Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy moja matka jest normalna?

Polecane posty

Gość gość

Witajcie ponownie znowu popelnilam ten sam blad co zawsze w przyplywie dobrego humoru i radosci zadzwonilam do rodzicow( chcialam sie pochwalic ze bylam na kursie rodzenia z mezem i ze od znajomych dostalismy duzo prezentow dla naszej malutkiej.OCZYWISCIE matka musiala zniszczyc wszystko ( zastanawiam sie nad normalnoscia mojej matki cos jest bardzo nie tak) pierwsze co uslyszalam to bylo ze kiedys kobiety rodzily i nie mialy takich farmazonow( to o szkole rodzenia).Drugie to mi powiedziala ze jeszcze najem sie tego miodu( to bylo na temat mojej corci i radosci z oczekiwania na nia,po czym dodala ze dziecko rozwala wedlug niej poukladane zycie a zwlaszcza jak jest chore.Nornalnie wyc mi sie chce...zadnego wsparcia, oparcia nic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczescie, ze Cie nie usunela.. ciesz sie tym i ogranicz kontakty z mamą do minimum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze i wszędzie w dorosłym życiu będzie tak, że obcy będą udawać miłych, ot, dla dobrego mniemania o sobie, a tylko rodzic powie ci prawdę, często krytycznie i dość brutalnie. Poza tym matka też człowiek, i zrozumiesz to gdy twoje dziecko urodzi się i będzie starsze. Na razie - mam wrażenie - że jesteś jeszcze infantylna i egzaltowana. Dorośnij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma co, świetną masz mamę. Nie zwierzaj jej się i tyle bo będzie Cię tylko dołować. A teraz są szkoły rodzenia i czemu miałabyś z tego nie korzystać??? Czyli ogolnie wniosek z tego taki, że Ty też jej rozwaliłaś życie. Olej, szkoda nerwów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyjechalam na drugi koniec swiata wiec mamy tylko kontakt tel.matka od zawsze byla taka, od dziecka wysluchiwalam takich slow o tym miodzie itd.zastanawiam sie co ta za rodzic ktory zamiast cieszyc sie z wlasnym dzieckiem tylko go doluje. Czy tak postepuje normalna i kochajaca matka? Chcialabym zwrocic jej uwage przez tel ze jej komentarze sa nie na miejscu i ze zadaja mi bol jak to zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widze, ze podobny egzemplarz, co moja. Wkurza ja, jak jestes szczesliwa, robisz cos fajnego, i probuje to zdyskredytowac, podciac skrzydla. To chyba taka zazdrosc, zawisc, rywalizacjs. Moja matka w najszczesliwszych momentach mojego zycia zawsze ciagnela mnie w dl - jak bralam slub to gadala, ze po co, ze moj maz jest do niczego, ze bedziemy nieudanym zwiazkiem (zero przeslanek) suknia slubna zla i wszystko nie tak. Jak zakladalam wlasna dzialanosc, w ktorej sie realizuje i robie to, co kocham, krecila nosem, ze po co to, ze to do d**y, ze trzeba miec etat w garsci i tego sie trzymac, niewazne, ze firma przynosi dochod (mam etat+dzialalnosc gosp.). Itp itd. Taki typ. A ja tez jestem miekka, i nie potrafie tak po prostu zerwac kontaktow, olac ja calkowicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie mialam zadnego wsparcia w niej..jezyka... Nigdy jej tam dla mnie nie bylo;(jak rozwiazac ten problem miedzy mna a nia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcielismy z mezem zrobic ladne zdjecie w trojke i przeslac do matki tylko czy jest w tym jakis sens skoro juz teraz nie potrafi sie cieszyc z narodzin wnuczki pewnie zdjeciami tez rzuci w Kat bo nie mozna sie spodziewalas niczego innego kiedy ktos tak sie zachowuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 30 lat i niestety nie udalo mi sie zaczac dogadywac sie z nia normalnie. Normalns, szczera rozmowa odpada, bo ona nigdy nie widzi, albo nie przyznaje sie do bledow. W swoich oczach jest idealna. Nawet jak jej wypminam, ze mnie lala i terroryzowala jak bylam mlodsza, to zaprzecza, ze nic takiego nie mialo miejsca - mimo ze obie dobrze wiemy, ze klamie mi w zywe oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyslij, zobaca, co powie :) Moja matka