Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a ja mam też taki problem

Synek 14 miesięcy słabiutko je pokarmy stałe tylko mleko go naprawdę interesuje

Polecane posty

Gość a ja mam też taki problem

Zupki albo warzywa gotowane potrafi zjeść 4-6 łyżeczek i to całe jego jedzenie, ziemniaki z mięsem potrafi w ogóle nie tknąć... kaszki z owocami już trochę więcej dałby rade zjesc z 15 łyżeczek ale i tak do bani taka ilość. Generalnie z takich obiadowych rzeczy woli przegłodzić i dotrwać do pory kiedy nadejdzie pora karmienia mlekiem. I tylko tego mleka naprawdę się domaga i chętnie je pije. Czy ktoś też ma taki problem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma zęby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam też taki problem
najgorsze że ja mam wrażenie że on to jedzenie posiłków stałych traktuje trochę jak zabawę. I to zabawę która już mu się dawno znudziła i w ktorą już nie chce się bawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam też taki problem
Jedynki ma, dwójki częściowo przebiły dziąsła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie ze swoim, ale mój ma 11 mcy. Wczoraj był pierwszy raz od 2 miesięcy kiedy sporo zjadł czyli ok. 100ml kaszy, 100ml zupy pomidorowej z lanymi kluskami i ok. 100ml ryżu z warzywami, do tego wszystkiego oczywiście ulubione mleko. Ale to był wyjątek, bo do tej pory zjadał dosłownie kilka łyżeczek (albo i nic) i to zazwyczaj na siłę. Też kaszę jakoś "chętniej" je ale jak coś jest z mięsem czy rybą to gorzej. Nie wiem co ci poradzić, bo sama sobie ledwo z tym radzę :D Mojemu daję do rączki czasem ogórka małosolnego to zjada prawie całego, kilka dni temu próbowałam mu dać parówkę cielęcą taką malutką i o dziwo też zjadł. Zauważyłam, że lepiej zjada jak mu daję rzeczy bardziej przyprawione (sól i pieprz), a tą wczorajszą zupę dałam mu taką samą jak nam i zjadł bardzo chętnie (była tam sól, pieprz i ziele angielskie) a do ryżu dałam mu też sól, pieprz i mieloną słodką paprykę. Może spróbuj mu wszystko mocniej przyprawiać, w sumie to już skończył roczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety tak jest , że dzieciaczki chętniej zjadają potrawy o wyrazistszych smakach. Ja jednak z tymi przyprawami bym uważała. Moja córka też nie chciała jeść potraw przygotowanych tylko dla niej . Na jej stoliku do karmienia stawiałam drugą miseczkę , miała swoją łyżeczkę , i tak na zmianę raz ja , raz ona pomału zjadała posiłek. Co prawda po takim obiadku brudna była niemiłosiernie , ale najważniejsze że efekt był osiągnięty , a i bardzo szybko nauczyła się jeść sama :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak już trochę mi pomogłyście bo przynajmniej wiem że nie jestem całkiem sama. Mnie niepokoi jak czytam topiki jak ktoś sie żali że dziecko nie chce jeść że zjadło tylko słoiczek zupki a ja się wtedy denerwuję bo u mnie nie ma żadnego słoiczka zupki tylko z pięć łyżeczek i koniec. W ogóle to w macierzyństwie nie lubię najbardziej tego karmienia posiłkami stałymi właśnie bo dziecko potrafi mielić w buzi każdą łyżeczkę przez dobrych kilka minut, a nie mogę mu dawać tych łyżeczek częściej bo wtedy to w ogóle się potrafi zniechęcić całkiem do zjedzenia posiłku. No więc daje mu te łyżeczki co kilka minut i co gorsza w czasie zabawy często musze to robić bo jak nie ma czymś zajętych rąk czy oczu to sie niecierpliwi i wtedy nici z jakiegokolwiek jedzenia i tak to karmienie trwa z pół godziny bujania się. Bardzo niewdzięczna czynność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
boję się kłaść miseczkę z jedzeniem koło niego bo jestem pewna na 90 % że ta miseczka po chwili wyląduje na podłodze razem z jedzeniem. Jak wy to robicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tymi latającymi miseczkami też się zdarzało . Na szczęście były z plastiku , ilość jedzenia symboliczna , a podłoga łatwa do umycia :-D . Niestety tu trzeba się wykazać mega cierpliwością. Jak podawałam dziecku zupkę np. jarzynową z kluseczkami , to na jej miseczce zawsze było coś bardziej stałego , ale zarazem bezpiecznego żeby dziecko się nie zadławiło , np kilka kostek gotowanego ziemniaka , lub kalafiora (oczywiście wszystko ugotowane na miękko ) , co by dziecko bez trudu mogło to rozdrobnić w buzi . Oczywiście efekt nie był natychmiastowy , jednak z czasem córka zaczęła się przekonywać , bo wiedziała , że na jej misce zawsze znajdzie się coś ciekawego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy swoim też nie mam opcji żeby położyć miseczkę z czymkolwiek od tak. Jeśli już próbuję uczyć żeby jadł sam rączkami to miseczkę cały czas trzymam ręką, czasem nawet się z nim siłuję - ja usiłuję trzymać a on zrzucić :P Ze starszą córką nie miałam tego problemu, kładłam plastikowy talerzyk a ona sobie z niego jadła, czasem go zrzuciła ale generalnie jakoś szło a syn to jak tylko coś przy nim postawię to od razu odruch zrzucenia tego na podłogę :D Hehe a czasem jak go karmię to dosłownie omijam niczym w grze komputerowej jego machające ręce żeby trafić do buzi, bo potrafi niemal każdą łyżeczkę po kolei mi wytrącać z ręki. Niedawno miał fazę na plucie tzn. takie bąbelki puszczał albo chwytał zębami łyżeczkę i nie chciał ani połknąć jedzenia ani puścił łyżki i wszystko spływało mu po brodzie :o Ale odpukać, tak jak pisałam wcześniej, wczoraj super jadł i dziś już mamy za sobą 100ml kaszki, zobaczymy jak pójdzie potem bo mam zupę i drugie z wczoraj dla niego i chciałabym żeby udało się dzisiaj dać mu owoce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko mamy podobnie, z tym ze synek ma kilka ulubionych potraw a z zupami jak utrafisz.mleko uwielbia I tez moglby tylko nim sie zywic. Ja ograniczylam je i dostaje tylko na sniadanie i kolacje.ale np.juz dzis wypil 0,5 litra. Bo obudzil sie w nocy po 2 i nie mogl spac 2h,tzn chcial,ale glod mu nie dawal i o 4 sie zlitowalam,bo sie krecil i burczalo mu w brzuchu. I wypil cala butle ponad 200 i o 8 juz glodny sie przebu ds zal,ale wygladal,ze dalej bedzie spac i odsypiac wiec znow dalam butle i wydul wszystko. Zeby zjadl mi obiad to trzymam go 3-4h bez jakichkolwiek przegryzek. To nawet ze 150 ml potrafi zjesc,a wczoraj to caly sloiczek duzy.Tez woli ostrzejsze smaki,ale nie tyczy sie to wszystkiego. Warzywa lubi,mieso w calosci,ale tego tez zje niewiele i zajmuje mu to prawie godzine. Kanapkami pluje,ale kocha sam chleb. Polubil parowki,jako jedyna rzecz niemleczna chyba. Jajek nie znosi w zadnej postaci. Kasze z owocami kiedys kochal,teraz zje z laska miske,ale ogolnie owoce lubi,potrafilby na nich caly dzisn przezyc. Tak wiec mam jadko-niejadka. Caly czas cos proponuje ze moze zalapie. Z zupami tez potrafi jednego dnia jak ugotuje zjesc cala.miske a na drugi dzien sie krzywic albo na odwrot wiec nie wiem o co mu chodzi. Ale zauwazylam jedno,dlugie przerwy musi miec bo inaczej konczy sie pluciem po kilku lyzeczkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tez jak mu postawie talerzyk to wszystko bedzie na ziemi. Owszem chce jesc sam,ale brak mi cierpliwosci:o wszystko bedzie upackane,ale chyba musze kupic miseczke na przyssawke,postawic i przetrzymac.tyle ze on tez zje lzyseczke,reszte wywali i chce uciekac. Warzywa dam w calosci i bedzie to samo wszystko na ziemi i on chcacy uciekac. Jak dam do buzi gryzc to przynajmniej zje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie przy córce miseczka z przyssawką się nie sprawdziła, bo w ogóle się nie trzymała przy uderzeniu rączką, więc przy synku nawet nie próbowałam. Jak mu daję warzywa ugotowane do ręki to zanim wsadzi pierwszy kęs do buzi to najpierw zaciska mocno dłoń i wszystko rozciapuje, a dopiero potem bierze w paluszki i próbuje (choć nie zawsze). Czasem mnie to denerwuje, że traktuje jedzenie jak zabawę :o wiem, wiem.. to tylko dziecko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polecam miseczki z przyssawkami :D nie da sie ich zrzucić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam taką z Ikea zieloną i właśnie przy machnięciu mocniejszym ręką córka zrzucała miseczkę. Może powinnam kupić jakąś droższą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to dawaj mu duzo mleka no wlasnie :) www.youtube.com/watch?v=glVAzwRFphs

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przypomniało mi się coś. Kiedy byłam młodą dziewczyną , pracowałam jako niania. Były to rodziny obcokrajowców , w każdej min. 2 -ka dzieci , ale była też taka która posiadała czwórkę . Dzieci w różnym wieku , od niespełna roku , do siedmiu lat . Ponieważ praca polegała na tym , że dwa dni w tyg. pracowałam u jednej rodziny , trzy u drugiej , jedne rodziny wyjeżdżały inne przyjeżdżały , środowisko zamknięte , więc z polecenia ''wędrowałam'' od jednej do drugiej , i śmiało mogę powiedzieć , że trochę maluchów przewinęło się przez moje ręce . Kiedy zostałam matką , i pojawił się u mnie problem o którym piszemy , czyli dziecko ''pt. Tadek niejadek'' , uświadomiłam sobie że w żadnej z tych rodzin z czymś takim się nie spotkałam , natomiast spotykałam się z nim u moich koleżanek i uwierzcie mi , że wcale do rzadkich nie należał , i jak się okazuje nie należy. I wiecie co , zastanawiam się co my matki robimy źle ? może jednak istnieje jakiś magiczny sposób na to żeby dziecko zachęcić do jedzenia , może problem w tym że od samego początku robimy coś nieumiejętnie . Nie chodzi o to , żebym tu kogoś oceniała , bo to że chcecie jak najlepiej dla swoich dzieci to nie ulega wątpliwości , inaczej byście tu nie pisały . Ale takie naszły mnie refleksje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakiś czas temu czytałam książkę "W Paryżu dzieci nie grymaszą" (czy jakoś tak :P ) i ta wypowiedź z 10:00 trochę mi tą książkę przypomina hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanówcie się - czy wam smakowałyby mdłe, niedoprawione dania, które serwujecie dzieciom? Mleko ma naturalny smak (no, może bardziej słodki w stosunku to tego co jecie). Próbujcie dawać dzieciom to samo co wy jecie i sprawdźcie czy nie będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ha! Wczorajsza pomidorowa w ilości 100ml zjedzona :P Normalnie hossa trwa :D Oby to był początek dobrego i z jedzeniem i ze spaniem, bo dziś przespał całą noc, co mu się zdarzyło może z 3-4 razy w ogóle od urodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas tez postepy. Zanowny gosciu moj syn je to co my od bardzo dawna a i tak grymasi:) To ja od tego co juz dzis pol litra mleka wydul;) pszlismy na spacer,wrocilismy i dostal zupe jakies 3,5-4h po sniadaniu. Wciagnal cala i to z jajkiem zmiksowanym-szczawiowke. Wiec w sumie zaliczone dwa sukcesy-pelna porcja zupy i nieszczesne jajko. Szkoda tylko,ze jak tak o dostanie to pluje,czy to jajko,jajecznica lub placuszki. Na kolacje dzis sprobuje ppdac mu kanpake z dzemem,moze jak slodkie to zalapie. Kiedys zdarzylo mu sie zjesc z szynka,ale teraz mu sie odwidzialo,i jak chleb jest z czyms polaczony to od razu pluje.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wy jakie odstepy robicie miedzy posilkami,np.po lekkim drugim sniadaniu? U mnie to tez troche wina wtracajacej sie nawet przez telefon mamy. Zawsze przed wyjsciem kaze mi go nakarmic,mimo,ze np.2h wczesniej jadl i robi sie balagan,bo on nie w pelni glodny malo zje,a potem do obiadu nie zglodnieje,bo cos przegryzl. Dlatego musze pilnowac por posilkow i zadnych przekasek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nawet się nie zastanawiałam jakie robię odstępy. U nas wygląda to tak... rano jak się obudzi dostaje butlę z mlekiem, potem za ok. 2-3h daję mu kaszkę (w praktyce to wtedy jak mi się przypomni i ogarnę wszystko co trzeba z rana), potem koło 10 zaczyna ściągać na podłogę poduszkę z kanapy i kładzie się na niej, więc to dla mnie znak że trzeba kłaść go spać (znowu mleko i spanie), potem budzi się między 11:30 a 12:00, więc jakoś 30 min. po wstaniu daję mu zupę. Potem bawi się ze starszą siostrą, idziemy na spacer itp. i ok. 14-14:30 kładzie się spać (dziś spał dłużej i widzę że jeszcze chce brykać więc poczekam trochę). Jak wstanie to znów za te 30min. daję mu drugie danie, ale wczoraj wyszła z tego kolacja bo też dłużej pospał. Zazwyczaj koło 17-17:30 próbuję mu dać owoce albo jak jest już 18-19 to kaszkę. Ok. 20, czasem wcześniej jak widzę że śpiący jest, kładę go spać z butlą mleka. W nocy wstaje przynajmniej raz na mleko, ale dziś spał całą noc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To moze za wczesnie dajesz mu ta zupe? Bo jak ja dam butle jak wstanie u potem drugie sniadanie np.kasze z owocami to na zjedzenie zupy przed spaniem(u nas 13-14)nie mam co liczyc. Wiec albo musze rezygnwac z drugiego sniadania jak synek pozno wstanie albo jak sie przebudzi 5-6 i wypije mleko to drugie sniadabie jak wstanie i Zuoa wtedy przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×