Mój mąż ma do mnie pretensje że

Niekiedy jak idziemy ulicą i idzie jakaś fajna babka to pytam się męża: "w*****abyś ją?", ale wyłącznie po to bo ciekawi mnie czy mu się podoba. W gazecie też mu niekiedy pokazuję i ostatnio powiedział żebym mu dała spokój i że nie, nie w******łby. A ja na to: "no ale spójrz dobrze". I on się obraził. przecież nie chcę aby to robił, tylko chcę się dowiedzieć czy mu sie taka kobieta podoba. W związku z tym pytanie do innych żon: "też tak macie, czy tylko ja takie pytania zadaję?"

chore pytanie!! co on ma odpowiadac i jak on ma traktowac takie pytanie?? Jak chcesz wiedziec czy sie podoba czy nie to zapytaj: podoba ci sie? Bo jesli twoj maz jest normalnym uczciwym facetem to moze mu sie podobac, ale nie koniecznie bedzie chcial ja w*******.

no ale ja chce wiedzieć czy mu się podoba na tyle żeby ją przleciał.

jestes naprawde tak glupia czy udajesz?

czy serio sie go o to pytasz, czy masz taka fantazje, ze bys sie faceta o to pytala - wychodzisz na niezle ye/bn/ieta idiotke :O

widać mąż ma do ciebie morze cierpliwości,zadajesz jemu pytanie zupełnie w takiej formie,że z osób które"znam"pasowałoby do przemka23/k****a nastroszonego,idiotyczne pytanie.Kulturalniej i prościej zapytać"podoba ci się?",ale jeśli co rusz bombardujesz męża takim pytaniem, to ja się nie dziwię ,że go wkurzasz.

idż do psychiatry,zanim nie jest za póżno

brzmi to jak maso/chizm lubisz się tak katować? lepiej zacznij zaglądać za przystojnymi facetami a nie dręczysz człowieka

Ja też bym się k***iła gdyby facet co chwilę pytał czy w*******abym jakiegoś bo po prostu nie mam ochoty ****** innych i rozumiem powiedzieć to raz ale nie powtarzać po sto razy.

współczuje facetowi takiej prymitywnej i wulgarnej baby