Gdyby nie było więzień, to zabilibyście kogoś ?

gdyby nic wam nie grozilo

pewnie. pierwsza była by matka

nie bez powodu, jesli ktos by bardzo skrzywdzil moja rodzine to tak.

Zabilabym swojego ex ,ktory mnie zostawil po wielu latach i zaplanowanej przyszlosci,przez niego leze sobie w szpitalu w sali z umierajacymi 80latkami...

tak, zabiję nawet jak będą, w11 to bzdura, nie znajdą mnie

matka?:o

Tak, zabiłabym

od.*****łbym wszystkich tych gówniarzy z fryzurką bibera, spodniach rurkach spuszczonych pod du.psko, nie szczędziłbym też emodziwaków, żydów i kolorowych, całe to hipsterstwo nie miałoby u mnie szans. No i oczywiście homocwele. Ci idą na pierwszy rzut. Jest jeszcze kilka grup społecznych do likwidacji. Generalnie oczyściłbym społeczeństwo z chwastów. Miłego dnia

Mam większe inspiracje. Planuje odrodzić się jako któryś z kolei prezydent Rosji i rozpocząć wojnę atomową. Wszystkich zabiję.

Pierwsza myśl - to jasne że tak. Druga myśl - chyba bym nie zdążyła :(

nie zabilbym nikogo ani nawet nie skrzywdzil(chyba ze w samoobronie),ale cale szczescie czlowiek to istota spoleczna i jakies tam prawa sa

Gdyby nie było więzień, to byłaby czapa i chłosta....