Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

moj chlopak nie chce kupic mieszkania i nie pozwala mi tego zrobic samej

Polecane posty

Gość gość
Z jakiej "paki" on ma sie wprowadzic do mieszkania, na splate ktorego autorka ciezko pracuje i sobie zyc wygodnie przy okazji oszczedzajac pieniadze, bo bedzie tylko moze dokladal sie do rachunkow, nie placac oplaty za wynajem jak poprzednio? To po co jej takie cos? Autorka lepiej zrobi w takim razie znajdujac sobie wspollokatorke, ktora przynajmniej odciazy ja troche przy kredycie. A on niech siedzi gdzie jest skoro mu dobrze. Tu ewidentnie widac, ze koles nie mysli o dziewczynie powaznie i ja na jej miescu nie odwieszalabym na kolek swoich zyciowych planow dla jakiegos jego widzimisie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez on teraz tez komus placi za wynajem, tzn. doklada sie komus do raty (lub czegokolwiek innego) i praw do mieszkania ma zero. Nic by mu sie nie zmienilo po przeprowadzce, co najwyzej ambicjonalnie. Ale autorko jezeli nie stac Cie bedzie na rate za wieksze mieszkanie to co zrobisz jezeli Wasz zwiazek sie rozpadnie powiedzmy za 3 lata?? Lepiej kup mniejsze mieszkanie. Jezeli postanowicie powiekszac rodzine to wtedy mozecie wymieniac na wieksze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez on teraz tez komus placi za wynajem, tzn. doklada sie komus do raty (lub czegokolwiek innego) i praw do mieszkania ma zero. Nic by mu sie nie zmienilo po przeprowadzce, co najwyzej ambicjonalnie. ***** Otoz to! Ja bym sie na faceta nie ogladala i kupila sobie mieszkanie. Jesli cie stac na rate i dostaniesz kredyt to im wczesniej zaczniesz splacac tym wczesniej skonczysz. Poza tym bedziesz zabezpieczona na przyszlosc, bo bedziesz u siebie. W razie rozstania (ktore moze nadejsc biorac pod uwage stosunek chlopaka do ciebie) nie bedziesz musiala sie na g**** wyprowadzac. Facetem sie nie przejmuj, bo on po prostu nie chce zebys mu na ambicje wjechala, ze ty masz wlasny kat, a jemu sie tylka ruszyc nie chcialo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to oczywiste ze on nie chce z tobą wiązać na reszte zycia, bo takim zobowiązaniem jest właśnie wzięcie wspólnego kredytu. Jeęli ty chcesz słuchać jego to dalej wynajmuj i czekaj na chwile kiedy on w koncu odejdzie do innej bo tylko na to czeka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pierwsze co to temu frajerowi krzyz na droge !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tutaj autorka. moj chlopak mowi, ze on chce wziac ze mna kredyt, tylko ze za jakis czas. jak sie pytam kiedy, nie jest w stanie odpowiedziec na to pytanie. z tym mieszkaniem to nie jest taka latwa sprawa. tak szczerze to nie wyobrazam sobie, ze ja zapieprzam na kredyt, od ust sobie odejmuje, a on oszczedza w tym czasie kase mieszkajac u mnie jak paczek w masle. to nie wchodzi w gre. powiedzialam mu, ze musialby mi placic za wynajem, ale w kazdym momencie moze podjac decyzje, ze staje sie wspolwlascicielem mieszkania i kredyt wtedy tez jest na niego. gdybym miala kupowac mieszkanie myslac tylko o sobie kupilabym mikro mieszkanie dwupokojowe (pewnie salon z aneksem plus jakas mala sypialnia). byloby to mieszkanie, ktore nadaje sie do zycia w pojedynke. jesli mam kupic wieksze mieszkanie, potrzebuje pomocy przy splacie kredytu. co zrobilabym, gdyby zwiazek sie rozpadl? wynajelabym pokoj i kasa na wynajem pomoglaby mi splacic kredyt. ja rozumiem, ze on sie boi, ze w razie czego zostanie z niczym. ale teraz tez jest z niczym!