chłopak

Sprawa wygląda tak. Jestem z chłopakiem prawie 2 lata. Wszystko było ok, ale jakoś pół roku temu zaczęło się coś psuć między nami. Ciągłe sprzeczki i nieporozumienia. Czasami wydawało mi się że nie ma dla mnie czasu. Zawsze, jak chciałam mu opowiedzieć o swoich problemach (może i drobnych) to on wtedy musiał gdzieś iść coś załatwić (bo u niego to jest tak, że mimo tego że ma 18 lat to i tak musi być w domu na 20, a w ciągu dnia chce spotkać się ze znajomymi co zupełnie rozumiem ale przykro mi, gdy rozmawia ze mną kilka minut dziennie i tłumaczy, że nie ma tematów. Tak jesteśmy w związku na odległość). Mówiłam mu o moich odczuciach w takich sytuacjach, przyznawał mi rację i mówił, że się zmieni. Jednak tego nie zrobił. Ostatnio nie wytrzymałam. Odpoczęliśmy od siebie kilka dni. On i tak pisał, mówił że mnie kocha, że nie widzi świata poza mną. Ja się kilka dni wstrzymałam. Kiedy już wszystko sobie wyjaśniliśmy i wróciliśmy do siebie, jak zwykle pojawiła się nowa sprawa. Kiedy rozmawialiśmy powiedział mi: "powiedziałbym ci, że masz małe cycki, ale je lubię". Nie wiem co o tym myśleć. Dobrze wie, że mam z tego powodu pewne kompleksy, bo dużo ze mną rozmawiał i starał się, abym zaakceptowała swoje ciało, bo jemu się podoba. A tu nagle taki tekst. Przeprosił mnie za to i sam stwierdził, że to było chamskie. Ale ile razy tak można? Za każdym razem tak jest, że jak już się wszystko ułoży i jest na dobrej drodze, to coś się stanie. Chciałam Was zapytać co o tym sądzicie. Bo ja już sama nie wiem, czy problem tkwi w jego zachowaniu (które nie raz było chamskie), czy we mnie.