Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy ja naprawdę jestem taką zła żona

Polecane posty

Gość gość

Mamy 3letnie dziecko, mieszkamy u teściów. Od grudnia mąż nie pracuje. Zwolnił się, bo praca mu zbrzydła. Postanowił, że chciałby związać swoją zawodową przyszłość, ze swoim hobby - z fotografią głownie. Pomyślałam, czemu nie? Mamy jakieś oszczędności, z byłej pracy mąż co jakiś czas zlecenie, damy radę. Tymczasem już mija 5 miesiąc, a mój maż się jakoś do niczego nie pali. W domu za bardzo nie pomaga, muszę mu pokazać palcem co zrobić, a i tak nie zawsze 'podoła'. Gdy pracował naszym synem zajmowała się teściowa, teraz mąż twierdzi że nic nie robi, bo nie ma czasu bo to on musi dziecka pilnować. Prawda jest taka, że teściowa w każdej chwili dziecka przypilnuje, nigdy jeszcze nie odmówiła. . Reasumując, jego praca ogranicza się więc do: - pilnowania dziecka (przy czym nie zawsze je nakarmi i zostawia to dla mnie) - remontu mieszkania teściowej (tak 1-2 dni w tygodniu) - czasem jedzie z kuzynem coś dorobić (rzadko) - czasem cos przy domu zrobi, żeby rodziców wyręczyć (ale też rzadko) Dużo czasu spędza w internecie na swoich hobbystycznych forach. Bardzo mnie to denerwuje, bo tylko czeka na wolna chwilę, gdy nie widzę, to już telefon i czyta. Ja mam dość. Pracuję, po pracy w domu robię niemal wszystko, bo mąż nie ma czasu, bo pilnuje dziecka. Na mnie czeka pranie, prasowanie, sprzątanie, zakupy. Nie jestem jakąś maniaczką porządków, ale mamy tylko 2 pokoje, mąż z dzieckiem w domu robią ciagle bałagan, wracam z pracy a na podłodze brudne plamy - rozlany sok i zadeptany brudnymi pantoflami. Garnki pomyte tylko te co w zlewie, śmieci nie wyniesione, stół przetarty na sucho ścierką itd itd, pranie jak porozwieszam po calym domu tak wisi nawet tydzień, gdybym nie pochowała. Jak tylko jestem w odmu, to syn na mnie dosłownie wisi, mąż go niby 'pilnuje' żebym mogła ogarnąć ten syf, ale w praktyce wszystko robie w nerwach, bo młody mnie ciągnie za nogę, rękę żebym szła się z nim bawić. Mam do meża coraz większe pretensje, bo mówiłam mu niejednokrotnie, czego oczekuję, a on to olewa. Jak to olewa, to się złoszczę więc jest kłótnia, bo 'ja się tylko złoszczę o wszystko i szukam dziury w całym'. Ciągle ostatnio jestem rozdrażniona, denerwuje mnie na każdym kroku, bo ja nie wiem w co ręce włożyć, a on się tylko kręci i tak mu schodzi. W domu remontu żadnego nie zrobi, nie zaplanuje; pracy nie szuka, firmy nie założy bo mu się nie opłaci (choć na pewno jakby trochę się postarał, to miałby zlecenia). I uwaga hit sezonu: jego kolega założył firmę foto-video i mają jedno zlecenie na ślub, mój maż zarobi na tym 500zł, ale musi kupić sprzęt za 5 tyś. Ja już nawet się na to zgodzę, bo w przeciwnym razie wyjdę na tą która go 'ogranicza' i nie pozwala się rozwijać. Ale w głębi duszy mam dość. Facet swoimi czynami mnie lekceważy, buja w obłokach, ale jak mu mówię o co mi chodzi, to ja jestem najgorsza. I chyba rzeczywiście wszyscy tak myśla, że tylko na niego krzyczę, że się denerwuję, że pokazuję fochy. A ja już sobie z tym nie daję rady, ale nie wiem, moze nie mam racji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziś np nakarmiłam rano dziecko (ma 3 lata ale straszny niejadek), wyniosłam pościel na balkon, wyprałam firanki, wyprasowałam umyłam okna założyłam firanki tak solidnie odsprzątałam duży pokój (z zakamarkach, za szafkami, pod szafkami, umyłam fotele i sofę - no wszystko w sumie co można odkurzyłam wszystko ogarnęłam kuchnie i mały pokój zmieniłam obleczki na pościeli, wyprałam pościel umyłam podłogi dokładnie łazienkę posprzątałam po zimie (mycie kafelek, półeczek itp) dałam dziecku obiad pomyłam gary . a on oświadczył, że popołudniu potrzebuje godzinę dla siebie, a o 17 pojechał na spotkanie hobbystyczne z kolegami i nie wiadomo kiedy wróci. Wziął syna na godzinę na dwór i wypastował fotele i sofe, bo mu kazałam. Poza tym 'pilnował' syna, co oznaczało, ze on lezy na łóżku i mówi do dziecka, a dziecko ma go głęboko w d***e i wisi mi u nogi. Jestem zła, okropnie zła, ale chyba nie mam prawa tego okazać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyobrażam sobie, że ty chodzisz do pracy a mąż siedzi w domu i tylko brudzi. Ja aktualnie nie pracuje (tylko mąż) wię ja w domu robie wszystko a on bardzo rzadko. Jak pójdę do pracy to się jakoś podzielimy obowiązkami. Nie wyobrażam sobietakiej sytuacji, że jaśnie pan siedzi sobie na kanapie i buja w obłokach. Przydałby mu sie porządny kopniak. I pod żadnym pozorem nie kupuj mu tego aparatu, jak chłopiec chce zabawkę to niech sam na nią zarobi a nie chce wyciągnąć z domowego budżetu gdzie od 5 mies nic nie włożył!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie ma wątpliwości, że mąż twój delikatnie mówiąc w kulki leci...ale wiesz spróbuj też na to spojrzeć inaczej, bo to nie zawsze jest, tak ze mu się po prostu dorosłego życia odechciało.... masz pewność że wiesz wszystko, może coś poważne w tej pracy się u niego zdarzyło, może jest podłamany, ale nie okazuje tego? udaje że ok, że hobby, a tak na prawdę cierpi i nie potrafi się za nich zabrać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie żałuję tej jego pracy, tzn miał tam fajną atmosferę i ludzi w porządku, ale musiał daleko dojeżdżać i po 13h nie było go w domu. Zgadzam się, że trzeba sobie dać szansę i spróbować spełnić marzenia. Miałam nadzieję, ze zacznie coś naprawe działać w tym kierunku. Ma zlecenia z byłej firmy więc cos tam zarabia, jakby się rozglądnął i chociaż z kilka zleceń jeszcze złapał, to mógłby firmę założyć, chociaż tak na przeczekanie. A w międzyczasie mógłby fotografię podszkolić i jakieś pojedyncze zlecenia realizować tak na rozkręcenie. A on jest taki strasznie rozleziony, taka c**a dosłownie. Aż czasem się we mnie gotuje i mam ochotę mu powiedzieć że jest straszna dupa a nie facet. Chodzi i dziamdzia jak mnei to kocha, ale nie zrobi nic żeby to poprzeć czynami. Zrobię kolację, zjemy, ja dziecko karmię, a on siedzi i ogląda tv, albo komórka i internet. No to ja skończę to sobie myję gary po kolacji, a on przychodzi i mówi że przecież on by umył. I tak nam właśnie leci - ja ciągle w nerwach ta najgorsza, bo on przeciez tak strasznie mnie kocha, a ja ta zła jestem. W dodatku mieszkam z teściami i oni chyba też krzywo na mnie zaczynaja patrzeć, bo ostatnio ciagle krzycze, ciągle podenerwowana, ciągle pretensje. Niby się nic nie wtrącają, ale jakaś taka gęsta atmosfera się zrobiła. I wychodzi na to że to moja wina wszyztko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleksandra B
