wytłumaczcie mi logikę.....

wystawiania na allegro rzeczy za złotówkę albo dwa. przecież dojechanie lub dojście do poczty to już strata. (pieniedzy na paliwo, czasu).

miejsce w szafie robisz

Koszt wystawienia danej rzeczy przekracza złotówkę więc też nie wiem komu się to opłaca

no dokladnie, a przeciez jezeli chcesz miejsce w szafie zrobic to lepiej oddac do caritasu niz sprzedac za zlotowke. przeciez tym sie ludzie chyba nie wzbogaca...

zacheca licytujacych, ja tez chetniej licytuje tam gdzie cena od 1 zl niz od polowy ceny rynkowej - za uzywke...

caritas to zlodzieje potem Twoje ciuchy na rynku mozesz znalezc. Albo wlasnie na allegro.

dokladnie - panie w mopsie albo caritasie najpierw wybierają dla siebie co lepsze. a potem część sprzedają i kasa dla nich! wiem od Pani pracującej w mopsie - chcialam jej dac troche rzeczy powiedziala ze nie warto., lepiej zebym znalazla jakas osobe co potrzebuje i bezposrednio dala.

To nie z caritasu sprzedaja,tylko z tych drugich kontenerow z ta buźka narysowana,co stoi obok kontenera caritasu przewaznie ,i niby to ubrania dla fundacji a to pic na wode.

nie wazne, chodzilo mi o to, ze lepiej oddac komus, kto naprawde potrzebuje, niz sprzedac za zlotowke. to fakt, ze moze to kogos zachecic, ale bardzo duzo z tych rzeczy rzeczywiscie sprzedaje sie za zlotowke, bo nie ma zainteresowania - pewnie glownie dlatego, ze tych rzeczy jest tak bardzo duzo, ze juz nie wiadomo w czym wybierac

No raczej licza na wiecej niz 1 zl a jak ciuszki fajne to znajda sie chetni i beda podbijac

do caritasu niejeden nie pojdzie, zreszta te osrodki sa tylko w niektorych miejscach a na allegro upoluje okazje kazdy i wszedzie :D

ja zawsze wystawiam za zlotowke, a i tak nigdy nie sprzedalam za mniej niz 28 zl. No ale ja wystawiam markowe rzeczy w idealnym lub bardzo dobrym stanie, ze dwa razy wystawilam troche gorsze ale w paczce i za kazdym razem zarobilam okolo 150 zl.