brak konsekwencji meza w karaniu dziecka

witam.moj 5 letni syn wczoraj w autobusie narobil histerii wlazil butami na siedzenie i otwieral sobiue okno.za kare mial zakaz ogladania bajek.ale moj maz po powrocie z pracy mu wlaczyl zeby miec sw spokoj.i nie rozumie ze przez to ja mam potem problem bo go nie ma od rana do wieczora aja sie musze meczyc bo syn wie ze moze sobie na wszystko pozwolic bo nie zostanie ukarany.co robic??juz sily nie mam ciezko mi go upilnowac jak np ide do sklepu bo w wozku mam mlodsze dziecko a starszy mi ucieka raz o malo nie wpadl pod samochod.a maz ma do mnie pretensje ze go nie pilnuje.tylko to jest jego wina ze nie daje sobie rady bo go rozpuscil jak dziadowski bicz

on go rozpuscil ale ty nie musisz, to raz dwa - pewnie szanowny malzonek ma analogiczne zachowania, wiec dziecko ma skad czerpac wzorce w waszym domu

Jak moze 5latek narobic histerii? No to nie 2 letnie dziecko tylko duzy chlopak. Nie problemem jest tu ta bajka tylko to ze nie wychowalas syna!!

No to ją podsumowałaś . Czasem dziecka nie da się wychować i żadne tłumaczenia i metody nie przynoszą efektu. A twój mąż pewnie zmęczony wraca i dla świętego spokoju włącza baje /typowy facet /

zanim zaczniesz od syna, zacznij od męża.. jak ja lubie takie leniwe, ciasne mózgownice.. pan przychodzi zmęczony i ma wszystko gdzieś :O a potem pretensje. Jak nie stworzycie wspólnego frontu, to niestety będzie porażka. Dzieciak otrzymuje sprzeczne informacje i to wykorzystuje.