Gość gość Napisano Kwiecień 9, 2014 Jestem w trudnej bardzo sytuacji. Jestem 3 lata po slubie, ogolnie z mezem jestem 7 rok. Bylam w nim zakochana na zabój. Chcialam z nim byc zawsze, fascynowal mnie, zaskakiwal, uszczesliwal, sprawial, ze sie usmiechalam. Od jakiegos roku wszystko sie zmienilo. Nie prawi mi komplementow, nie rozmawiamy ze soba w ogole, seksu praktycznie w ogole nie ma. Nie jestem sama ale mega samotna a na prawde zawsze mialam mega powodzenie u mezczynz. Do tej pory w sumie podobam sie bardzo facetom. Jestem kobieta swiadoma swoej seksualnosci itd. Maz ciagle mnie krytykuje, nie kocha sie ze mnna, w ogole go chyba nie obchodze. Mamy wspolnego znajomego, ktory od zawsze wydawal mi sie bardzo przystojny. Jednak na moje nieszczescie coraz czesciej sie z nim widujemy. Czy to jakas impreza czy normalny dzien. Duzo z tym znajomym rozmawiam, duzo ze soba piszemy, rozmawiamy widujemy sie od czasu do czasu ale na etapie kolezenskim. Chociaz ostatnio zauwazylam, ze zaczal mnie chyba uwodzic. Wyglada to tak jakby cos mialn na rzeczy ale trzyma go to, ze jestem zona jego kolegi. No i naszlo najgorsze, nie moge przestac o nim myslec. Wczesniej pisalismy ze soba raz na pare dni, pozniej codziennie a teraz rano w poludnie wieczorem i to nie tylko przez internet ale nawet sms. Marze o nim, mysle o nim, nie moge sobie go wybic z glowy. Sni mi sie.Wiem, ze to nie fer, ze powinnam najpierw sie rozejsc z moim mezem ale co jest nie tak? Przeciez kochalam mojego meza na zaboj, teraz albo cos sie we mnie zmienilo ale trudno mi stwierdzic czy go kocham czy to tylko przyzwyczajenie. Co ja mam robic;/smutas.gif Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach