam nr. tel, ani e-maila, jednak zawsze, gdy sie widujemy czuję napięcie i dużą uwagę z jego strony. Muszę dodać, że byłam i jestem dziewczyną bardzo atrakcyjną, wówczas, gdy odszedł , dużo osób dziwiło mu się. Dzisiaj wyglądam o wiele lepiej od jego obecnej żony. Jednak nie o tym chcę tu pisać, to tylko takie wyjaśnienie sytuacji. Czy jest możliwe, że mężczyźni żałują takich decyzji( wtedy miał 18 lat, dzisiaj pod 40 oboje). Czy jest możliwe, że mógł myśleć o tej sytuacji?Czy jest możliwe, że zerwał, bo stwierdził, ze poważnie się robi, a on chce się pobawić jeszcze? Co facetom siedzi w głowie? Proszę o wypowiedzi, nie wiem, co mam myśleć. Kocham męża i nie chcę niczego zmieniać, ale to była ważna historia i często do niej powracam myślami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce w to wszystko wnikać, ale miałem podobnie. Człowiek jest głupi, kocha a mimo to jakoś odchodzi, szczególnie jak się jest młodym. Ale nie wracaj do tego, zobaczysz ile cierpienia będzie. Cos dziwnego zostaje, jednak chęć znów bycia razem, ale i jakiś okropny zal. To się rozpadnie i tylko pokrzywdzicie swoich obecnych partnerów. No chyba, ze nie kochasz męża, a on żony to macie problem. Pewnie skończy to się wiadomo na czym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18 lat to jeszcze nie facet. najgorszy wiek - dziewczyny w tym wieku sa duzo bardziej dojrzalsze. teraz (jako dojrzaly facet) pewnie mu wstyd ze wtedy zachowal sie jak gowniarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem wam, ze jak czytam takie historie to jakiejs alergii dostaję, bo przypomina mi sie własnie taki powrót do byłej z przed lat. Najpierw czułem wyrzut sumienia za tamto wcześniej, okazało się później ze znów odszedłem. Sytuacja się powtórzyła. I teraz wiem, dlaczego w tedy sie rozstaliśmy tylko głupi byłem. Teraz wiem, ze to nie była moja wina. Juz w tedy była toksyczna tylko ja tego nie rozumiałem. A teraz to już istny psychol, szkoda, ze nawet nie pójdzie do psychologa, to moze by mona było jakoś naprawić.Sama nic nie kuma dalej. Straszne to. Też zabiegałem znów o tą byłą, ale jak wniknąłem potem głębiej to strasznie teraz żałuje, ze zacząłem sie z nia znów spotykać. Jednak mam lepiej poukładane w głowie niż ona teraz. Ża mi jej. Lepiej nie zaczynajcie tego. Mimo, ze on taki jest jakby zainteresowany.Samo to że zachecała mnie do powrotu to juz było dziwne, po tylu latach. Potem obwinianie, chore jazdy, więcej wyobrażeń niż realności. My już jesteśmy zupełnie innymi ludźmi. Tylko nam się wydaje, ze to może wrócić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
40latka z problemem gimnazjalistki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nasza relacja nie była toksyczna. Byliśmy na etapie poznawania się- i ciała i duszy, na najprzyjemniejszym etapie. Nie było nieporozumień i nieprzyjemności. Za to dzisiaj on nie ma nawet konta na fb, nk czy gdziekolwiek, bo odnoszę wrażenie, że ona jest bardzo dominująca, zazdrosna, zaborcza. Zresztą nie odnoszę wrażenia, tylko wiem od wspólnych znajomych, że on ma z nią tzw,,jazdy". Ja po każdym spotkaniu( z rodzinkami, a jakże) jestem lekko rozbita. Kocham męża i mam bardzo dobre, udane życie. Nie myślałam o niczym innym i nikim, az do tej pory. Jego zachowanie nie daje mi spokoju. Kilka razy na mój widok stanął wryty( była impreza, wyglądałam szałowo), widać, że chce rozmowy ( ja też, ale jak? A może -po co?). Jego żona to babka bez jakiegos wabika, szara mysz, staram się to obiektywnie ocenić. On oczywiście nie jest tą osobą, co dawniej, po drodze mojej i jego 19 lat doświadczeń, małżeństwa....Jednak, gdy go widzę, mam wrażenie, że czas stanął, znowu czuję to, co dawniej. Po ostatnim razie postanowiłam, że lepiej się nie widywać, bo będą z tego same kłopoty. Jednak moje myśli wciąż krążą wokół tego związku, tej niedokończonej nocy, wyznań i tajemnic sprzed lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pogódź się z tym, że