to już było

od długiego czasu pragnę mieć dziecko, jednak mąż mówił że jesteśmy za młodzi. Wczoraj chyba go poniosło i skończył tam gdzie powinien :) Spojrzałam w kalendarzyk i okazło się, że był to dzień owulacji, czy możliwe że akurat tak trafiliśmy że się uda? :)

możliwe ale gwarancji nie ma. Poza tym kalendarzyk a faktyczne dni płodne do dwie różne sprawy.

"maz powiedzial ze jestesmy za mlodzi" - to na malzenstwo nie byliscie za mlodzi? :D :O

wiem wiem, tymbardziej że nie obserwuje organizmu tak jak powinnam, czyli nie szaleje ze śluzem i jajnikami :) Ale jakoś tak przypadkiem się okazało że to ten dzien.

Nie ma czegos takiego jak "ten dzien" z kalendarza. Ten dzien jest wtedy gdy jest sluz plodny a owulacja moze wystapic dowolnie.

mamy 24 lata, chciał trochę pożyć :) Wiem, że chcemy mieć dziecko tylko on się martwi, faceci nie mają instynktu macierzynskiego który mówi "jakoś to będzie-jakie te ciuszki śliczne":)

jak Bóg pobłogosławi to będzie dzidzia

jak bedzie dzidzia to super a jak nie to ja bym poczekała moj mąż tez na początku nie byl za tym abysmy mieli dziecko. Potrzebował kilku lat aby dojrzec do tej decyzji - teraz oczekujemy bobaska i jest super to idealny czas bo wiem ze oboje tego bardzo chcemy. nie mozna na kims wywierać presji- moze on potrzebuje troche wiecej czasu

dlatego nie wywieram presji, nie naciskam nie licze :) On sam wczoraj podjął tą decyzje, az bylam w szoku...