Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wszystko nagle spadło z nienacka

Polecane posty

Gość gość

Hej. Jestem sama z tym, nie mam komu sie poradzic, a jak juz to tekst "zostaw go" Znamy sie ponad 2 lata, nie wiem czy to nazwac zwiazkiem czy przyjaznia- na poczatku az do niedawna wskazywalo na zwiazek. Facet byl mega czuly, troskliwy zabiegal staral sie i zdobyl me serce, pokochalam go. Jestesmy po 30stce. Ostatnio wszystko uleglo zmianie. Byl u lekarza bo zle sie czul i wyszla masa dolegliwosci po kompletnych badaniach: nerwica (bierze leki) arytmia serca, choroba Burgera i nadcisnienie. Zalamal sie. Nigdy nie widzialam faceta w depresji teraz widze i nie zycze tego nikomu. Jestem z nim. Wspieram, nie opuszczam, wnosze radosc ale jest coraz to trudniej nie poddam sie, nie reaguje emocjonalnie (jak wczesniej) tylko zaciskam zeby i optymistycznie go napawam do zycia. Organizuje hobby, spotkania- ale widze ze sie lamie. Jak i ja, ale w samotnosci w domu poplacze gdy nikt nie widzi. Kocham go i pomoge mu wyjsc. Ma szanse ale lekarze powiedzieli,ze przez pare lat moze mu sie tak ciagnac. Nie chce dorady co robic by pokochal na nowo i zapewnial bo ja rozumiem, jest chory i tylko o tym mysli, ale pomozcie- dajcie mi sily, powiedzcie,ze dobrze robie. Jest kompletnie zalamany nie chce nikogo i niczego ja wspieram ze stoickim spokojem ale czasami juz nie daje rady! Dajcie mi kopa? Czy on czuje czy on wie ze ma mnie,ze wspieram troszcze sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytajac takie teksty zawsze sie zastanawiam, skad biora sie kobiety cierpietnice...... Cenisz jego zycie bardziej niz wlasne. Myslisz o nim wiecej niz o sobie. Gdzie w tym wszystkim jestes ty sama? Czy twoje zycie ma w ogole dla ciebie jakies znaczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam mimo to swoje zycie, prace pasje problemy. Wszystko jakos godze. No ja uwazam ze to normalne, nie zostawiac go a wspierac mimo ze on czasami odrzuca itp.ale tlumacze to jego stanami. A co, robie cos nienormalnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezeli masz zamiar cale zycie byc jego pielegniarka, to ok, mozna i tak, to twoje zycie i twoja decyzja. Ale jezeli masz zamiar kiedys miec normalna rodzine, meza i dzieci, to marnujesz z tym facetem czas. Nie macie slubu, nie przyrzekalas mu przed oltarzem "na dobre i na zle". Rozumiem, ze masz potrzebe pomocy, bo kiedys byliscie blisko, ale chyba nie ty sama powinnas mu pomagac, on na pewno ma jakas rodzice i to na nia spada glownie ciezar tej pomocy. Ty formalnie jestes obca dla niego osoba. Dlatego mysle, ze przeginasz. Ale oczywiscie masz do tego prawo, bo to twoje zycie. Dziwie sie tylko, ze w kobietach jest tyle checi poswiecania sie dla innych. Facet by tego samego dla ciebie nie zrobil na pewno. Bo faceci maja racjonalne podejscie do zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo cenie co zostalo napisane, ale w takim razie prosze poradz mi to jak mam sie teraz zachowywac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno tu konkretnie radzic, bo niewiele napisalas o waszych relacjach. Skoro byliscie blisko, to znasz jego uklady rodzinne. Na twoim miejscu porozmawialabym z jego rodzina, z rodzicami czy rodzenstwem, o jego problemie i potrzebie pomocy. To oni powinni konsultowac sie z lekarzami i to oni powinni sie nim zaopiekowac na codzien. Ty mozesz zagladac do niego raz na jakis czas, czy zabrac na spacer, czy po prostu pogadac przy kawie. Ale przede wszystkim powinnas myslec o sobie, o swojej przyszlosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest jedynakiem. Nie mial wsparcia w rodzicach od dziecinstwa. Ojciec jest pod pantoflem matki matka tam rzadzi. A TATUS I SYN ROBIA TAK JAK ONA CHCE. Po usilnych namowach mych chodzi do lekarzy i na terapie psych. Jak sam mi mowi nie ma nikogo kto by doradzil wysluchal (w rodzinie nie ma a takze nie ma znajomych) Ma tylko mnie. Bylismy zareczeni. Zerwal. Zaczal dziwnie sie zachowywac. Okazalo sie silna nerwica. Na ta chwile. Jest na tych lekach, przytyl wylysial jak na 32 lata wyglada na 42. Moje serce boleje bo kocham ale nie mowie mu o tym. On chce byc sam chce wyzdrowiec pracowac. Wspieram go slowami optymistycznie mowie. Na temat zwiazku nie rozmawiamy. Postapilam pare mc temu wobec niego nie fair( zadna zdrada itp.) ale on mi wybaczyl wyciagnal reke bo jak to ujal, za bardzo mnie ceni by stracic tak dobra "kolezanke" nie wiem juz sama. Na ta chwile spokojnie i z wyczuciem staram sie wplynac na jego dobre samopoczucie. Czy powroci to co bylo nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawidłowe odżywianie, oczyszczanie organizmu, picie kwasu buraczanego, dieta, zakup wyciskarki. Tak możesz mu pomóc. I nie pozwól, by go faszerowali lekami, bo go zabiją. I op*****l go czasem, bo on tego potrzebuje. A potem przytul.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to jest nienacek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to chyba ktoś taki, co wyskakuje/lub spada z nienacka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×