Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak się naciska na ślub?

Polecane posty

Gość gość

Tak szczerze bo widuję takie tematy i sama nie wiem... jak? :d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo jakoś sobie tego nie wyobrażam... czy to nie powinno być obustronnie chciane? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nikt nie pomoże? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
serio? A gdzie w tym momencie znajduje się godność kobiety? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja swojemu chłopakowi po 3 latach mieszkania razem powiedziałam że. Mam dosyć dawania d**y, prania skarpet, tłumaczenie się gdzie i z kim wychodzę. Jak mój status jest znikomy. I albo go zmienimy albo wypisuje się z roli żony bez ,,roli żony,, Bo dlaczego mam spełniać obowiązki żony skoro nią nie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja swojemu chłopakowi po 3 latach mieszkania razem powiedziałam że. Mam dosyć dawania d**y, prania skarpet, tłumaczenie się gdzie i z kim wychodzę. Jak mój status jest znikomy. I albo go zmienimy albo wypisuje się z roli żony bez ,,roli żony,, Bo dlaczego mam spełniać obowiązki żony skoro nią nie jestem. **** Ale masz podejście! Masakra! Czyli dajesz d**y a nie uprawiasz seks, który i Tobie sprawia przyjemność? Czyli tłumaczysz się, pierzesz mu skarpety (nie pralka?) i w ogóle dałaś zrobić z siebie niewolnika i służbę? I jeszcze uważasz, że bycie żoną podnosi status?! Za żaden pierścionek i przysięgę nie dałabym zrobić z siebie służki ani nie dawałabym d**y bez przyjemności dla mnie... Po co w ogóle być z takim facetem?! I jeszcze za niego wychodzić za mąż?! Kurczaczki... Cóż może dlatego tego nie rozumiem, że jestem w związku partnerskim a nie jakimś małżeństwie z dawnych lat gdzie żona była służącą i dupodajką kiedy pan zechce. Brrr!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz same zamieszkanie z facetem jest przyzwoleniem zeby facet traktowal jak stara zonę swoja dziewczynę. Nie mieszkajcie przed slubem ze sobą . Po facet ma sie sformalizować jak wszystko ma na zawolanie . ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz same zamieszkanie z facetem jest przyzwoleniem zeby facet traktowal jak stara zonę swoja dziewczynę. *** Naprawdę Wam współczuję! Jestem żoną już jakiś czas, długo mieszkaliśmy również przed ślubem razem... I nigdy mnie nie traktował i nie traktuje jak "starą żonę". Dba o mnie tak jak i ja dbam o niego. Nikt nie jest służbą i nigdy nią nie był. Radzę sobie coś przewartościować w główkach skoro godzicie się żeby w imię zaobrączkowania facet mógł Wami pomiatać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może tobie autorko odpowiada bycia "kobietą" swojego "chłopaka" przez x lat lub xx lat, ale nie mi. Ja nie mam zamiaru chodzic w nieskonczoność, az się soba znudzimy i slub będzie kiedy bedziemy ze sobą 5 lat. Może tobie nie przzeszkadza to że w wieku 27-33 lat nadal mówisz innym że masz " chłopaka" . Mi to przeszkadza i nie pozwole sobie na to zeby to tylko facet decydował co i kiedy a ja będe potulnie czekać na jego decyzję. Jak sie naciska? Rozmawia się po ok 2 latach zwiazku jak on to dalej widzi i mówi sie mu wprost że ty czekasz na jakis krok do przodu. Co w tym dziwnego?? Miałam faceta co z zareczynami czekał 8 lat, jak mi sie juz oswiadczył to kopnęłam go w d**ę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie no ;) Lepiej brać ślub po 2 latach i się potem męczyć bo się okazuje, że nic o człowieku nie wiedzieliśmy a rozwodzić się nie wypada ;) Masz rację. Widzisz... ja się po prostu nie przejmuję co ludzie powiedzą jak przedstawię faceta jako "chłopaka" lub nawet "konkubenta".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem co jest masakrycznego w podejsciu wyzej masz faceta albo męża to nie to samo, gdy jesteś wolnym singlem zawsze sa jakieś dodatkowe obowiązki-nie do końca przyjemne wiec ja sie akurat dziwie dlaczego mam sie angazować i je wypełniać w momencie kiedy mój facet ma głęboko gdzieś to na czym mi zależy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
02.04.14 głupia prostaczko. Naucz się czytania ze zrozumienie, a później strzelaj z d**y. Ani nie jestem kuchareczką ani służącą. Po prostu mieszkaliśmy razem, i wzajemnie dbaliśmy o dom. On również miał swoje obowiązki. Z tym że znudziło mi się bawienie w dom bez zobowiązań i dlatego postawiłam warunki. Gdzie prostacko przeczytałaś że mu usługiwałam??? Po prostu byliśmy razem, jako para. Teraz jesteśmy małżeństwem mamy dom, dziecko. To że piorę w pralce swoje, jego i dziecka rzeczy nie czyni mnie niewolnicy. A jak się z kimś mieszka to chyba normalne że życie przypomina normalne funkcjonowanie jak po ślubie. Każdej parze przed ślubem polecam wspólne mieszkanie, nie można kogoś bardziej poznać jak się z nim nie mieszka. Od razu widać że nie miałaś jeszcze poważnego związku. Głupia krowa. Popatrz na siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale to Ty stwierdziłaś, że nie chcesz mu prać skarpet bo nie jesteś ŻONĄ. Ty to stwierdziłaś, nie ja. Dobra żoneczki kochane ;) Widze, że po prostu rodzice Wam nie włożyli do główek, że niezależnie czy macie męża czy nie jesteście wartościowymi ludźmi, a ślub nie zmienia statusu. Cóż za zapyzienie umysłowe ;) Idę bo jak ktoś mnie wyzywa od prostaczek to źle o nim świadczy. Buziaki. Wracam do pracy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I uwazaj świnio z chlewu (w odpowiedzi na krowę) - jestem w związku długo, mieszkaliśmy razem, jesteśmy już po ślubie. Ale w życiu nie pomyślałam, żeby na ślub naciskać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam te głosy współczucia i powiem szczerze, że fajnie, że macie kobietki takie szczęśliwe związki, ale najczęściej jest tak, że facet stawia się w roli męża nie będąc nim. Czyt. oczekuje, że dziewczyna będzie mu gotować, posprząta w domu, wyszoruje kibel (bo on się nie dotknie, tam się robi kupę..). Jeśli sie nie wychowa sobie faceta będzie uważał, że niektóre domowe obowiązki są poniżej jego godności. Jak się przyzwyczai go do tego, że wszystko robi się za niego, też nie ma co oczekiwać zmian po ślubie. A z tym naciskaniem... Ja bym raczej głosowała za jasnym określeniem swoich potrzeb i wsłuchaniem się w potrzeby partnera. Naciskanie może przynieść odwrotny skutek. Czasem warto uzbroić się w cierpliwość i cieszyć tym, co się ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
02.04.14 Co za tępa dzida!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam te głosy współczucia i powiem szczerze, że fajnie, że macie kobietki takie szczęśliwe związki, ale najczęściej jest tak, że facet stawia się w roli męża nie będąc nim. Czyt. oczekuje, że dziewczyna będzie mu gotować, posprząta w domu, wyszoruje kibel (bo on się nie dotknie, tam się robi kupę..). Jeśli sie nie wychowa sobie faceta będzie uważał, że niektóre domowe obowiązki są poniżej jego godności. Jak się przyzwyczai go do tego, że wszystko robi się za niego, też nie ma co oczekiwać zmian po ślubie. A z tym naciskaniem... Ja bym raczej głosowała za jasnym określeniem swoich potrzeb i wsłuchaniem się w potrzeby partnera. Naciskanie może przynieść odwrotny skutek. Czasem warto uzbroić się w cierpliwość i cieszyć tym, co się ma. **** Mądrze mówisz. Tylko widzisz... jak się ma trochę oleju w głowie i faceta, z którym WARTO się wiązać to on nie robi z kobiety niewolnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
02.04.14 dalej masz prostaczko problemy z czytaniem. Nie napisałam że naciskałam na ślub, chciałam odejść bo nie podobała mi się dalsza forma związku bez zobowiązań. Wróć do podstawówki i przepracuj czytanie tekstu ze zrozumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja po 2 latach zwiazku i roku mieszkania razem zapytałam mojego faceta jak on to dalej widzi, powiedziałam że ja nie chce tak w nieskończoność mieszkać na kocia łapę i jeśli jest nam ze sobą dobrze to powinnismy iśc krok dalej. Powiedziałam mu tez ze jesli ma jakies wątpliwości to ja nie mam zamiaru go do niczego zmuszac ale też nie chce takiego zwiazku. Moim zdaniem jesli ma sie watpliwosci po 2 latach zwiazku i boi się facet slubu to znaczy że nie ejstem kobietą jego zycia. Ja jakoś wiem po 2 latach zwiazku ze chce z nim slubu , dziecka a on tego nie czuje? To znaczy że cos jest nie halo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Slub koscielny po latach mieszkania jak mąz z zoną .Hipokryzja .Koniec tematu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ty autorko, myslisz ze kobieta to taka truśka która nie ma nic do powiedzenia i musi czekać na ruch faceta?????? Te czasy sie juz dawano skonczyły, odkąd facetom zachciało się zyć latami bez zobowiązań na kocią łape. Oni to najchętniej wcale nie braliby slubu. I co , mamy czekac na ich ruch 7 lat? Nie, nie mam zamiaru tyle czekac jeśli chce mieć slub, jesli chce miec rodzinę i dzieci. Jesli to dla niego problem to niech s*******a bo to znaczy ze mnie nie kocha. Lepiej dowiedziec sie o tym po 2 latach a nie po 5.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" najczęściej jest tak, że facet stawia się w roli męża nie będąc nim. Czyt. oczekuje, że dziewczyna będzie mu gotować, posprząta w domu, wyszoruje kibel " Chyba ci sie pomylila rola zony z rola kuchtosprzataczki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×