Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość małżonka z rozsądku

Wyszłam za mąż z rozsądku...

Polecane posty

Gość małżonka z rozsądku

Byłam bardzo zakochana w pewnym facecie, co z tego, jak nasz 4 letni związek to była jedna wielka pomyłka i pasmo porażek, on był nieodpowiedzialny, zdradzał mnie, zrobił innej dziecko... W końcu zmądrzałam i go zostawiłam. Po roku poznałam obecnego męża. To dobry człowiek, ma pewne wady (nerwica natręctw), ale ogólnie i w domu pomoże, pracuje, kocha nasze dziecko i mnie. A ja? Ja go nigdy nie kochałam. Wyszłam za niego za mąż bo był dla mnie dobry, dbał o mnie, a mi go było żal, bo miał trzydziestkę na karku i nikogo kto by go pokochał. Więc postanowiłam, że będziemy razem. Choć go nie kochałam, to starałam mu się okazywać uczucia, ale teraz mam już dość. Jesteśmy 10 lat razem, mamy 6 letnie dziecko, a ja czuję że się duszę w tym związku. Nie mam ochoty na sex z nim, jestem ciągle zła, nie mam z nim o czym rozmawiać... Ale... żal mi go zostawić, bo nie miałby nikogo oprócz mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nomadic
To przykre. Ale wiedz ze takie kryzysy zdarzają się nawet gdy ludzie się kochają. I dlatego nigdy nie rozumiałam osób które wiążą się z innymi z rozsądku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to go xostaw niech sobie jeszcze ulozy zycie i ty tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osobiście wydaje mi się że każdy tyluletni związek można tak podsumować, czy na początku było wielkie ach czy raczej sympatia i poczucie bezpieczeństwa. I każdy to zniżki i zwyżki w uczuciach. A tak ogólnie to związki najlepiej sprawdzają się co do wartości, gdy dzieje się coś złego. Lepiej więc doceń co masz. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małżonka z rozsądku
To nie jest kryzys, to po prostu narastało już od dawna. Ja jestem osobą, która lubi przebywać wśród ludzi - mój mąż to odludek, uwielbia siedzieć w domu, nikogo nie chce zapraszać - nawet najbliższej rodziny, bo dom to jego azyl (nawet własnej matki nie zaprosi). Ale wiedziałam jaki jest, więc to nie może być wytłumaczenie - jak to mówią widziały gały co brały. Tylko, że ja jestem już tym "zamykaniem w klatce" zmęczona. Dziecko nie może zaprosić koleżanek bo tatuś sobie nie życzy obcych w domu :( Męczy mnie to już, a zostawić go ciężko, bo on ma 40 lat, nie jest raczej typem przystojniaka, poza tym nigdzie nie bywa, więc nikogo nie pozna... a jakby został zupełnie sam, to boję się, ze zrobiłby sobie coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bylabym z kims kto traktuje dom jak twierdze, a ciebie jak niewolnice w wiezieniu. Zostaw go bo i tak z niego pozytku nie bedziesz miala. Lepiej byc samemu niz z byle kim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gytttf
moze lepiej miec spokojnego niz takiego ca lata i zdradza ale sie nie wypowiem bo ty wiesz najlepiej co chcesz w zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małżonka z rozsądku
To nie byle kto, on jest dobrym mężem i ojcem. Ale ma pewne problemy. Chodzi na terapie, pracuje nad tym, ale to nie takie proste, żeby uleczyć takie zaburzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małżonka z rozsądku
No właśnie problem w tym, że nie wiem co zrobić. Chciałabym ułożyć sobie życie - tym bardziej, że mam z kim... Ale nie chcę skrzywdzić męża, żal by mi go było jakby został sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gytttfde
o jakich problemach mowisz? jaki jest maz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gytttfde
a nowy partner czym sie zajmuje czy zapewni ci zycie jesli chodzi o finanse?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gyttfde przeciez pisala,ze nerwica natrectw, nie pozwala zapraszac nikogo do domu,nawet kolegow syna. Umiesz czytac ze zrozumieniem? Ten facet autorko nie jest dla ciebie i to jest chory czlowiek co swe leki,fobie przeklada na rodzine. Wiesz jaki to ma wplyw,bedzie mialo na syna? Odeszlabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małżonka z rozsądku
To nie nowy partner, na razie to kolega z pracy, przyjaciel. Łączy nas platoniczny związek, nigdy do niczego nie doszło, jedynie kiedyś on powiedział, że chciałby stworzyć ze mną szczęśliwą rodzinę. Ja finansowo jestem niezależna od męża, więc nie muszę liczyć na to że ktoś będzie mnie utrzymywał. Pisząc o poczuciu bezpieczeństwa chodziło mi o to, że przy mężu czułam że mogę na niego liczyć, że będzie przy mnie jak będę go potrzebowała... i dlatego nie chcę go skrzywdzić i zostawić... No ale z drugiej strony nie jestem szczęśliwa, a chyba mam prawo do szczęścia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małżonka z rozsądku
Dziecko bardzo kocha tatę i akceptuje go takim jakim jest, wie że tata jest trochę inny niż rodzice innych dzieci - wie to, bo widzi, że inne dzieci zapraszają koleżanki i kolegów. Z tego co rozmawiałam z psychiatrą to obecny stan męża nie powinien wywoływać większego negatywnego wpływu na stan psychiczny dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejne prowo kolezanki co to ma dziecko z kochankiem i nie kocha meza. Jak ci sie nudzi laska to postaraj sie zmienic styl pisania. Nawet argumentujesz idenycznie, slownictwo i szyk zdan tocka w tocke. ZIEEEEW

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie ze masz prawo do szczescia! Takie zamykanie w domu jak w twierdzy,nie moznosc zapraszania rodziny, znajomych do domu jest debilne i chore dla mnie! Nie wyobrazam sobie czegos takiego. Pospotykaj sie z tym nowym i wybadaj by nie wpasc z deszczu pod rynne. Hej! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małżonka z rozsądku
Gościu, a czytać to potrafisz? I nie, nie jest to żaden kolejny temat, ani nie mam dziecka z kochankiem! W ogóle nie mam kochanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małżonka z rozsądku
Akurat spotykamy się codziennie w pracy. Trochę o sobie wiemy, nawet trochę więcej niż trochę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyobrazam sobie by nie moc zaprosic rodzicow na niedziele! Ten twoj chlop jest chory a jego psychiatra bardziej twierdzac,ze na dziecko nie ma to wplywu. Izolujac dziecko wasze od towarzystwa ojciec robi to perfidnie by dzieciak byl tak samo aspoleczny jak on! To chore! Nie widzisz tego? Nie wyobrazam sobie tego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małżonka z rozsądku
Ale on dziecka nie izoluje. Organizujemy dziecku urodziny w figloraju, dziecko chodzi na zorganizowane zajęcia, chodzi do koleżanek po szkole, mąż nie ma nic przeciwko temu, ale nie chce nikogo zapraszać do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieciaki sie pewnie z niego wysmiewaja. Cokolwiek odbiega od normy zgnoja go. Sprawdzone. Nie wiesz jak dzieciaki potrafia byc wredne. Nie powie nawet nic bys sie nie martwila albo by miec spokoj. Ludz sie daledalejj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×