Ale Ty jesteś pracowita!!My dzis bylismy na zakupach,potem zrobiłam obiad,a teraz spaliśmy do tej pory.Mój dopiero się za zmywanie wziął.Ale nie narzekem,bo jestem w ciąży i cały czas mi pomaga.Strasznie Ci wpółczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat miałam dziś taki dzień, że szybko i sprawnie mi wszystko szło. Wydaje mi się, że tak ze 2 razy w roku trzeba takie solidne porządki zrobić. Bo tak na codzień, to mam raczej wrażenie, że tylko ogarniam z grubsza cały ten syf.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety ale mężczyźni mają zawsze lenia na pracę w domu bo oni z reguły lubią robię tylko to co albo daje im pieniądze lub to co ich MOTYWUJE. Ja dość szybko uzmysłowiłam swojemu mężowi że praca w domu nie motywuje ale i tak trzeba ją robić i że mi nie pisze na czole że to tylko moje zajęcie więc lepiej niech pomaga bo inaczej będzie bardzo źle (on wie do czego jestem zdolna). Mój pomaga a jak złośliwie zrobi to nieudolnie to musi zrobić po raz drugi :). Oboje pracujemy zawodowo i nie wyobrażam sobie mieć drugiego etatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspolczuje Ci , bo moge sobie wyobrazic co czujesz. miesiac przed tym jak dowiedzialam sie ze jestem w ciazy moj maz tez zwolnil sie z pracy, bo nakrecil sie na swoja dzialalnosc. ogolnie go we wszystkim popieralam. niestety wyszlo tak, ze przez pol roku zmienial zdanie co do profilu swojej dzialalnosci, siedzial w domu przed komputerem i calymi dniami spal. jak w koncu sie zdecydowal to od 11 miesiecy dokladamy do jego z***bis..tego interesu. zawsze uwazalam go za czlowieka przedsiebiorczego, ale okazal sie niezla c**a. nie mam juz na to sily. najgorsze jest to, ze jestem na skraju wybuchu i powiedzenia mu co o tym wszystkim mysle, ale boje sie ze mogloby to zamienic sie w niezla awanture, do tego stopnia, ze moglabym sie nawet wyprowadzic. powiem Ci tylko tyle, ze za te pieniadze, ktore wlozylismy w jego interes moglabym kupic sobie super samochod. (aha, zapomnialam dodac, ze jak bylam w ciazy - prawie cala przelezalam w lozku - sprzedal moj samochod, bo "i tak mi nie byl potzrebny" i obiecal, ze kupi mi nowy, jak urodze - do dzisiaj tego nie zrobil,,,)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i tez mieszkamy u tesciow, ale mamy oddzielne wejscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamamaam
współczuje Ci. Mam troche podobnie, ale jak mojego porządnie op... to sie za coś w koncu weżmie. Ostatnio znalazł prace na etat i jest miedzy nami trochę lepiej. Wczesniej miał własna działalność ale chyba miał z tego moze 500-1000 zł po opłaceniu kosztów stałych ;/ wiem że Ci ciężko, i że to Ty wychodzisz na najgorsza bo sie go czepiasz, ale jedyna dla was szansa to aby on poszedł do roboty bo niedługo nie bedziesz mogła na niego patrzeć ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż był inny, przed dzieckiem robiliśmy wszystko wspólnie, w ciąży leżałam więc on w sumie wszystko robił; niestety kiedy pojawiło się dziecko, zaczęło się psuć. Teraz tylko kombinuje coby tu zrobić, żeby nic nie zrobić, wymyśla jakieś dziwaczne zajęcia byleby tylko wyjść z domu i niby coś robi, a tak naprawdę ucina sobie pogawędki z braćmi. W swojej pracy był specjalistą wysokiej klasy, na pewno mógłby znaleźć lepiej płatną posadę, ale mu zbrzydło. Zupełnie stracił ambicję. Najbardziej mnie denerwuje to, że mówi co innego a robi co innego. A propos samochodu, mamy starego grata, 17letniego i znalazł na niego kupca. Teraz do pracy będę jeździć busem i te siaty z powrotem busem wozić;/ Mieliśmy kupić nowe auto, ale oszczędności topnieją a wymarzonego auta brak.... . Miałam choć nadzieję, że się zmobilizuje, żeby w domu jakiś remont zrobić (ma 3 braci, którzy wszystko potrafią i na pewno by mu pomogli), ale gdzie tam. Jak nam się pleśń wykładzinie