Gość gość Napisano Marzec 29, 2014 Studiujący we Lwowie Polacy boją się wychodzić z akademików w obawie przed m.in. atakami ukraińskich nacjonalistów. Nie wiadomo wprawdzie, czy otrzymują pogróżki, niemniej jednak zwrócili się za pośrednictwem jednej z wykładowczyń do Ministerstwa Spraw Zagranicznych z prośbą o pomoc. Resort odmówił, tłumacząc, że sytuacja w tej części Ukrainy nie wymaga podejmowania tego typu działań. Na nic zatem okazały się dramatyczne apele osób, mających kontakt z zastraszonymi i zmęczonymi studentami – przede wszystkim kierunków medycznych. Podczas posiedzenia sejmowej Komisji Łączności z Polakami z Zagranicą w odpowiedzi na dramatyczny apel „Sprowadźmy te dzieci do domu!” przedstawicielka MSZ oświadczyła, że wyjeżdżając na studia, które dla nich były tańsze niż w Polsce, a na podobnym poziomie, „dobrze wiedzieli, co robią”. W tym momencie warto podkreślić, że w informacji na temat sytuacji Polaków na Ukrainie MSZ podało, że nastroje nacjonalistyczne nie uległy zwiększeniu. Zastanawia mnie, skąd te doniesienia, gdyż do Polski stale docierają wiadomości o rozszerzającym się ruchu banderowskim, zaczerpnięte od osób tam mieszkających, czy z ukraińskich mediów. Swoją drogą ciekawe, co zrobi resort Radosława Sikorskiego w sytuacji, kiedy w przyszłości powtórzą się napady na Polaków na tle narodowościowym, a te niestety się zdarzają? Czy oświadczy: „Wiedzieliście, co robicie, mieszkając tam?”. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach