Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Lepszy byt w modelu 2 plus 2 czy może zaryzykować i postarać się o model 2plus3?

Polecane posty

Gość gość

Chciałabym się przywitać i poradzić się osób które miały podobny problem do mego bądź moga jakoś nakierować mnie. Jestem mamą dwójki dzieci, pracuje, mąż również, obie moje pociechy chodzą do przedszkola, bardzo zamażyło mi się 3 dziecko, ale nagle pytanie? Jak sobie radzic finansowo bo to głowny chyba powód który decyduje o tak ważnej decyzji. Kiedy zdecydowałabym sie na 3 dziecko nie byłoby nas stać na to co teraz czyli...lepsze ubrania, odłożenie paru groszy, remont mieszkania, wakacje.... wiem że utrzymać trójkę dzieci będzie cięzko, nie mówie teraz ale jak dzieci dorosną może być cięzko, Mimo to tak bardzo opragne być raz jeszcze w ciaży, móc urodzić maleństwo, opiekować sie, poprostu chciałabym by nasza rodzina była jeszcze większa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przygruntowe przymrozki
rzycze ciarzy blizniaczej albo trojaczej idz na calosc 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmmm, uznaję ten post za żart, dlaczego zawsze ludzie muszą komus dogryźć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raczej nie usłyszysz tu konstruktywnych rad zaraz cie zjadą że jedyną twoją ambicją jest rodzić dzieci jak króliki itp cięzko doraadzić nie znając waszej sytuacji materialnej, mieszkaniowej itp powiem ci tylko tyle: nie znam kobiety która by żałowała że ma dziecko za to znam mnóstwo ktore żałują z perspektywy czasu że mają tylko jedno czy dwoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jakoś nie moge wyobraźić sobie że już nigdy nie urodzę dziecka, moje dzieci bardzo szybko urodziły się po sobie. Starszy miał 8 miesiećy kiedy dowiedziałam się o drugiej ciązy. Będąć w niej byłam tak pochłonięta starszym dzieckiem że nie potrafiłam w pełni cieszyć sie z bycia w tak cudownym stanie, nastepnie urodziłam i spacery czy szara codzinność też nie były ciekawe. Dwójka dzieci które co chwile coś chcą...ja zmeczona...ogólnie uleciała mi ta radość. Dlatego etraz wiem że mogłabym się cieszyć i celebrowac ten stan jakim jest ciąża. dzieci podrosna, pójdą do szkoły, będa bardziej pomoce, TYLKO....boje się jutra, tej niepewności czy za ten rok dwa będzie praca....ogólnie jakoś pesymistycznie patrze na świat :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak za rok, dwa nie bedzie pracy to i tak bedzie problem, z dwójką czy trójką dzieci. jak bardzo chcesz i mąż też to się staraj i licz że wszystko się ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam dwójkę dzieci, jest między nimi półtora roku różnicy więc podobnie jak u ciebie. też bywało ciężko, wciąż coś trzeba było zrobić, jak młodszy poszedł do przedszkola odetchnęłam, w końcu miałam czas dla siebie. Mam cudowne dzieci, jestem szczęśliwą żoną i matką ale nie mam takich ciągotek jak ty :) etap ciąż uważam za zamknięty w moim życiu..... skoro ty masz inne marzenia.... to może warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do przedmowczyni wyzej masz dwoch synkow?? Ja tak, wcale az tak usilnie nie marze o corci, moglby byc 3 syn. Jestem mloda dosc, nie rozpoczelam 30-stki. Co do meza to on poki co nie bardzo lgnie do tego by byc raz jeszcze ojcem. Zawsze marzylam by roznica miedzy dziecmi byla z 5 lat, jednak mlodszy pojawil sie mimo zabezpieczen... Teraz taki brak celu w zyciu, nie czuje sie spelniona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19 50 brak celu w życiu przy mężu i dwójce dzieci? Coś nie tak z Twoją głową. Już nie wspomnę o tym, że jesteś przed 30stką i o trzecim marzysz. Większość kobiet w tym wieku ma jedno, albo dopiero myśli o dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z moja glowa wszystko w porzadku, dziekuje za troske. Chcialam porozmawiac a chyba tym sie ludzie roznia iz kazdy ma inne odczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:52 to ja mam córkę i syna ale tak myslę że gdybym miała dwóch synów to jest duża szansa że zdecydowałabym się na jeszcze jedno dziecko z nadzieją na córkę i odwrotnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja myślę że w powinnaś najpierw dogadać się z mężem w tej kwestii, bo w tym cały jest ambaras aby dwoje chciało naraz :) ja mąż "się zgodzi" to to do dzieła. na pewno nie bedziesz żałować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzi o to ze ja chcialabym aby ta ciaza byla za pare lat kiedy to dzieci pojda do szkoly, beda bardziej samodzielne.. boje sie o finanse. Dzis masz prace a jutro nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przstań mysleć o sobie a zacznij o dzieciach które juz urodziłas,świadomie pogorszysz ich stan zyciowy dlatego że TY CHCESZ byc w ciąży,troche to egoistyczne,lepiej miec mniej a zapenic im wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam swiadomosc ze urodzic to nie sztuka.... sztuka wychowac.... bardzo pragne ciazy.... ciezko z tym mi. Ciesze sie dziecmi, maja wszysyko. Kocham je nade wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze ktos jeszcze wyrazi swe opinie ? Te z boku czasami bywaja najbardziej cenne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli oboje z mężem pragniecie kolejnego dziecka, to nie ma co się zastanawiać i doradzać osób z zewnątrz. Ty wy będziecie je wychowywać. Jesli czujecie się na siłach, żeby powołać na świat kolejne dziecko, to tylko się cieszyć :) Jeśli martwisz się tak bardzo o pracę, to spróbujcie jak najwięcej pieniędzy odłożyć na "czarną godzinę", w razie gdyby coś nieprzewidzianego się wydarzyło. Skoro myślicie o dziecku w dalszej perspektywie to z pewnością uda się wam coś zaoszczędzić i mieć luz psychiczny. Nowy członek rodziny, chciany i kochany, to zawsze jest szczęście, nawet jeśli trochę spadnie wam stopa życiowa. Owszem, dla dzieci, nastolatków bywają istotne drogie gadżety czy markowe ciuchy, ale wiele zależy od podejścia rodziców, od wychowania. Jeśli umie w dzieciach zaszczepić się poczucie własnej wartości, to zawsze odnajdzie się wśrod rówieśników. Ponadto istotny jest przykład rodziców, jeśli ci są szcześliwi, pomimo że mama nie nosi torebek za 500 zł, a tata nie jeżdzi samochodem za 100 tys., spełniają się w życiu, nie mają kompleksów na tym punkcie, to i dzieci się tego uczą. Ja żyłam w skromnej rodzinie, czasem było mi przykro, że nie mogę mieć tyle ile koleżanki, ale coż, takie jest życie - od małego uczymy się że nie można mieć wszystkiego. Ale byłam tak wychowana, że nigdy nie czułam sie z tego powodu gorsza, miałam pełno znajomych, byłam lubiana w szkole czy na osiedlu. Znajomości z wartościowymi osobami zostały, pomimo mojego braku spodni Lee czy Wranglera, nie mówiąc o tym, że trójka moich braci jest dla mnie wielkim wsparciem, przyjaźnimy się my i zalożone przez nas rodziny. A widok naszych dzieciaków bawiących się razem - bezcenny :) Sorry, że się tak rozpisałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piekne to co napisalas.... tak mocno mnie poruszylo....wychowywalas sie z bracmi w bloku? Moglabym dopytac o warunki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychowywaliśmy się w domu - 4 pokoje i kuchnia, plus poddasze, ale wtedy jeszcze było nieużytkowe. Jak było nas mniej to rodzice wynajmowali 2 pokoje, potem 1, żeby wpadł dodatkowy grosz. Jak podrośliśmy to na parterze był salon, na piętrze jeden pokój był sypialnią rodziców, a pozostałe dwa nasze. Dwaj najstarsi bracia mieszkali razem, a ja z najmłodszym (chociaż i tak starszym ode mnie) razem w pokoju. Wspominam to fantastycznie :) Jak byłam we wczesnej podstawówce najstarszy z braci wziął ślub i się wyprowadził, niewiele później kolejny wyjechał na studia do innego miasta. Jakoś pod koniec podstawówki miałam już swój pokój, ale tak mi było pusto bez nich w domu, że sto razy bardziej wolałabym nie mieć pokoju, a żeby jeszcze trochę z nami pomieszkali... :) Przemyślcie z mężem wszystkie za i przeciw, ale potwierdzam zdanie, które padło wyżej - znam kobiety, które z perspektywy czasu żałują że mają tylko jedno czy dwoje dzieci, a nie znam ani jednej, która mówiłaby, że żałuje że którekolwiek z jej dzieci pojawiło się na świecie. Ba, mam w pracy koleżankę, która ostatnio powiedziała, że w sumie to żałuje, że nie miała 5 dziecka, bo miała warunki i chęci, ale każdy jej odradzał, że czasy niepewne, że 4 to i tak dużo, żeby zajęła się tymi które ma, że po co jej kolejny obowiązek, itd... Najlepiej słuchać tylko i wyłącznie siebie i męża, nikt za nas dzieci wychowywać nie będzie, więc nie ma co ulegać zdaniu innych. Powodzenia, życzę całej waszej rodzince dużo szczęścia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×