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak ale on NIE CHCE WZIĄĆ KREDYTU Z TOBĄ , nie wiem dlaczego nie spojrzysz prawdzie w oczy . Nic ci to nie mowi ? Jego gadki to EXCUSES :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, wiem, ze nie chce wziac kredytu ze mna, nie tego dotyczy topic, a tego, kto ma racje. czy rozwiazanie, ze mieszka sie w mieszkaniu partnera i placi sie jemu za wynajem jest nie w porzadku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, wiem, ze nie chce wziac kredytu ze mna, nie tego dotyczy topic, a tego, kto ma racje. czy rozwiazanie, ze mieszka sie w mieszkaniu partnera i placi sie jemu za wynajem jest nie w porzadku?" ----- dwa slowa w temacie "nie pozwala", swiadcza o tym, ze jestes kretynka. przykro mi ale to sytuacja bez wyjscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz ktoś wyżej pisał ze wtedy byłby u Ciebie na twoich warunkach a teraz jest na swoich warunkach w wynajętym i tak mu dobrze . Ponadto nie chce nigdzie sie ruszać z wynajmowanego i nie pasuje mu ze kupisz sama mieszkanie BO NIE :o Boi sie za straci darmowa służąca , bo teraz jesteście na neutralnym gruncie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i po co masz sie dorabiać jego kosztem , jemu mieszkanie i kredyt nie jest potrzebny do szczęścia. Moze znajdzie dziewczynę z mieszkaniem po babci i obejdzie sie bez kredytów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie jest taka sytuacja tylko na odwrót. Matka mojego faceta wzięła kredyt na siebie i postanowiła sprezentować mieszkanie (wraz z kredytem) mojemu facetowi. Wszystko pięknie ładnie tylko, że ja nie miałam o tym pojęcia. Usłyszałam "albo się ze mną wyprowadzasz, albo to koniec". Mieszkanie miało być przepisane na niego. Obecnie po dwóch latach, mieszkanie nadal jest na matkę , on spłaca duuży kredyt (rata ok.2000 msc. za 40 metrową klitkę) i jesteśmy uziemieni. Moje marzenie aby wziąć razem kredyt wspólny i kupić coś bez wtykania nochala teściówki poszło w siną dal. Tylko, że ja powiedziałam: mieszkam tu , bo nie mam wyboru jeśli chcę z Tobą być, dojeżdżam 3x dłużej do pracy. Wszystkie wynajmy mieszkań do tej pory nie przekraczały u mnie 600 zł (nawet z nim jak wynajmowaliśmy to do 1200 za kawalerki), więc nie mam zamiaru płacić Ci więcej niż te 600 zł. Zgodziłsię na to. Także wynajmuję od nich tak jakby pokój, jakby nie patrzył. Z tym, że wolałabym nawet płacić 1000 zł za pół raty i żeby te pieniądze szły na wspólnie zakupione mieszkanie na kredyt. Tak z wynajmu od obcych, wynajmuję od własnego faceta.... Jeśli coś się wydarzy i się rozstaniemy, to on mieszka dalej a ja mogę zbierać manatki bo nie jestem u siebie. Postanowiłam teraz mając te 600 zł dla niego wykorzystac i odkładać jak najwięcej na lokatę. Mieszkania mają tanieć, kredyty droższe już nie będą. Zbieram na wkład własny i kiedyś kupię sobie własną kawalerkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak moze być mieszkanie na matkę a kredyt na to mieszkanie zaciągnięty przez matkę kredytem twojego faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 12.03.14 czy twoj facet jest jedynakiem? Strasznie wspolczuje syt. Ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko kup mieszkanie tylko dla siebie. To ktore nazywasz mikromieszkaniem W dwoch pokojach spokojnie moze para mieszkac, a jak sie zdecydujecie na wspolny kredyt to kupicie wieksze a to sprzedasz i splacisz kredyt. Fakt, ze wtedy bedzie to wszystko dluzej trwalo ale moze nawet uda sie wam wziac drugi kredyt wspolnie tak zeby nie sprzedawac tego malego mieszkania tylko wynajac. Wtedy by sie "samo splacalo" a Ty bys miala w razie czego cos tylko swojego. Nawet moze kiedys dla dziecka. Nie sluchaj "moze kiedys" Jak mozesz wziac kredyt to bierz. Ostatecznie kup mieszkanie i wynajmij a sama mieszkaj dalej z tym chlopakiem. Zawsze to jakas perspektywa gdyby sie nigdy nie zdecydowal i gdybyscie sie kiedys rozstali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkanie na matkę, kredyt na matkę, ale mój chłopak go spłaca. Po prostu ona ociąga się z przepisaniem na niego (obraca nieruchomościami i traktuje je jako zabezpieczenie dla transakcji itp...). Ani się wyprowadzić, bo wsadził w wykończenie kilkadziesiąt tysięcy- oszczędności odkad tylko pracuje (mieszkanie nowe, w stanie surowym), ani kupić nowego i tego wynając, bo nikt nie wynajmie w tej lokalizacji mieszkania za ponad 2 tys. a tylko tak by się kalkulował wynajem z kredytem. Dodam, że Matka mieszka dwa bloki dalej .... (bo rodzina powinna sie trzymać razem- moja rodzina mieszka 130 km. stąd :D). On nie jest jedynakiem, matka jest despotyczna , pocieszam isę, że jego brat ma jeszcze gorzej, bo jest wychowany na kalekę życiowa. Ten mój chociaż zaradny i pracowity. Oczywiście kiedy miałam pretensje , że jestem dorosłym człowiekiem i dlaczego mam się wyprowadzać z wynajmowanego mieszkania 10 minut od pracy do wynajmowanego od jego matki 1h10min do pracy to usłyszałam, że on kredytu długo nie będzie mógł wziąc, że to dla nas, że lepiej kredyt spłacac, że ona na niego przepisze itp... Wiadomo, że kiedyś po niej odziedziczy wszystko więc będzie w końcu jego (ja tam mam w d***e, co on ma, dopóki nie mamy dzieci to nie wtrącamy się w swoje zarobki itp), ale uważam że rozsądniej jakbyśmy my młdozi wzięli mieszkanie na tańszy kredyt we dwójkę niż teraz: on uziemiony, ona zadowolona, ja w d***e. Mamy po 30 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie, 30 letni facet spłaca kredyt mamusi, a ciebie ma głęboko w dopie. Jak się miedzy wami nie ułoży to tobie przyjdzie grzecznie spakować manatki i piorunem opuścić mieszkanie jego mamusi. Ja bym nawet pięciu minut nie siedziała z takim człowiekiem i dziwię kobietom, które godzą na wszystko co facet im każe zrobić, bo jak nie to koniec. To jest obrzydliwy szantaż. Po śmierci mamusi dziedziczy również jego brat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wow, gosciu z gory, wspolczuje ci sytuacji. Naprawde wyglada na nieciekawa. Ja bym sie jak najszybciej wymiksowala z takiego ukladu, moze facet by sie obudzil, ze cos tu nie gra. A jak nie, to niech mieszka z mamusia w tym mieszkaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kupiłam mieszkanie i w końcu wyprowadziłam się od teściów. Nie chodzi o to, że było ciasno, niewygodnie, bo dom mają ogromny, ale mimo tego i tego, że to wspaniali ludzie, to jednak zawsze jest to mieszkanie u kogoś - nie możesz zrobić wszystkiego, co zrobiłbyś u siebie prawda? Dlatego ja do tego długo dążyłam i namawiałam męża na swoje. Ostatecznie przekonałam go, kiedy zakwalifikowano nas do programu MDM: http://mieszkaniedlamlodych.com/ Dzięki niemałemu dofinansowaniu przyspieszyliśmy cały proces kupna i w końcu jesteśmy na swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×