Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jestem wykończona

Polecane posty

Gość gość

Los przewrotnie sprawił, że wychowuję moje dziecko sama. Córka jest niezwykle absorbującą istotką, lubi towarzystwo. Czasami nie pozwala od siebie odejść nawet na krok. Mam niewiele czasu dla siebie. Gotowanie, sprzątanie, zakupy, spacer, kąpiel, karmienie, zabawa. Nie mam czasu dla siebie. Nie czytam już książek, nie oglądam filmów, praktycznie nie spotykam się z przyjaciółmi. Nie mam na nic siły. Po całym dniu zabawy z Córą nawet zwykłe umycie zębów wieczorem jest dla mnie wyzwaniem. Czuję czasami ogromną frustracje. Nie czuję się już praktycznie jak kobieta. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
samotne mamy jak sobie radzicie? czy wy też tak macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ile cora ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 miesięcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a same mieszkacie? nikog do pomocy?>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mogę czasami wpadać do Ciebie wieczorami i robić Ci relaksujący masaż pleców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doskonale ci eorzumiem. ja mam syna 11 miesięcznego. i też sama go wychowuje. nie mam nikogo do pomocy, ani jednej pary rąk. synek nawet do ubikacji za mną idzie, jak gotuje sprzatam, jem- ciągle jest ze mna, dosłownie jakby na jakiejś niewidzialnej smyczy byl. mam juz tego po dziurki w nosie. do tego mały w nocy jak się przebudzi to dostaje szału, więc po całym dniu z nim i tak spędzam noc w tym samym pokoju. dramat. w ciągu 11 miesięcy tylko raz wyszłam bez dziecka, na jakąś godz- pojechałąm do rodziców z dzieckiem i mam mi sie nim zajęła. a tak poza tym to jestem z synkiem 24h/d. jestem już tak wykończona że nawet nie umiem tego opisać. wyglądam fatalnie, przytyłam chyba z 7 kg, ubieram sie tylko w dres bo nawet nie mam jak zrobic zakupow bo mały tak się drze w sklepie jak szukam czegos dla siebie albo znikam w przebierani... nie wiem kiedy to sie skonczy, ale jesli nie szybko to ja sie wykoncze i sama zglosze sie do wariatkowa- nie na leczenie ale zeby sie tam zamknac i w koncu odpoczac w samotnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doskonale ci eorzumiem. ja mam syna 11 miesięcznego. i też sama go wychowuje. nie mam nikogo do pomocy, ani jednej pary rąk. synek nawet do ubikacji za mną idzie, jak gotuje sprzatam, jem- ciągle jest ze mna, dosłownie jakby na jakiejś niewidzialnej smyczy byl. mam juz tego po dziurki w nosie. do tego mały w nocy jak się przebudzi to dostaje szału, więc po całym dniu z nim i tak spędzam noc w tym samym pokoju. dramat. w ciągu 11 miesięcy tylko raz wyszłam bez dziecka, na jakąś godz- pojechałąm do rodziców z dzieckiem i mam mi sie nim zajęła. a tak poza tym to jestem z synkiem 24h/d. jestem już tak wykończona że nawet nie umiem tego opisać. wyglądam fatalnie, przytyłam chyba z 7 kg, ubieram sie tylko w dres bo nawet nie mam jak zrobic zakupow bo mały tak się drze w sklepie jak szukam czegos dla siebie albo znikam w przebierani... nie wiem kiedy to sie skonczy, ale jesli nie szybko to ja sie wykoncze i sama zglosze sie do wariatkowa- nie na leczenie ale zeby sie tam zamknac i w koncu odpoczac w samotnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez bylam w takim stanie ale pomoglo mi powort do pracy. odzylam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od czasu do czasu pomaga mi mama lub siostra. Z mazowieckiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jesteście tk uwiazane na swoje wlasne zyczenie.. Jak nauczyłyscie dziecko reagowac przesadnie na kazde kwikniecie, byc na kazde stekniecie, zawsze obok zawsze dostepna.. Nie tolerujecie jego ryków, marudzenia , nie uczyie SAMODZIELNEGO spedzenia paru minut.. to czego oczekujecie ? Taak zaraz bedzie , ze dziecko jest towarzyskie, energiczne , absorbujace itp. Jaaasne.. jak sie przyzwyczaiło ze na kazde pierdniecie matka jest to skad pretensje do swiata ? Dziecko sie drze w sklepie ? I co z tego ? Nic mu nie bedzie, a sa inne wazne sprawy oprucz jego fochow. Zaryczane, zaslinione, wrzeszczące dziecko sied******oszyku , a my SPOKOJNIE dokonczamy zakupy. Tak z pól godziny .. Zacznijcie odcinac pepowine , bo same czujecie ze nie macie swojego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*oprócz mądralo nie każda lubi zakupy w chaosie z drącym bachorem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wychowuje dziecka sama ale czuje sie podobnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez pomocy nie dacie rady :( Proponuję prywatny żłobek lub klub malucha za 3h dziennie lub mamę/siostrę/sąsiadkę lub inną mamę z okolicy. Potrzebujecie chwil dla siebie, więc pomoc rodziny jest wskazana. Co do