zaczne sie chyba czesciej uzalac na.kafeterii odnosnie karmienia mojego dziecka

Bo jak to zrobie to jakby dziecko odmienione. Juz ktorys raz z kolei:P rano mialam dosc karmienia,zupy jak zwykle nie chcial. To juz po prostu z rezygnacja podeszlam z drugim daniem. A tu co? Gotowana piers z kurczaka zjedzona cala porcja, do tego wielka rozyczka kalafiora,kawalek dyni i chyba cala duza marchew.tylko ziemniakiem pogardzil,ale tacie z talerza ukradl frytke:P swoja pierwsza w zyciu. W zyciu nie widzialam by tak sie rzucal na jedzenie.a na dynie to w ogole,malo soe nie udlawil a jadl.