zawiązała to ja musiałam tą wykładzinę ściągnąć, dopiero wtedy wziąl się za układanie podłogi, 2 dni przed bożym narodzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O rety dziewczyno, ty masz LENIA a nie męża w domu!!! I na wszystko mu pozwalasz, niby sobie gadasz a i tak wszystko za niego robisz, tak dużo zrobiłaś dzisiaj, że on o Tobie myśli jak o służącej i jeszcze jak o portfelu, taki Piotruś Pan, albo rozkapryszony syneczek mamusi. Kiedy Ty się obudzisz? Twój facet widzi na własne oczy, że sobie wychował żoneczkę, która na was pracuje i jeszcze robi wszytko w domu. Ja to bym spakowała torbę i na długi weekend wyjechała albo z dzieckiem, albo sama gdzieś i zobaczyła po powrocie jak wygląda chata, mąż itd. do końca życia będziesz mu służyła, wiele kobiet wytrzymuje do 40 a potem pakuje walizkę i wyjeżdża w nieznane, bo coś w nich pęka.... I coś tu jeszcze wytłumaczę: Układ partnerki to taki gdzie mąż zarabia, żona także i dzielą się obowiązkami na pół. Związek typu huba (pasożyt) to taki gdzie jedno uczepia się na drugim i ciągnie z niego wszystkie soki: pieniądze szczególnie na zachcianki, nic nie robi w domu, bo drugie robi za niego wszystko itd. To jaki jest twój związek? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój związek nie jest partnerski, choć chciałabym, żeby taki był. Nie moge powiedzieć, że maż jest pasożytem, bo wcześniej on zarabiał dużo więcej i dzięki temu mogliśmy pewne oszczędności zgromadzić (a także dzięki mojej nie-rozrzutności). Teraz maż ma jakieś zlecenia z pracy i tak naprawdę są one bardzo dobrze płatne, tylko że póki co przez te 5 miesięcy miał jedna wypłatę. W każdym razie on uważa, że skoro dalej coś tam zarabia, to wolno mu na swoje sprawy wydawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_z lasu
A ty dalej go tłumaczysz....przejrzyj na oczy kobito.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto on siedzi w domu I nawet chalupy nie ogarnie a Ty go usprawiedliwiasz? P*****lnij reka w stol. Powiedz ze skoro juz zdecydowal sie nie pracowac to dom jest na jego glowie. Wszystko! Pranie, sprzatanie, gotowanie itd. A jak mu nie pasuje to niech w********a do pracy. A jak zadna z tych dwoch opcji mu nie pasuje to Ty sie wyprowadzasz i niech juz zacznie myslec skad wezmie na alimenty. I ze dalas mu duzo czasu ale widzisz ze ani sie nie garnie zalozyc swoja firme, ani w domu nic nie robi tylko czeka ze Ty to zrobisz I ze miarka sie przebrala I jak wszystko ma byc I tak na Twojej glowie to wolisz byc sama I sie nie denerwowac. Powiedz mu ze ma rodzine I ze zakladalas rodzine z doroslym czlowiekiem a nie Piotrusiem Panem. I ze zadnej huby nie bedziesz na plecach dzwigac. Daj mu 3 dni na podciecie decyzji I idz w p**du na spacer. Ja sie Tobie szczerze dziwie ze Cie jeszcze szlag nie trafil I nie zdzielilas lenia patelnia w leb. Moj maz pracuje, ja pracuje na pol etatu I chodze dodatkowo na studia I moj maz robi wiecej w domu niz ja bo wie ze ja potrzebuje czasu na nauke. Przy dziecku wszystko robi, sprzata, daje jesc dziecku itd. Kiedys jak pracowalam na pol etatu ale nie chodzilam na studia to on probowal zwalic na mnie wszystkie obowiazki domowe ale szybko go sprowadzilam na ziemie. Nie musial w domu robic tyle co ja ale bez przesady ze nic. Tak ze radze Ci ukroc to bo bedzie coraz gorzej. Przez pol roku to powinien juz cos zaczac robic a nie mija tydzien za tyg a on siedzi na d***e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×