Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kto u Was najbardziej wtrąca się w wychowanie, sposób żywienia i generalnie we

Polecane posty

Gość gość

wszystko inne co dotyczy dziecka a kto najmniej? U mnie nie wtrącają się: mama, tata, 2 siostry, teściowa, teść i brat męża. Wtrącają się: moja ciocia, babcia, większość koleżanek również tych bezdzietnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka wie najlepiej kiedy i co podać dziecku do jedzenia, jak ubrać itd. Czasami mam ochotę ją rozszarpać. Teściowa też lubi się wtrącać. Ostatnio jechała z nami do lekarza i weszła ze mną do gabinetu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tesciowa i szwagierka, glownie w kwestii slodyczy i karania, na szczescie nie jest to czeste :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nikt... mieszkam ponad tysiąc km od mojej rodziny, a z męzem okazało się współpracujemy przy dzieciaku...gdy widzę moją mamę i spędzam z nią czas (2 razy do roku) to mam namiastkę tego co mogłabym mieć, czyli wieczna krytyka i pouczanie :D fajnie mieć z tym spokój!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie tylko tesciowa .Ma taki charakter i mnie to strasznie denerwuje.Plus jest taki ,ze mieszkamy zagranica i slysze to raz do roku.Byla teraz w odwiedzinach pierwszy raz u nas od 10lat ,urodzilo nam sie drugie dziecko.No i wysluchiwalam rady dzien w dzien np:A moja X(chodzi o druga synowa niedawno urodzila pierwsze dziecko)jak odgrzewa jedzonko dziecku to wstawia pojemniczek do goracej wody i miesza(ale odkryla Ameryke :D ) albo temu podobne teksty.Az sie wkurzylam i nie wytrzymalam i powiedzialam ,ze to moje drugie dziecko wiem co robic i jak widzisz to pierwsze juz ma troche lat i jest Ok :)Na kazdym kroku cos slyszalam nawet jak pranie trzeba wieszac :P.Albo u nas dziecko lubi byc rozebrane lezy sobie tylko w body i ma skarpetki .Ja wchodze do pokoju a dziecko urbane w gacie i bluze na body.Dziecko czerwone,wkurzone a ona do mnie z tekstem:Oj cos marudny jest dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mama wtrąca sie we wszystko, ale na szczęscie tata ja stopuje i nie musze juz tego wszystkiego wysłuchiwać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama.mimo,ze nie mieszkamy razem ale nawet na telefon slucham tysiac rad. Przy byle okazji slysze, zeby dac mu porzadnie zjesc(roczniaka kazalaby mi karmic tylko kasza z butli,bo glodny,bo co to dla niego kanapeczka,albo serek,czy troche obiadu). No i ciagle mojemu synkowi wg.niej jest zimno.jak ma tylko chlodne rece to pora dorzucic na wierzch sweterek albo rajstopy pod spodnie. Nie wazne ze synek ciamkal palca,cala reke obslinil przy okazji,bo ida zeby i wiatr ja owial,dlatego jest zimna,tylko jakby byl cieplo ubrany to reka bylaby i tak ciepla:)) Noi oczywiscie mnie tez poucza,wczoraj np.syne zasnal i doslownie na 5 min usiadlam by odsapnac a ona mi wyklad,ze powinnam zabawki posprzatac,bo jak maly wstanie i porzadek zobaczy to sie nauczy,ze zabawki sie sprzata,tylko ze nie zauwazyla,ze ja zawsze je sprzatam i jak maly wstaje jest czysto,tylko akurat wczoraj jak chcialam 5 min odetchnac zanim to zrobie:o i jak jeszcze jej sie powie,ze sie wtraca to sie obrazi i zaprzeczy,ze ona nic do mnie nie ma ani mojego brata i tylko wymyslamy,bo ona nic sie nie odzywa:) ale i tak kochana z niej mama:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie najbardziej w wychowanie wtracaja sie moi rodzice... strasznie mnie tym draznia... na poczatku mama byla tak napastliwa ze swoimi zlotymi radami, ze dochodzilo do ostrych spiec az... w ktoryms momencie przesadzila i mialam wybor: albo jej doloze do pieca tak, ze ja zatka... albo... wybuchne smiechem; gadala tak niedorzecznie, ze w jednym momencie oboje z mezem wybuchlismy smiechem i jak tylko zaczyna nowa gadke - na glos przypominamy sobie tamta sytuacje, mama natychmiast milknie :) najmniej wtraca sie tesciowa.. tak sie teraz zastanawiam, ze wtracila sie tylko dwa razy: chrzest - kategorycznie odmowilismy dyskusji twierdzac ze chrzcic nie bedziemy i wracac do tematu tez nie, oraz "trzeba podac antybiotyk" gdy mloda miala katar i kaszel, co skwitowalam informacja ze na byle chorobsko sie nie strzela takim kalibrem - wiecej sie nie wtracala.. uwazam ze te 2 akcje na 6 lat to w zasadzie nic, moja matka potrafila 50 razy dziennie "wiedziec lepiej"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O, z tym zimnem to prawda, ja nie wiem co te matki maja z glowa! Ja do swojej mowie, ze bycie babcia odebralo jej mozg, A to dlatego, ze gdy bylam mala, bylam dzieckiem mocno hartowanym, bywalo, ze mama w zimie pozwalala mi wyjsc na dwor jak chcialam, np na krotki rekaw i miala nadzieje ze szybko wroce a ja potrafilam biegac godzine - nie reagowala. nie chorowalam zbytnio. Z kolei jak urodzilam dziecko, to gdy tylko sie odwrocilam (czasem wrecz doslownie!!!!) to na szybko zakladala dziecku dodatkowe warstwy. I to jej "dziecku zimno bo ma zimne raczki" nadal doprowadza mnie do szlu. 6 lat ma corka a ta nie potrafi zapamietac gdy mowie, ze zimno jest gdy mowi ze zimno albo gdy ma chlodny kark - albo nie chce zapamietac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tesc. Zabronil wczoraj roczniakowi sprobowac doslownie na ząb makowca, "bo to narkotyk";-) Zawsze cos wymysli, ze mi dosra:-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt się nie wtrąca na szczęście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie nikt za specjalnie się nie wtrąca, ale jakby już koniecznie musiało na kogoś paść to chyba moja bratowa, ale ona lubi się wtrącać we wszystkie aspekty życia :D Na drugim miejscu jest moja mama. Cała reszta się nie wtrąca, bo i nie ma możliwości jak się widujemy raz do roku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja teściowa tak samo nawiedzona, jak i wasze mamy/tesciowe pod wzgledem zimna. Zimne ma rączki -powinien byc lepiej ubrany, w domu 25 stopni, dziecko w body z dlugim rękawem i polspiochach a ona oczywiście, ze dziecku za zimno, ze powinien miec jeszcze jedna warstwe a sama upocona w krótkim rekawku siedzi. Tez nie rozumie, że to czy dziecku cieplo czy zimno nie sprawdza sie po dloniach tylko po karku.:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×