Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

fly away

co jest ważniejsze w związku: bliskość fizyczna czy psychiczna?

Polecane posty

Gość gość
Hmm, związek na odległość to w sumie nie związek. Każde prowadzi w sumie odrębne życie u siebie. Oczywiście, zaraz napiszesz, że nie, nieprawda! i oczywiście możesz się dalej oszukiwać jak chcesz ale na Twoim miejscu jak najszybciej zmieniłam status ze "znajomości na odległość" na prawdziwy związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdradę sugerował ktoś wcześniej :) niczego i nikogo nie wybielam - opisuję tylko sytuację faktyczną. Nie mam 15 lat, znam życie bardzo dobrze, jestem dość doświadczoną życiowo osobą. Nie mam powodu by kogokolwiek usprawiedliwiać - jasne, że jak się chce, to można zdradzić. Ale związek to zaufanie. Ja mu ufam. Nie zawiódł mojego zaufania nigdy, nie mam powodu, by nie ufać. Węszyć, sprawdzać nie mam zamiaru - jak ma się coś skończyć to się skończy. I na tym poprzestańmy. Co do meritum - troszeczkę otworzyliście mi oczy i potwierdziliście obawy. Niczego jeszcze nie przekreślam, ale będę uważnie się wszystkiemu przyglądać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeeeeeeejku, naprawdę nie jestem tu po to, by coś udowadniać - haha, jak wy dobrze wiecie, co ja powiem :). Oczywistością jest, że nie pisałabym tutaj, gdyby problemu nie było. Może to nie związek - nie wiem. Ja się czuję w związku. Na razie musimy widywać się w weekendy i nie możemy tego zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fly away, oj koleżanko. Widzę że popłynęłaś w stronę kolesia bezgranicznie. To ja pisałam że fajna laska z ciebie. Ale nie mogę nie być szczera. Kochana , jak ty możesz ręczyć za faceta, I to jeszcze takiego który z tobą nie mieszka, to chyba nie wiesz co muwisz. Mój mąż zapytał ostatnio czy mam jakieś podejrzenia czy on mnie zdradza. To mu powiedziałam że to jest tak. Jak jestem w parku, takim dużym koło mnie, to właściciele nawet dużych psów puszczają je wolno.Dla mnie to głupota + ryzyko. Każdy z tych właściciel, nawet jak pies jest, jak scooby doo i podbiega do mnie to mówi on nie gryzie. I właśnie , mówię mężowi że, może nie mam podstaw do paranoi, ale jak każdy facet może zdradzić, to każdy pies nagle może up*******ć. Taki tam wywód. Oczywiście go skłamałam w tym, że owszem mam przeczucie że mnie zdradza, ale nie mam dowodów, i dlatego nie szczelam z d**y. Ale ręczyć za kogoś to wielkie słowa. Ja nie ręczyłabym za faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm, napisałam także, że jak ma zdradzić to zdradzi. I ja nie mam na to wpływu. Nawet gdybyśmy razem mieszkali nie miałabym. Może zdradza - jeśli tak, to po jakimś czasie to wypłynie. Ale ja sądzę że on po prostu może mnie ceni, ale nie kocha. Tak to widzę. Smutne to, ale taka jest bolesna prawda. Życzyłabym sobie czegoś całkiem odwrotnego, zwłaszcza w kontekście przyszłości, bo teraz to ja nie mam sił na mieszkanie razem itp. sprawy. Nie możemy z pewnych względów mieszkać w tym samym mieście, ale nawet gdybyśmy mogli, nie byłoby to wspólne mieszkanie i to mój wybór. Jestem już po pewnych przejściach i muszę być pewna w 100%, a tu jak widać nie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli nie doczytałam to jaka odległość was dzieli? I tak nie pozostaje Ci nic jak udawany dystans. Niestety. wiem że manipulacja jest uwłaczająca, ale on te pogrywa. Musisz go odstawić, ale tak z uśmiechem. Udawaj mega zajętą i mega szczęśliwą. To zawsze działa. Ale dla niego bądź miła, ale troszkę nie dostępna. Coś w stylu, nie mogę gadać bo jestem ze znajomymi na piwie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I zaufaj, zęby zjadłam na takich dylematach . K***a ile to człowiek się nie naczekał czy on zadzwoni. To straszne. Mało tego po 20 latach umawiania się z facetami , dalej są tacy na których tel. czekam. Ale doświadczenie nakazuje mi tego nie okazywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niezłe kwiatki powychodziły a tak się w miarę niewinnie temat zaczął ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
otulona_snem, może pojechałaś troszkę. Ale prawda jest taka. Bycie z kimś , zazwyczaj nazywam mieszkaniem. A spotykanie się , to inna bajka. Z tego co wyłapałam autorka jest po 30.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już mieszkałam z facetem 8 lat - przynajmniej na razie - nie chcę mieszkać ponownie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ooo bardzo fajny ten Twój mężczyzna jak tak myśli. Uważam tak samo. Jak się będziecie rozumieć bez słów, to wszystko inne nie będzie ważne. Też takiego spotkam. A reszta co myśli fiutkiem ma same problemy. Przyjrzyj się temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może jeszcze raz wszystko zbiorę do kupy. Mam ponad 30 lat, byłam już w kilku związkach, bardzo różnych, w tym w jednym bardzo długim, który mnie dość mocno poranił. Tak, spotykam się z obecnym facetem 2 lata i tak - nazywam to związkiem - lecz każdy może mieć na ten temat własne zdanie. Odległość, w sensie 2 różnych miast jest wymuszona, ale nawet mieszkając w jednym mieście nie zdecydowałabym się na razie na mieszkanie razem. Widujemy się zazwyczaj w weekendy i wtedy jesteśmy z sobą 24/24. Rozmawiamy codziennie - gdyby to zsumować - po kilka godzin. Wystarcza mi to. Nie jestem naiwna jak ktoś wcześniej wspomniał - wręcz przeciwnie. Lecz ufam. A zaufanie i naiwność to 2 różne sprawy. Gdy się spotykamy jest oczywiście seks, lecz ponieważ widujemy się tylko w weekendy, a łączy nas tyle innych spraw on stwierdził, że szkoda mu niekiedy tracić czasu na "te sprawy", bo jest cała masa innych rzeczy, które chce ze mną robić. Wobec tego wywiązała się między nami dyskusja i on zapytany odparł, że gdyby miał wybierać: seks albo wspólne spędzanie czasu, wybrałby to drugie. Proszę, nie dopisujcie do moich wypowiedzi tego, czego w nich nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję ci ale im wcześniej otworzy się oczy tym lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Póki co nie ma mi jeszcze czego współczuć - zapaliła się w mojej głowie lampka ostrzegawcza i podzieliłam się obawami z Wami. No oczywiście dowiedziałam się, że mam ogromne problemy, ale to było do przewidzenia. Znalazłam tu poza tym wiele życzliwych odpowiedzi i bardzo za nie dziękuję - to potwierdziło nieco moje obawy, że być może ten facet po prostu mnie nie kocha. Będę się przyglądać, porozmawiam z nim na pewno poważnie w najbliższym czasie, bo to trzeba wyjaśnić. No i to chyba tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a masz dziecko?,bo jak masz to wszystko wyjasnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mowiac w skrocie. do posuwania jestes co wikend.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co za głupie pytanie w ogóle - bliskość fizyczną to można mieć z kimś do kogo w ogóle się nic nie czuje, nawet w ogóle z kimś kogo się nie zna; związek nie opiera się na fizyczności, jeśli ktoś ma takie wątpliwości to widać nigdy nie był w prawdziwym związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.03.14 mówiąc w skrócie, s/p/i/e/r/d/a/l/a/j

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam dziecko. Ale uprzedzając wypowiedzi, które pewnie się pojawią - nie szukam ojca dziecku, bo ono ojca ma - i to dobrego. Ba - ja nawet męża nie szukam. Nie szukam nikogo, kto mnie będzie utrzymywał - daję sobie radę sama. Dlatego nie wchodzi w grę żadne wspólne mieszkanie. On o tym wie - rozmawialiśmy na ten temat milion razy. I akceptuje to. Chcę, by na razie wszystko pozostało takie, jakie jest i nie chcę szukać na siłę problemów. Pytałam tylko i wyłącznie o to, czy normalne jest, by facetowi nie zależało na seksie. Dowiedziałam się od większości że nie, nie jest normalne. Czyli go nie pociągam, a może mnie nie kocha. No trudno. Będę musiała to przeboleć. To, że na razie nie chciałam angażować się całą sobą w związek, który dla niektórych związkiem nie jest nie oznacza, że mi na facecie nie zależy - bo i owszem. Dlatego tak dociekałam, bo wybiegam w przyszłość i być może chciałabym kiedyś ułożyć sobie z nim życie, bo drugiego takiego faceta nie spotkałam jak dotąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morda jawnie zakazana prawnie
kobieto o co ci chodzi? wolałabyś żeby non stop patrzył się na twoje cycki i d**ę i był napalony? nie doceniasz tego co masz? seks jest ważniejszy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zapytaj sie brokeninside87 ona jest specjalistką w tych sprawach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobitnie napisane. Ale jak widzisz - większość osób napisała, że coś jest na rzeczy, część sugerowała zdradę, część - ta łagodniejsza, że go nie pociągam. Coś więc chyba jest na rzeczy? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj tam, nie kocha cie, bywa, grunt ze chociaz pożąda, a nie... to tez nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morda jawnie zakazana prawnie
a brakuje ci tego seksu? bo jeśli nie to wyraźnie widzę że lubisz czuć pożądanie faceta po prostu i to jest ważniejsze niż jakakolwiek inna więź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
egoistyczna i egocentryczna baba, co to potrzebuje podbudować swoje EGO... ten egoizm też objawia się tym przyznawaniem, że sama się utrzymuje - jest i chce być "niezależna" - tylko żeby ją jeszcze podziwiali, uwielbiali i pożądali, to by podbudowało jej próżną naturę... ech żałosne... jak bardzo ludzie bywają zdemoralizowani i puści...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faceta okiem
Jestem facetem,mimo tego iz nie szukalabys : -ojca dla dzieciaka -sama bys sie utrzymywala -i miala tysiac piecset i dziewiecset innych zalet to nie chcialbym sie glebiej angazowac w zwiazek z kobieta z dzieckiem,a gdybym chcial s*******ic to bym zaczal tak jak ten twoj koles gadac o przyjazni i takie tam p*****ly pozdrawiam Jacek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, ale przez dwa lata to już dawno mógł s********ć. Na początku, gdzieś po niecałym roku, chciałam zrobić to ja, lecz mi na to nie pozwolił. W naszej relacji nic się nie psuje a temat przyjaźni zaczęłam ja, a nie on. No cóż, czas pokaże co to z tego będzie... Wypowiedzi tej powyżej - o egoistce - nie skomentuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×