Nie dam rady, po prostu nie dam

Mojej 2,5 latce chyba cos odbiło. Wiem ze nie powinnam tak pisac o moim dziecku ale juz mam jej dosyć. Dzisiaj maz ja odebrał z przedszkola ok 15.30 i od tamtej pory wyje. Nic nie robi, tylko wyje. Poszłyśmy na krótki spacer a ona mi cyrki urządza. Ze ona za rękę szła nie bedzie, ze ona nie chce do domu, ze ona chce chrupki i tak w kolko. Nie wytzymalam i zaciągnęłam ja do domu na sile. Teraz ja siedzę na kanapie a ta obok mnie i sie drze w nieboglosy ze chce na ręce tk mowię chodź a ta dalej wyje i nie chce przyjść. Juz sama nie wiem czy mam jej po prostu przylać czy ja ignorować czy co mam robić. I tak od początku tygodnia.

A spytałaś ją co jej się stało?

Moze ja cos boli? Bo inaczej juz by sie dawno zmeczyla i przestala.

Może ktoś ją skrzywdził? Albo stało się coś złego?

idz z nia do psychologa

poszła do przedszkola mając 2 latka?

Szczerze to tylko klaps ja przywróci do pionu.

weź telefon zadzwoń do przedszkolanki i zapytaj może coś na zajęciach się wydarzyło,jak nie będzie wiedziała o co chodzi to może zwyczajnie niezwyczajnie małą grypa rozbiera,teraz sezon tez na ospę,świnkę,w tym kierunku szukaj ale najpierw zadzwoń do nauczycielki,opiekunki.Raczej jutro do szkoły nie posyłaj.

Ja p.... Kobieto, każde niemal dziecko ma taki okres w życiu. Ona nie ma w pełni rozwiniętego mózgu i nie rozumie co się z nią dzieje, więc nawet Ci nie powie o co jej chodzi. Ona tego nie wie! Więcej czytaj to mniej się będziesz wkurzać...

Pytałam ale nic nie odpowiada tylko sie drze. A odpowiadając na pytanie tego kogoś czy 2 latka w przedszkolu. Tak! Na cały etat ze tak powiem.