inna okazała się lepsza od ciebie i nawet twoja rzekoma atrakcyjność nic ci nie pomogła. To, że facet powiedział ci, że głupi był wtedy nie znaczy, że tego żałuje. Gdyby żałował to po jakimś czasie szukałby z tobą kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie tak sądzę, gdyby kochał mnie naprawdę, nie pozwoliłby mi być samej, martwiłby się o to, co mnie spotka, chciałby być blisko. Jak zatem to było? Czy mógł kłamać, że kocha? Po co? Wyglądał na szczęśliwego, byliśmy w siebie wpatrzeni, wciąż blisko. Czy to możliwe, ze taki młody chłopak odkochał się w tydzień, dwa? Czy było to coś innego? Ktos tu napisał, że mam problemy gimnazjalistki. Możliwe, jednak życie nie składa się tylko z przyziemności, życie to tez uczucia, wspomnienia.To rubryka ,,życie uczuciowe", i w moim życiu powróciło dawne, ale bardzo intensywne uczucie, do chłopaka, którego kochałam. Może wtedy sobie z tym nie poradziłam do końca..... Często myślę, że tej nocy trzeba było iść na całość, a tak mam poczucie jakiejś niewiadomej, jakiejś tajemnicy. Chyab prawda jest, że bardziej żałujemy rzeczy, których nie zrobiliśmy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aj tam zawsze piszecie, ze jak by kochał to by był. Wiecie co ja kochałem ale tak jakoś się zachowywała dziwacznie, ze ja nie miałem jak po prostu do niej dotrzeć. Naprawdę czasem to wy same mocno sie do tego przyczyniacie ze chociaż kochasz to po prostu musisz odejść. Potem macie do nas pretensje.Że wy takie normalne, że was zostawił, no chyba kochał to dlaczego, przecież by nie odszedł, weźcie tez trochę popatrzcie co same wyprawiacie a potem takie pokrzywdzone jesteście, ze do innej się odchodzi. Czesto was się kocha i tak jakoś to lekceważycie takie pewne w tedy jesteście i słabo strasznie to traktujecie. Faceci tez się cenią, po co takiej to dawać, lepiej zachować to dla siebie lub dla której naprawdę tego potrzebuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie wszystko było ok, wyznanie uczuć z obu stron i moj***ardzo dobre chęci, aczkolwiek nie byłam nachalna i nie kontrolowałam. Po latach dowiedziałąm się, że zerwał, żeby pokazać kolegom, że ze mną zerwie...:)Nie pomyślałabym, że przy takim zaangażowaniu można coś takiego zrobić, nawet, jak ma się tylko 18 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może powiedz to wszystko mężowi i dzieciom, zamiast pytać nas na forum. Pewnie dzieci ucieszą się że mamusia chce im jazdę zafundować z jakimś nowym popychaczem. Bo one tatusia kochają. Nowy na początku będzie OK dla dzieci, ale za chwilę dzieci staną mu kością w gardle. A ty pewnie będziesz go bronić, bo to przecież MIŁOŚĆ Z DAWNYCH LAT. Mąż jakoś się pozbiera, ale dzieci nie. Może dla dobra dzieci zostaw je z ojcem a sama idź i folguj sobie do woli. PUSTAK Z CIEBIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niczyjej rodziny nie rozwalam, a tym bardziej swojej, a forum jest po to, aby anonimowo się wygadać. Czasem jak człowiek się wygada, odczuwa ulgę, a takich spraw z bliskimi lepiej nie poruszać aby NIE ROZWALIC RODZINY!Dlatego, jeśli juz zdecydowałaś sie tu wejść, odpuść sobie wyzwiska i obrażanie. To, że mam taki problem, nie oznacza, że jestem nienormalna. najwspanialsi ludzie maja różne problemy, czasem uzależnienia itp, a ja tylko mam przybłąkana myśl z niezałatwionym problemem. Gdyby to było dla mnie proste, wywaliłabym to z serca i umysłu, ale wtedy baaardzo mnie to bolało i bardzo długo lizałam rany. Dopiero mój mąż był w stanie przywrócić mi wiare w siebie i pokochałam go z całego serca. Ten zaś kolega po wielu, wielu latach zaczął orbitować w moich towarzyskich kręgach i na siebie wpadamy, co zawsze daje mi do myślenia, szczególnie, że on nie potrafi pewnych rzeczy ukryć, chociaż może chce. Żonę poznał dłuuugo po tym zdarzeniu, dlatego nie jest ode mnie lepsza, czy gorsza. Jej tu nie biorę wogóle pod uwagę, pomijając oczywiście oczywistą w takiej sytuacji ocenę jej walorów. Czy