dziecka, to trzeba zrobić plan dnia: 7 rano śniadanie, 11 drugie śniadanie, 9 lub 12 drzemka, 14 obiad, 17 podwieczorek, 19.30 kolacja, kąpiel i spać....itd. o 20 dziecko idzie spać, a potem macie czas dla siebie. Poza tym trzeba jak najszybciej odzwyczaić dziecko od nocnych pobudek, proponuję podawać mu wodę i w ogóle nie wyjmować z łóżeczka, po kilku nocach samo zacznie przesypać noc. Potrzebujecie stałego rytmu dnia, koniecznie :) Proponuje też szybko wracać do pracy, spokój ducha i psychiczny na pewno doda wam energii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy na szczęście nie miałam problemów z nocnym wstawaniem. Bo dziecko od momentu skończenia 2 miesięcy przesypia całą noc. Teraz zasypia koło 21 i tak śpi do 6 lub 7 rano. Ale wieczorem po ułożeniu dziecka spać, ogarniam, zmywam naczynia i potem jestem już wyczerpana. Ledwo do łazienki idę, kąpie się i padam na łóżko ze zmęczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana, ale tak jest z małym dzieckiem... Ja mam oparcie w mężu, ale za to oboje pracujemy, więc też nie oglądam filmów, nie czytam książek...Może jest w Twojej okolicy jakiś klub malucha, coś w tym stylu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzielna z mielna doskonale ci eorzumiem. ja mam syna 11 miesięcznego. i też sama go wychowuje. nie mam nikogo do pomocy, ani jednej pary rąk. synek nawet do ubikacji za mną idzie, jak gotuje sprzatam, jem- ciągle jest ze mna, dosłownie jakby na jakiejś niewidzialnej smyczy byl. mam juz tego po dziurki w nosie. do tego mały w nocy jak się przebudzi to dostaje szału, więc po całym dniu z nim i tak spędzam noc w tym samym pokoju. dramat. w ciągu 11 miesięcy tylko raz wyszłam bez dziecka, na jakąś godz- pojechałąm do rodziców z dzieckiem i mam mi sie nim zajęła. a tak poza tym to jestem z synkiem 24h/d. jestem już tak wykończona że nawet nie umiem tego opisać. wyglądam fatalnie, przytyłam chyba z 7 kg, ubieram sie tylko w dres bo nawet nie mam jak zrobic zakupow bo mały tak się drze w sklepie jak szukam czegos dla siebie albo znikam w przebierani... nie wiem kiedy to sie skonczy, ale jesli nie szybko to ja sie wykoncze i sama zglosze sie do wariatkowa- nie na leczenie ale zeby sie tam zamknac i w koncu odpoczac w samotnosci 23.03.14 tak jedna niewyspana doskonale ci eorzumiem. ja mam syna 11 miesięcznego. i też sama go wychowuje. nie mam nikogo do pomocy, ani jednej pary rąk. synek nawet do ubikacji za mną idzie, jak gotuje sprzatam, jem- ciągle jest ze mna, dosłownie jakby na jakiejś niewidzialnej smyczy byl. mam juz tego po dziurki w nosie. do tego mały w nocy jak się przebudzi to dostaje szału, więc po całym dniu z nim i tak spędzam noc w tym samym pokoju. dramat. w ciągu 11 miesięcy tylko raz wyszłam bez dziecka, na jakąś godz- pojechałąm do rodziców z dzieckiem i mam mi sie nim zajęła. a tak poza tym to jestem z synkiem 24h/d. jestem już tak wykończona że nawet nie umiem tego opisać. wyglądam fatalnie, przytyłam chyba z 7 kg, ubieram sie tylko w dres bo nawet nie mam jak zrobic zakupow bo mały tak się drze w sklepie jak szukam czegos dla siebie albo znikam w przebierani... nie wiem kiedy to sie skonczy, ale jesli nie szybko to ja sie wykoncze i sama zglosze sie do wariatkowa- nie na leczenie ale zeby sie tam zamknac i w koncu odpoczac w samotnosci xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Po co Ci dwa nicki??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz w ogóle dziecko, bo dajesz takie czysto teoretyczne rady, jak masz to pamiętaj, ze każde dziecko jest inne! A 11 miesięczniaka nie można zostawić ani na sekundę samego ze względu na jego bezpieczeństwo! To dziecko, które już się pewnie sprawnie przemieszcza a nie wie, że może sobie zrobić krzywdę, to okres, kiedy dziecko nawet w łóżeczku nie jest bezpieczne. JA WAS KOBIETY PODZIWIAM, mam męża z którym obowiązki dzielę niemal 50/50, to samo jakoś naturalnie wychodzi, mam dziadków dziecka do pomocy a i tak opieka nad takim maluchem nie jest łatwa. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałam napisać
ze podziwiam szczerze wszytskie samotne matki , wielki dla Was szacunek.Wielki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buzka31
tak to jest dziewczyny kiedy zaczyna sie zycie od d**y strony. Sorry za okreslenie ale taka prawda. Trzeba bylo najpierw poznac faceta a nie wskakiwac od razu do lozka. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcesz miec wiecej luzu? Bierzesz mate edukacyjna/koc, wysypujesz zabawki, sadzasz dzecko i przyzwyczajasz do samodzielnej zabawy. Sama sobie jestes winna,, bo na bank lecialas na kazdy kwik dziecka, sama przyzwyczailas, ze mama zawsze jest. Zreszta z czzego Ty zyjesz. skoro cale dnie bawisz sioe z dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×