ma wystawke z wlasnych zdjec z dziecinstwa, naszego ani jednego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tam bym od razu wyrzuciła pretensje matce. Nieraz tak robiłam, chociaż moja mama nie jest taka jak twoja, nie jest toksycznym rodzicem, ale nawet jej się zdarzały wpadki słowne i reagowałam na nie od razu, zdarzały po tym dłuższe okresy milczenia. Ja bym nie potrafiła tak tego zostawić. Jeśli nie dałaby mi dojśc do słowa to usiadłabym przemyślała wszystkie żale na spokojnie i wysłała list do matki aczkolwiek u ciebie chybabym się z tym wstrzymała bo skoro taka toksyczna to może nic z tego listu do niej nie trafić a ty jesteś w ciąży i nie powinnaś się denerwować natomiast w przyszłości list napisać czemu nie ??? Co do gadki z tym miodem to tak by mnie to wpieniło że po urodzeniu dziecka nie wyłałabym żadnego zdjęcia, nic!!! Dopóki sama by sie nie zainteresowała ale wtedy od razu bym złośliwie wytknęła że jak tak złośliwie gada o tym miodzie to po kiego grzyba jej poznawać wnuka ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:44 mechanizm zaprzeczania, jak u alkoholika który nie chce sie przyznać że coś z nim nie tak, czyli taką osobę należy traktować jak chorą i nawet nie ma sensu niestety chyba rozmawiać o czymś wiecej niż wymiana suchych lakonicznych informacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
ale jak bylas na kursie rodzenia to chyba jeszcze nie urodzilas? to jakie zdjecia we trojke chcesz pokazac? to tak w kwestii formalnej do ewentualnego wyjasnienia. a co do tematu-to na moje oko twoja matka jest owszem trochę zrzędząca a ty za to bardzo wszystko przezywasz ( no po czesci nie mozna się dziwic skoro wiecznie cię krytykowala)-nie znam waszyszh prawdziwych relacji,tylko historie z twojego punktu widzenia ale napisze ci cos co ci moze pomoze- poprostu się nie przejmuj i przyjmij stan rzeczy, jaki jest, sa osoby ktore,mimo ze mają swoje dzieci to nie sa za nimi posikane,poprostu maja dzieci i tyle,moze twoja matka taka jest-skryta i zamknieta na okazywanie emocji,najwazniejsze ze dala ci zycie-to najcenniejszy dar a jesli nei zyczy sobie,to nei powinnas zasypytwac ją wiadomosciami i zmuszac aby cieszyla się razem z tobą,poprostu uszanuj ją,jaka jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
07.04.14 dobre!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy malutka sie urodzi to chcemy wyslac zdjecia;) jak sie zachowac kiedy znowu zacznie tak gadac? Wiesz ona nigdy nie byla tam dla mnie nigdy kiedy wrecz blagalam ja jako 14 letnie dziecko zeby wziela mnie do psychologa(podejrzewalam u siebie silna nerwice) to mi tylko powiedziala wtedy ze tak " jak Ty to ja sie czuje od dawien dawna"..i tyle zero pomocy.. Bylam tylko problemem ktory trzeba ubrac, wychowac, nakarmic.nawet teraz kiedy ma dobry dzien i Zapyta sie jak sie czuje? To jest to Jakies takie nie od serca..aha i kiedy dzwonie zamiast np zapytac sie co tam nowego u mnie? Itd to wiecej jest ozywiona tym kiedy mi powie kto umarl albo ile bylo wypadkow w pl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Bylam tylko problemem ktory trzeba ubrac, wychowac, nakarmic." Chyba raczej tylko ubrać i nakarmić :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
" tylko czy jest w tym jakis sens skoro juz teraz nie potrafi sie cieszyc z narodzin wnuczki " swiadczy to o tym,ze dziecko juz się urodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Itd to wiecej jest ozywiona tym kiedy mi powie kto umarl albo ile bylo wypadkow w pl." Jeśli jest ożywiona takimi tematami to niestety oznacza zgorzknienie i nienawiść do świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do wifigdańsk Oj już nie czepiaj się tak jej słówek trutniu. Można się chyba cieszyć z tego że wnuk ma sie urodzić nie ? Ja jakoś nie mam problemu ze zrozumieniem tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż - powiedziała sama prawdę. Brutlaną, ale jednak prawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matka ma 71 lat ale zaznaczam ze od zawsze byla taka;( Rodzina sie poodsuwala od nas( jak mieszkalam jeszcze z rodzicami)..