Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ju_

Muszę znów Cię zobaczyć...

Polecane posty

Gość Ju_
Nie chcecie wspomóc radą kobiety w potrzebie. Trudno. Dzięki, coś wymyślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ju_
Może jednak ktoś wspomoże?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ju_
Odebrał w końcu! Słychać było, że nie ma humoru i niechętnie ale zgodził się na spotkanie. Ufff :) :) :) Będzie dobrze, musi być!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie ,że będzie dobrze!:):):)Będą sobie mówić cześć i nie będą się dąsać na siebie .To dorosli ludzie ,rozsądek zwycięża.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ju_
Czesc to by sobie mowili i tak. Bo to kulturalni ludzie ;) Ale nie byloby czestych spotkan, spacerow, wyjazdow, wzajemnej pomocy, wsparcia, zrozumienia, pogaduszek smsowych, wymiany pogladow, zartow i tej cudownej atmosfery podczas spotkan. I chyba nie będzie, bo odwołał spotkanie, niby ma coś ważnego wtedy :( Glos przez telefon nadal niezbyt przyjazny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ju_
I kolejna nieprzespana przeryczana pokątnie noc. Z******ta pogoda, kaska wpadła na konto, a jakoś nic nie cieszy. Zazdroszczę tym, którzy potrafią nie przywiązywać się do ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To się naucz.Ja już to umiem,a mam tak jak Ty.Życie płynie dalej i na siłę niczego/nikogo nie zdobędziesz.Też na kimś mi zależy i ma mnie w d....innego wyjścia nie ma.Nie da się zapomnieć,ale szkoda życia,są inni ludzie.powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ju_
Dzięki :) Jasne, że się nauczę, co innego mi zostaje? Tylko to jest cholernie niesprawiedliwe i w efekcie działa na niekorzyść mojego M. Po ostatniej znajomości zbierałam się ponad rok, ciekawe jak teraz będzie. Fakt, że tamta trwała trochę dłużej, bo przez pierwsze miesiące trzymałam ją w tajemnicy przed moim. A jak przestałam robić tajemnicę, bo przecież nie robiliśmy nic złego, to po krótkim czasie musiałam zakończyć znajomość. Niby przez to ukrywanie na początku, tak mój argumentował. Ale teraz wszystko było jawne od pierwszej chwili i co? I znów to samo. Będzie okazja to powalczę, a jak nie to zamknę się na dobre w sobie na wszystkich, łącznie z moim mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×