Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vifi

Jestem rozczarowana moimi rodzicami

Polecane posty

Gość gość
Gosciu z 10.32, pleciesz az glowa boli. Co tu ma do rzeczy autorytet? Dzieci, chocby nie wiem jak cudownie wychowywane przez doskonalych rodzicow (jakim Ty zapewne jestes, co sie rozumie samo przez sie), zawsze beda probowaly obejsc zasady, bo dzieci takie juz sa. Tata zabronil zjesc ciastko? To pojde zapytac mamy, moze ona mi da. Wszystkie dzieci tak robia. U mnie w domu zawsze pytam, co powiedzial tata, czy pozwolil. Czasem probuja krecic, ale to mozna poznac od razu, bo wlasnie dobrze wychowane dziecko nie bardzo umie klamac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vifi
No wlasnie ja im staram sie stawiac granice. Tylko, ze gdy powiem, co dla dziecka dobre to sa zaraz fochy. Przychodze z dzieckiem do babci- maly ma zalozone skarpetki i rajstopki. Babcia go ode mnie bierze, a ja mowie jej, zeby sciagnela mu w domu skarpetki (zakladam mu tak, gdy idzie na dwor tylko), a ona nic. Udaje, ze nie slyszy. No wiec sciagam mu sama. A babcia marudzi, ze mu zimno... Gdy powiem, zeby go nie calowala to sie obraza i dalej to robi. Niby zartem potem mowi, ze maly musi sie nauczyc palic i nic mu nie bedzie... Babcia jest zazdrosna, bo moja tesciowa bawi wnuczka codziennie, a ona widzi go gora raz w tyg, chociaz mieszka niecaly km od nas. Gdy cos powiem tescioej albo babci to zaraz jest obraza majestatu, bo one chca dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vifi
No wlasnie ja im staram sie stawiac granice. Tylko, ze gdy powiem, co dla dziecka dobre to sa zaraz fochy. Przychodze z dzieckiem do babci- maly ma zalozone skarpetki i rajstopki. Babcia go ode mnie bierze, a ja mowie jej, zeby sciagnela mu w domu skarpetki (zakladam mu tak, gdy idzie na dwor tylko), a ona nic. Udaje, ze nie slyszy. No wiec sciagam mu sama. A babcia marudzi, ze mu zimno... Gdy powiem, zeby go nie calowala to sie obraza i dalej to robi. Niby zartem potem mowi, ze maly musi sie nauczyc palic i nic mu nie bedzie... Babcia jest zazdrosna, bo moja tesciowa bawi wnuczka codziennie, a ona widzi go gora raz w tyg, chociaz mieszka niecaly km od nas. Gdy cos powiem tescioej albo babci to zaraz jest obraza majestatu, bo one chca dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawie wszystkie babcie tak juz maja i nic sie na to nie poradzi. Widze, co wyprawia moja mama, ktora mieszka z bratem, jego zona i coreczkami. Non stop we wszystko ingeruje, upomina ich przy tych dzieciach, ze to czy tamto zle robia, a potem mi sie wyplakuje, ze brat na nia nakrzyczal. Tlumacze, ze to sa ich dzieci i to oni je wychowuja, ona sie zgadza i potakuje, ze tak, ze wie, tydzien jest spokoj, a potem zaczyna na nowo. Babcie, tzw dochodzace sa wcale nie lepsze. Moi chlopcy po spedzeniu dnia z tesciami sa nie do wytrzymania, mlodszy ostatnio zazadal poduszki na krzeslo przy stole, bo babcia mu daje, zeby w pupcie za twardo nie bylo!!! Paranoja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas też sa fochy- ale jak to z fochami bywa- pofoch*ją sie i im przejdzie :) Olej to i rób swoje. Konsekwencją wiele zdziałasz. Rodzina mojego faceta już nas zakwalifikowała jako tych "upierdliwych", ale przynajmniej jesteśmy spokojniejsi jak tam jeździmy. A, ze babcie rozpuszczaja to fakt- akurat tego im nie zabraniaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×