Czy są tu sportowcy i mogą doradzic?

Na początku tygodnia zaczęłam po dłuższej przerwie chodzić na fitness. Wiedziałam że będą zakwasy, ale myślałam ze dwa dni i miną. Niestety na drugi dzień po zajęciach pojawił się okropny ból obu łydek z którym nie mogę sobie poradzić do dzisiaj. Praktycznie nie mogę chodzić. Mięśnie łydek bolą mnie tak jak bo silnym nocnym skurczu i praktycznie nie idzie tego rozmasować. Czy to nadwyrężenie? Czy to przejdzie samoistnie?

Idź na masaż do dobrego specjalisty i na drugi raz nie szarżuj.

mnie tak bolalo po skakance dorwalam sie jak mysz do sera i nie moglam chodzic przez 2 rowne tygodnie jakbym sciegna ponadrywala ... a moze ponadrywalam?! wspolczuje z calego serca mi pomagalo masowanie mascia konska rozgrzewajaca ale i tak bol byl nie do zniesienia

Też smaruje to mascią konska ale na razie nic nie pomaga:/ To tak jakby skurcz który nie chce puścic. Zobaczę może faktycznie do specjalisty trzeba się udac, ale to do fizykoterapeuty czy gdzie?

Tak to jest, jak przetrenujesz... mnie np jak po przerwie bolało, to pomimo wszystko zapodawałam dalej, ale dostosowałam posiłki i po tym wszystkim zrobiłam przerwę i było ok, ale od zawsze by byłam aktywna.Zależy jak często ćwiczysz... bo jak siedzisz przed biurkiem 8 h i po tym raptem bierzesz sie osto za projekt plaża, to takie są tego skutki...