Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jaznajoma

Co no co zrobic

Polecane posty

Gość jaznajoma

a co zrobilibyście z ludzmi z ktorymi mieszkacie pod jednym dachem i staracie sie zagadac, poznać żeby była lepsza atmosfera a oni tylko odpowiadaja na twoje pytania i zero inicjatywy zeby przedłużyć rozmowę i ewidentnie widać że coś nie gra? chce znac Waszą opinie na ten temat, bo olać takich ludzi się nie da jak sie mieszka pod jednym dachem ale meczy mnie juz to milczenie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wynająć sobie własne mieszkanie i się przed nikim nie upokarzać. Nie chcą gadać - nie gadaj. Nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu trzeba wódki. Tak, morze wódki a może trochę więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaznajoma
a jak myślicie co by było gdybym zgadała i zapytała się czy mają jakiś problem że traktują mnie jak powietrze dopoki sama nie wykaze inicjatywy? moze byc albo lepiej albo gorzej hm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic ci nie powiedzą i tak. Nie lubią cię z jakiegoś powodu. Może jesteś zgrabniejsza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaznajoma
Powiem tak. Mieszkam razem z narzeczonym robię mu obiadki - poswiecam czas na przyrzadzenie a nie kupuje do odgrzewania tak jak czesto robi to ta dziewczyna dla swojego , piekę ciasta, ktorymi oczywiscie czestuje (ona nie piecze) mimo iz oni nie czestuja, co prawda jestem zgrabna ale no bez przesady ta dziewczyna tez nie jest brzydka i niezgrabna.. czyzby chodzilo tylko o zazdrosc? nawet jej facet na poczatku byl dla mnie normalny (przez tydzien moze poltora) a teraz sie nawet nie wysili zeby czesc powiedziec i nawet sie nie spojrzy.. to ja juz sama sie witam zeby nie myslal ze mam cos do niego.. bo nie lubie z samego rana przejsc kolo kogos jakbym go nie znala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ich problem ,nie ?Ja naprawdę muszę się wziać do jakiej pracy. Nie mogę tak cały dzień tkwić przed kom.mam wiele obowiążków. Wieczorem zawsze znajdę dle ciebie czas.Ale ty jesteś niezwykły ,ja tak nie umiem pieknie pisać ,wolę rozmowę .Ale nie mam wyjścia,powoli nauczę się coraz szybszego pisania, muszę już iść.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaznajoma
no w sumie ich problem ale przykro jest tak żyć w ciszy i się mijać jakbyśmy byli wrogami.. nie lubię mieć wrogów.. myślałam, że problem tkwi we mnie no ale raczej nie znajduję w sobie go. Czyli oni mają coś do mnie. Chyba się przeprowadzimy, po co na siłę zadowalać kogoś jak komuś nie zależy..:( hehe ja też muszę wziąć się za robotę, pewnie też wieczorkiem wpadnę na forum. Do popisania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowa
oni maja problem tez tak kiedys mialam olej to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sztuką jest nauczyć się milczenia :-) Nie każdy chce być "lepiej poznany". Może Ty potrzebujesz takich gadatliwych klimatów, a oni nie. Tobie jest głupio bo nie wiesz jak się zachować. Można milczeć i przebywać między ludźmi w swobodnej ciszy. Polecam. Takie osoby jak Ty, na dłuższą metę są męczące (to nie przytyk na Twoją osobę). Po prostu przyjmij do wiadomości że są ludzie którzy wolą swój świat bez względu gdzie mieszkają i z kim. Małżeństwem nie jesteście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaznajoma
no niby tak, ale jak widze, że z innymi domownikami jak wrócą z pracy normalnie rozmawiają i się smieją to trochę nie bardzo fajnie się robi. Oni raczej nie są typami introwertyków. Nawet nie zostaliśmy zaproszeni przez nich na ,,popijawkę", którą sobie zorganizowali w domu.. czyli jednak jest jakis problem.. i to nie tak że próbuję na siłę mówić i nie dopytuję się ich o życie osobiste.. ot tylko wtrącam temat neutralny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobrze, zauważ jednak że to Ty jesteś tą osobą która się źle czuje. Możemy wiele przypuszczać i co? Poczujesz się lepiej? Dlaczego od razu się doszukujesz jakichś błędów u siebie? Wyszłaś z inicjatywą? Wyszłaś. Byłaś/jesteś miła? Byłaś i jesteś. Więc ile jeszcze chcesz z siebie dać? Zrobić z siebie wycieraczkę? Płaszcz się nadal to wtedy dadzą Ci w dupsko i będziesz zadowolona. Nie chcą Twojej troski. Twoich opinii też nie, więc daj sobie spokuj. Może im wystarcza tyle znajomych których już mają, a Ty na siłę chcesz uszczęśliwić świat według swojego widzi mi się. Bądź sobą, bądź na tyle miłą aby nie było niesnasek i będzie dobrze. Może po dłuższym czasie przekonają się do Ciebie. A jeżeli nie, i jest Ci z tym tak źle, poszukajcie innego miejsca. Spójrz na z pozytywnej strony; ludzie są różni. Dostajesz na to dobrą lekcję, i tym samym, uczysz się jak postępować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaznajoma
racja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzie są dziwni Ty zrobilas wszystko dobrze jak nie chcą rozmawiać to znaczy ze to ich problem wystarczy ze sie staralas pamietaj nic na sile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pogadaj z nimi wprost. Powiedz, że masz dość tej dziwnej atmosfery i jeśli coś im nie pasuje to mogą powiedzieć. A ogólnie szukaj już mieszkania, bo z gburami nie ma co się męczyć. Współlokatorzy nie muszą być przyjaciółmi, ale miło jest móc otworzyć do kogoś usta, gdy naszego partnera nie ma w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowa
po co ma z nimi rozmawiać? widac ze to jakies zapatrzone w siebie ludzie, to nic nie da a moze pogorszyc sobie autorko lepiej sie przeprowadz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×