Jaka jest wasza opinia na temat związku, małżeństwa z osobą z Domu Dziecka?

Jaka jest wasza opinia na temat związku, małżeństwa z osobą, która wychowała się w Domu Dziecka? Bo mi się wydaje, że to mogą być bardzo wartościowe osoby, które szukają miłości, bo własnie jej im bardzo brakowało przez całe życie i prawdopodobnie będą wierne i oddane partnerowi/partnerce a także swoim dzieciom, będą scalały rodzinę, będę się bardzo starać, poświęcać by stworzyć sobie i swoim dzieciom cudowną szczęśliwą kochającą się rodzinę, której sami nigdy nie mieli. Jednak z drugiej strony czy nie byłoby tak, że takie osoby miałyby pewien uraz i one by własnie się mściły za to ze sami nie mieli rodziny więc i sami nie potrafili by jej stworzyć swoim dzieciom, urządzaliby im piekło na ziemi takie samo jak oni przeżyli dorastając i wychowując się w domu dziecka... można powiedzieć ze w pewnym sensie by się odgrywali na zasadzie "ja nie miałam rodziny to też nie będziesz mieć" Co wy na ten temat myślicie? Jesteście bardziej za pierwszą czy drugą opcją?

wchodzi w grę również trzecia opcja, mimo usilnej chęci stworzenia wartościowej rodziny takie osoby nie będę potrafiły jej założyć lub utrzymać ale nie na zasadzie zemsty tylko z powodu braku wzorców i pewnego społecznego "upośledzenia" w tej materii jaką jest dom i rodzina

Nie można uogólniać.Jednak nie zdecydowałbym się wiązać z kimś takim.Na ogół nie maja dobrych wzorców, nie potrafią okazać miłości ani ciepła rodzinnego.Mój kumpel związał się z taka osobą.Wytrwał nie cały rok.

a co aż takiego potwornego robiła tamta dziewczyna, że on ledwo rok "wytrwał" ?

.

.

A czy z DD człowiek jest gorszy?Nie.

Człowiek z DD gorszy nie jest. Ale życie w placówce przyzwyczaiło go, że czy się stara czy nie, ma jedzenie, spanie, ubranie. Dlatego niektórzy z nich oczekują, że tak będzie zawsze. Że fakt, że wychowywali sie w placówce upoważnia ich do postawy roszczeniowej. Ze im się należy... Ale nie wolno uogólniać. Znam też wielu takich wychowanków DD, którzy pracują, są odpowiedzialni i dbają o swoje rodziny.