jest możliwe, że on kieruje myśli w moją stronę? Czy mieliście takie historie? Ja jego zachowania trochę nie rozumiem, rozmawia głownie ze mną, przysłuchuje się moim rozmowom, przygląda mi się uważnie, widzę, widzę, że jest taki tokujący, że podobam mu się. Spuszcza z tonu, gdy nagle żona się nim zainteresuje, jednak jestem pewna, że w sytuacji jeden na jeden wiele pewnie by wyszło.Panowie, jednym słowem, czy żałujecie czasem dziewczyn, którym z głupich powodów odpusciliście? Co siedzie facetom w głowie? Czy to możliwe, czy odcinaja się gruba kreską i wielbią ślepo małżonkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga autorko , oczywiście ze on żałuje , zawsze sie tęskni do niespelnionej miłości. Zrozum , ze malzenstwo ( jego ) napewno weszło w rutynę i facet po latach obudził sie koło paszteta. Widzi Ciebie atrakcyjna i niedostępna i pluje sobie w brodę . Nie tragizuj , co było minęło , poflirtuj niech mu żal dvpę ściska :p "Dziewczynki , dziewczynki z variete nie biorą miłości zbyt tragicznie :p "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Gdyby to było dla mnie proste, wywaliłabym to z serca i umysłu, ale wtedy baaardzo mnie to bolało i bardzo długo lizałam rany." ---- a nie myslalas o wolontariacie w schronisku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Patrzy na Ciebie z zainteresowaniem jak by znów na Ciebie leciał. To musi być dla Ciebie miłe. Zastanów się czy on nie jest czasem dobrym graczem. To że jesteś ładniejsza to nic nie znaczy wielkiego. Chodzi o charakter to jak się z zona czuje, co przeżyli razem. On widzi co kombinujesz i kiedy Cię widzi nie odmawia sobie małej jazdki. A ty myślisz, w końcu Cie złowi, ale Cie kopnie w tedy w d**ę, za te Twoje gierki. Ja z samej lojalności w życiu bym nie zostawił zony, żądna tyle ze mna nie przezyła. I jak miałem akcje z byłą to aż mnie to wkurzało, ze ta suka próbuje mnie zbajerować w zasadzie tylko wyglądem i d**ą. Myśli, że to tak tanio ? Rozpieprzyć można małżeństwo ? Trzeba czegoś więcej. Ciekawe gdzie ten co tak leci na Ciebie teraz jest ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autoko zapomnij o nim, ja tez odnowiłam kontakt z moim pierwszym chłopakiem, oboje byliśmy w separacji z naszymi małzonkami. Zaczelismy sie spotykac on zakochany we mnie, na rekach mnie nosił , cuda mi obiecał i wspaniała przyszłosc, chiał bardzo dziecko i szybko zaszłam w ciaze. Ja sie okazało ze jestem w ciazy to w jednej sekundzie jemu całe uczucie wszystko przeszło, zostałam sama w ciazy. Ciąże musiałam usunac bo sama bym nie dała rady, nie badz głupia i nawet nie mysl o tym chłopaku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hm...kobieto, mam wrażenie, że to ty na niego lecisz. Facet widzi jak na niego patrzysz, jak próbujesz zamanifestować swoją "doskonałość", i kto wie, czy nie kombinuje jak by tu zamoczyć. prawda jest taka, że po latach z sentymentem patrzy się na byłych, ale tak naprawdę wszyscy się zmieniają. Nie wiadomo co tak naprawdę jest w jego i twoim związku. Pewnie w twoim zawiało nudą, więc głupie ego podpowiada, że on o niczym innym nie myśli niż o tobie:D Kombinujesz, ale żebyś się nie przejechała!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I właśnie tego oczekiwałam, odpowiedzi, które pozwolą mi trzeźwo ocenić sytuację i może trochę oprzytomnieć. Oczywiście, że nie jesteśmy tymi samymi ludźmi, a jak sobie przeanalizuję jego charakter, jak z zimnym sercem zrobił to wszystko i po latach uważa, że jak mamy rodziny, to tak sobie może wejść w to wszystko i rżnąć głupa. Uważam, że miał i ma ogromny tupet. Może właśnie chciałam, zby ktoś mną wstrząsnął. Narazie mam plan, aby jednak za wszelką cenę unikać kontaktu i tyle. Nie jest tak, że ja na niego lecę. zawsze jesteśmy z rodzinami i nikt do nikogo nie podchodzi, nie ma takich sytuacji. To moje myśli i tylko moje i ujawniam je tu, gdzie nikt znajomy ich nie pozna. bo mają być ukryte. Wielu ludzi skrywa swoje