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chrzanisz. Następna malkontentka. Wychowanie dziecka jest ciężkie ale to nie jest jedyna prawda o macierzyństwie. To jest tylko jeden z wielu jego aspektów, bo oprócz zmęczenia, niepokoju, czasem frustracji istnieją też inne pozytywne uczucia takie jak miłość, radość i duma z posiadania dziecka. Jak ktoś tego nie czuje i widzi macierzyństwo wyłącznie w czarnych barwach tzn. że coś jest z nim nie tak i najlepiej dla niego oraz najbliższych mu osób jakby sie udał do psychologa. Niestety takie osoby często mają podejście takie że prędzej umrą niż pójdą do psychologa bo to jakaś ujma na dumie. Najlepiej jakby ktoś taki w ogóle nie zakładał rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to było oczywiście do 23:19

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Rodzina sie poodsuwala od nas( jak mieszkalam jeszcze z rodzicami).." A wspominałaś o tym matce ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skądś to znam niestety. Pewnie czego byś nie zrobiła i nie dokonała - zawsze jest jakieś ALE. To nie Twoja dysfunkcja, tylko mamy niestety. A w Tobie pewnie mieszka dziecko, które wbrew wszystkiemu czeka jednak na tę pochwałę czy uczestniczenie we wspólnej radości z jakiegoś wydarzenia. To zrozumiałe. Tej pochwały, empatii jednak nie ma co się spodziewać :( Słyszałam o ciekawych warsztatach, na których ludzie odgrywają scenki wcielając się w rodziców. Podobno dobrze leczy takie zadawnione smutki. Można też poszukać kogoś, kto te pustkę wypełni - może teściową, jeśli jest fajna, starszą sąsiadkę. Taki erzatz, ale też działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:27 - ale też nie mozna przyjmowac wyłącznie słodko-pierdzącej wizji macierzyństwa, bo ono takie nie jest - to tez iluzja. Na pewno autorce wszyscy cukrują, a matka jako jedyna ma inne (równie prawdziwe i uprawnione - przecież jest kobietą i matką) zdanie. Poczytaj "Macierzyństwo bez lukru" i wróć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matka zdystansowana – Często spotykam się ze zdaniem, że chcąc pokazać „ciemną stronę macierzyństwa”, bezsensownie marudzimy i narzekamy. To zupełnie nie tak – mówi Dorota Smoleń-Chuda, matka i pomysłodawczyni akcji. – Nie jesteśmy frustratkami, nasze teksty pisane są z dystansem. Oczywiście problem jest ważny i trzeba mówić o nim głośno, nam jednak zależało na tym, żeby pokazać wszystkie odcienie tej sytuacji. Jest więc trochę do śmiechu, trochę do płaczu. Tak jak w życiu bywa – dodaje Dorota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
07.04.14 [zgłoś do usunięcia] gość "Rodzina sie poodsuwala od nas( jak mieszkalam jeszcze z rodzicami).." A wspominałaś o tym matce ? NIE ROZUMIEM? rodzina odsunela sie bo goscie kiedy przychodzili to matka" chowala" sie w kuchni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
– Zrozumienie tego, że dziecko to nie tylko małe stópki i różowe kocyki zajęło mi trochę czasu – mówi Dorota. – Dzisiejszy świat jest pełen nacisków. Kiedy byłam w ciąży zewsząd słyszałam porady, każda była inna. Jedni mówili „jedz”, drudzy „nie jedz”, „karm”, „budź”, „tul” albo „zostaw w łóżeczku”. Od tego wszystkiego można było zwariować. W końcu musiałam przyznać otwarcie przed sobą, że nie dam rady zadowolić wszystkich, że moje scenariusze z czasów ciąży nijak się mają do rzeczywistości. To było bolesne odkrycie, ale prędzej czy później dokonuje go każda matka – tłumaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:51 Ja nie przyjełam w swoim poście słodkopierdzącej wizji macierzyństwa. Wymieniłam zarówno ciemne jak i jasne strony. Jak ktoś widzi tylko te ciemne tzn. że ten ktoś (oraz jego otoczenie z dzieckiem na czele) ma problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×