Gość gość Napisano Kwiecień 5, 2014 Zaczęło się rok temu na jesień, teraz od stycznia znowu. Sztywność w odcinku lędźwiowym po nocy jest nie do opisania, ten ból,, przechodzi po 3o - 60 minutach. Ale dzis w nocy było apogeum, tak silny paraliż jak nigdy obudził mnie o 3 w nocy, Wzięłam mydocalm forte, nasmarowałam się i ćwiczyłam kotki przez 1 h! przestraszyłam sie nie na żarty. Mam zwyrodnienie kręgosłupa, ale poczytałam ze to raczej mięśnie chyba, bo przechodzi w niedługim czasie, Pomyślałam że potrzebuję reumatologa. Chyba ten lekarz jest od tego? Może mi coś rozjaśni. Jakie macie doświadczenia ze sztywnościa poranna? Co to jest? Jak leczyć? zanim trafię do lekarza trochę czasu minie... a dzisiejsza noc była dla mnie KOSZMAREM, Czyłam sie sparaliżowana i ból był PRZEOGROMNY. Prosze o pomoc doświadczone osoby Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach