Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

finanse a rodzice

Polecane posty

Gość gość
co do tego mieszkania to na poczatku ciazy jak przestalam dzielic sie z siostra kasą to usłyszałam że moze powinnam sie wyprowadzic do narzeczonego i siostra sobie mój pokój wynajmie.. Jak sie dowiedzieli o ciazy to moze troche zrozumieli moją sytuacje, wiedzą że źle nam nie jest bo niedawno pożyczylismy im ponad tysiac złotych jak nie mieli a potrzebowali.. I od tej pory mam wrazenie mama jakby ma do mnie pretensje że musiała prosić mnie o pieniądze, jakby to że je mam było powodem do tego żebym sama jej dawała kasę.. A najgorsze jest to w jak nie wielkim stopniu są to moje pieniądze.. Z 700 zl sie tyle tak szybko nie oszczedzi.. Mój zarabia, ma kase od rodziców i ja to bardziej traktuje jako jego pieniądze pomimo ze on mnie caly czas zapewnia ze sa nasze i moge brac kiedy tylko chce.. No ale nie bede utrzymywac z jego pieniedzy mojej rodziny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli dobrał się jeden pasożyt z drugim. Pasujecie do siebie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaaaaa
gościu z 13.01 weź sie nie wypowiadaj jak ci sie nie chce nawet przeczytać całości bo kwestie z ich mieszkaniem które kupili nam na czas studiów już wyjaśniłam. I ja tu ciemnoto ani razu nie narzekam na moje życie bo jest mi dobrze, może starcza od 1 do 1 ale nie biedujemy i jestesmy zabezpieczeni finansowo przez tesciow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do mnie to było? Moi rodzice nic mi nie dali, ani nie pomogli na studiach a tym bardziej mieszkania, więc nie wiem skąd ci to przyszło do głowy. Jak napisałam wcześniej, nigdy od nich niczego nie wymagałam, ale myślę, że dziecku powinno zapewnić się jedzenie(co pisałam, że nie zawsze było), i od czasu do czasu jakąś atrakcję w postaci zoo, wyjazdu za miasto,czy do kina. To tak dużo? Naprawdę? O mnie się nie bój, ja będę szukać lepszej pracy, by nie żyć od 1 szego do 1 szego, bo zaznałam takiego życia i wiem jak cholernie jest ciężkie. I nigdy nie wywyższałam się, bo skończyłam studia. Dla mnie studia dziś są niewiele warte ale do pewnych zawodów potrzebujesz ich jako uprawnień. Jakbyś był na moim miejscy, zaznał takiej biedy to inaczej byś śpiewał. Ja wymagałam od nich jedynie minimum, czego często nie miałam. A decydując się na dziecko uważam, że powinno zapewnić się mu właśnie to minimum. A Ty chyba myślisz tylko o luksusowych aparatach, wycieczkach, samochodach, mieszkaniach i nie wiadomo o czym. Ja ciągle odnosiłam się do prostych, podstawowych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze z tego że nic nie zrozumiałaś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbyś studentko umiała logicznie myśleć to byłabyś wdzięczna rodzicom za to co mimo biedy dali radę ci dać. Chociaż... W sumie zawsze możesz im powiedzieć "ja się nie pchałam na ten świat, chcieliście to płaczcie i płaćcie, g mnie obchodzi z czego" Kiedy do was księżniczki bezdzietne w końcu dotrze że rodzice to takie głupki że sami nie zjedzą a ostatnią bułkę dziecku dadzą? Chyba dopiero jak same wpadniecie z najniższą krajową wypłatą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaaaaa
ja pier/dole do kogo te posty? Do mnie?? Wy idioci czytać nie umiecie!! Ja coś dostałam od rodziców poza jedzeniem, spaniem i wychowaniem?? Pierwszy rok mi na studiach pomagali a potem zaczeli wymagac abym to ja pomagała młodszej siostrze. 700 zł na mc na dwie nam musiało starczyć a w sądzie bilogicznemu musiałam wykazać że żyje za 1400zł, bo pół od niego pół od matki.. Od 20 rż przez 2 lata utrzymywałam sie sama pomagając siostrze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie znasz mojej całej sytuacji, więc nie oceniaj. Mieli nas czworo, mój tata tylko pracował. Nie uważam, żeby to było rozsądne. Jakbyś zaznał jako dziecko takiego życia to inaczej byś mówił. Wiem tylko tyle, że dla swojego dziecka nie chciałabym takiego życia, w ciągłym lęku i niepokoju czy jutro będę miała co zjeść i czy mama będzie miała na leki dla mnie czy mojego rodzeństwa. Ciągłe martwienie się o jutro, o każdy grosz. Ciągłe awantury, krzyki, bo rodzice nie dają sobie rady. Naprawdę to jest takie fajne życie? No ale najłatwiej jest oceniać coś czego samemu się nie doświadczyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaaaaa
ja nie uważam że dzieciom się wszystko należy i że po ich urodzeniu trzeba zakładać lokate aby miały na dom, ślub, samochów i wszystko inne.. Wręcz przeciwnie, trzeba je nauczyć że są odpowiedzialne same za siebie i do niektórych rzeczy powinny same dojść.. Ale studia? Jak dziecko chce studiować to rodzić ma obowiązek prawny je na tych studiach utrzymywać i uważam że zabezpieczenie dziecka aby mogło studiować jest tak samo ważne jak jego wykarmienie w wieku 5 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rodzice nie maja ciagle sponsorowac dzieci, maja im tylko zapewnic start i to wszystko a zapewnienie startu to mieszkanie bo gdzies przeciez trzeba mieszkac reszta juz za swoje.Skoro sie usamodzielniac:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×