myśli, wielu nie kocha małżonków i się z tym kryją , bo im głupio przed rodziną, światem. Wielu ma skryte marzenia i jakieś niespełnione sprawy. Ponoć istnieje teoria związków niedokończonych. Zawsze chcemy do nich chociaż na chwilę powrócić, by zobaczyć, co dalej będzie. Szczególnie, gdy rozstaliśmy się z przyczyny nie do końca jasnej, bez wyjaśnień, ot tak. To tak jak z niedokończonym filmem. Czasem po latach, chcemy poznać zakończenie. Wiadomo, że jesteśmy dorośli i odpowiedzialni za dzieci, rodziny itp. Nikt tu nie zamierza robić nie wiem czego, to takie rozważania, jakich w internecie wiele. Dziękuję za odpowiedzi, bo każda myśl jest cenna, pozwala zrozumieć, to co samemu zrozumieć trudno, a mianowicie, czym kieruje się inny człowiek. Na szczęście mam bardzo kochającego męża i mój były nie jest w stanie zrewolucjonizować mojego życia. Nie ukrywam, że pragnę mieć trochę satysfakcji i mały rewanż po latach jest słodki. Ale jak już mówiłam, najlepiej kontakty uciąć.Miał swój czas, miał swój moment i go nie wykorzystał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powodzenia Jableczniku , :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niedokończone związki...facet wyszedł w trakcie filmu bo był kiepski. Nie sądzę by chciał znów na to iść. Moja mi też bzdury o niedokończonych związkach gadała, Tylko ile trzeba było zapłacić za wszystkie kłopoty z tym związane. Szkoda, ze wy nie potraficie jasno pogadać z tymi byłymi w tedy można to jakoś zamknąć. Tylko takie gierki stosujecie i mieszacie tym facetom w głowach. Potem oni się na was odgrywają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gościa 12:44 - Nie zgadzam się. Ja ze swoim byłym rozmawiałam, wyjaśniłam mu, ze rozstajemy się z jego winy, że mam dość jego ciągłego picia, wstydu za to co robi, ciągłej niepewności o to w jakim stanie wróci, czy mnie znowu zdradzi, ile tym razem będę płaciła, żeby wyciągnąć go z różnych przykrych sytuacji, w które się sam pakował..........Wcześniej 2x do siebie wracaliśmy. Nigdy więcej! Mimo tego obszernego objaśnienia, że nie chcę już się z nim spotykać, za każdym razem, kiedy coś zmaluje przychodzi do mnie i chce pomocy. Nie mogę patrzeć na tego pijusa, kłamcę, zdrajcę, obiboka i manipulanta. Chcę żyć spokojnie, mam do tego prawo. Na szczęście nie mamy dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
raczej nie da się z nim o tym pogadać, to dopiero byłaby poruta. Jakby jeszcze nie daj Boże coś niechcący wypłynęło podczas tej rozmowy, człowiek zawsze może się zdradzić przez przypadek( tak jak on- te spojrzenia, adoracja we wzroku, ciągle używa mojego imienia- a mógłby pomijać mnie przecież w konwersacji, albo inaczej jakoś to robić). Ja też pewnie się zdradzam, reaguję na niego, a on na mnie. To tak, jak w momencie poznania- ktoś ci wpadł w oko i cię wyraźnie podgrzewa. Tak to wygląda. Rozmawiać nie mogę, to byłaby kpina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie no ja nie miałem na myśli takich patologi tutaj to odwyk był potrzebny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to co Ty z tego masz ? Trochę myśli fantazji, malutko strasznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malutko strasznie, bo więcej nie wypada. Człowiek jednak składa się z myśli i jeśli te oscylują gdzies tam, to jest problem, ne pas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
qui nne risque rien n'a rien :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ne - literówka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby mu zależało wcześniej to byłabyś dziś jego żoną .Bujasz w obłokach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akurat, że nie jestem jego żoną nie żałuję, ja nie mam w zyciu deficytów i braków. Ja rozpatruję sytuację w optyce parenaście lat temu, bo dzisiaj nie wyobrażam sobie mieć innego męża niż mam.To kwestia nie zaleczonej rany, którą znów rozszarpał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×