Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Alala_

Dlaczego to zrobiłam???

Polecane posty

Witajcie, proszę o pomoc, nie wiem już co robić... Pierwszy raz za mąż wyszłam, gdy byłam bardzo młoda i niedojrzała. Zaczęłam studiować medycynę, chciałam wszystkim pokazać jaka jestem dorosła i jak to mogę decydować o własnym życiu. Ślub był totalną pomyłką...On okazał się być zupełnie inny niż na początku się wydawało. Znęcał się nade mną psychicznie a z czasem też fizycznie...Ale nie potrafiłam z tym zerwać, za każdym razem przepraszał i obiecywał, że się zmieni a ja nie umiałam odejść. Potem poznałam M, był studentem starszego roku. Przystojny, zabawny, zawsze otoczony wianuszkiem studentek. Dziwiłam się, że zwrócił uwagę właśnie na mnie- po tym jak traktował mnie mój tzw. "mąż" nie miałam zbyt silnej wiary w siebie. Ale przy nim ją odzyskałam, on dał mi siłę do przeprowadzenia zmian w moim życiu, wspierał mnie podczas trudnego rozwodu. Ale nie, nie mieliśmy romansu. Przez ten cały czas nawet mnie nie tknął, chociaż nie jeden facet dawno skorzystałby z sytuacji. Mówił, że uważa mojego meża za skończonego dupka ale my nie możemy się zniżać do jego poziomu i dopóki będę mężatką nic poza przyjaźnią nie powinno nas łączyć. Zresztą zawsze miał zasady, wartości, których nigdy nie łamał...Nie zasłużyłam sobie na niego... Po rozwodzie w końcu zostalismy parą. Wszyscy mi zazdrościli takiego faceta, moi rodzice byli nim zachwyceni, a ja w końcu czułam że znalazłam miłość swojego życia. 5 lat temu wzięliśmy slub. Pracujemy w jednym szpitalu, M już skończył specjalizację, ja jestem jeszcze na rezydenturze. Nieraz bywałam zazdrosna widząc jak wdzięczą się do niego pielęgniarki czy pacjentki, ale wiedziałam ze nigdy by mnie nie zdradził. Nasze małżeństwo układało się idealnie...Do czasu kiedy zorganizowaliśmy spotkanie klasowe. Spotkałam między innymi mojego byłego chłopaka z czasów liceum i...nie wiem jak to się stało. Za dużo alkoholu, straciłam zupełnie zdolności do samokontroli i przespałam się z nim... To jakiś koszmar, tak strasznie żałuję, jak mogłam zrobić coś takiego... Nie będę się usprawiedliwiać tym, że mąż mnie zaniedbywał i musiałam poszukać adoracji i czułości gdzie indziej. Było wręcz przeciwnie. M zawsze traktował mnie jak księzniczkę, absolutnie wyjątkowo. Dawał mi odczuć jak bardzo mnie kocha, przynosił bez okazji kwiaty i prezenty tylko po to żeby powiedzieć: dziękuję że jesteś. To on pomógł mi w trudnym okresie mojego życia, zawsze mogłam na niego liczyć, nigdy mnie nie zawiódł, jest najwspanialszym mężczyzną jakiego znam a ja go zdradziłam...;( Nie potrafię sobie z tym poradzić, wyrzuty sumienia mnie zżerają, wiele razy próbowałam mu powiedzieć ale tak bardzo boję się, że to będzie koniec, on nigdy mi tego nie wybaczy...Ale nie umiem i nie chcę go nadal oszukiwać i tego zatajać... Mój eks ciągle do mnie wydzwania, mówi że chce mnie odzyskać i o wszystkim powie M...a dla mnie to nic nie znaczyło, odbiło mi po alkoholu a teraz przez ten głupi wyskok może się rozpaść moje małżeństwo... Ostatnio wciąż się do niego przytulam jakbym chciała jak najlepiej wykorzystać ten czas, kiedy jest jeszcze przy mnie, móc "na zapas" poczuć jego miłość, która pewnie się skończy gdy dowie się co zrobiłam... Co robić??? Zataić to i liczyc, że się nie wyda? Ale jak można budować dalej związek na kłamstwie, nie umiem patrzeć mu dalej w oczy i żyć z tą świadomością...A znowu powiedzieć prawdę i zranić kogoś, kto jest dla mnie najważniejszy, kogo tak bardzo kocham? Stracić go pewnie na zawsze? Jestem kompletnie bezradna ;((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź do spowiedzi;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nic mu nie mow, takie rzeczy sie zdarzaja. nie usprawiedliwiam, patrze tylko realnie na zycie. i staraj sie o tym nie myslec. czas swoje zrobi. i nigdy wiecej takich szopek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
d******** co tu duzo mowic. pani lekarz hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie musicie mnie obrażać, ja sama wiem, że to co zrobiłam było karygodne, obrzydliwe i nie ma dla mnie żadnego usprawiedliwienia. Też myślałam, że lepiej byłoby nie mówić. Ale to się pewnie i tak wyda...co wtedy? Gdyby role były odwrócone...czułabym się chyba jeszcze gorzej będąc oszukiwana, myśląc że wszystko jest ok, a tak naprawdę.... Nie wiem sama zresztą...:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nic nie mów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinky Ska
:D hahahaha, nawet jak macie dobrze to i tak sie puszczacie :D Im dłużej mu nie mówisz tym gorzej, minie pół roku, rok i sie dowie, od ciebie czy nie i tak będzie ch*jnia, im dłużej zwlekasz tym gorsza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze mąż
i tak to wyjdzie . Ta decyzja czy powiedzieć czy nie będzie dla Ciebie trudniejsza niż podjęcie decyzji o rozwodzie z pierwszym .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mow a w razie.czwego.zapieraj.sie a zywe oczy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinky Ska
:D s*********a sobie małżeństwo przez jakiegoś łosia z liceum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestan sie qrwa zadreczac, bo to nie jest produktywne. To tylko podswiadomosc usiluje je przejac kontrole nad zdarzeniem. OK, stalo sie, przeszlosci nie cofniesz. Bylas pod wplywem alkoholu, wiec z ograniczona zdolnoscia kontroli. Zrobilas cos, czego na trzezwo bys nie zrobila. Wyciagnij wnioski, ogranicz alkohol i tyle. Nie ma co ze zwyklego bledu robic dramatu i wypowiadac sie gornolotnym jezykiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I czemu niby ma sluzyc powiedzenie mu? Przelknieciu kolejnej porcji masochizmu? Egoistycznemu ulzeniu sobie? I nie p*****l jak to sie prezytulasz, jakbys wykorzystywala ostatnie chwile. nie rob ze zwyklego bledu dramatu na skale swiatowa. Nic sie wielkiego nie stalo. Na przyszlosc postapisz inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I bez gornolotnych dramatycznych tekstow 'budowac zwiazek na klamstwie'. Ot, blad, jakich wiele. To nie przekresla kilku lat udanego zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrobisz jak będziesz chciała, ale ja nie powiedziałabym. To co zrobiłaś to grzech, źle się stało, ale żałujesz, kochasz męża... ja nie powiedziałabym, poszłabym do spowiedzi /gdzieś daleko/... W razie chłopak powie możesz się wyprzeć, jeżeli to jednorazowy wyskok to niczego Ci nie udowodni. Szkoda małżeństwa, źle się stało ale to nie koniec świata. Nie biczuj się już, nie bądź dla siebie aż taka surowa. Ludzie popełniają błędy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedorobiony
Powiem ci na moim przykładzie jak to wyglądało. Nic nie będę ci doradzać. Kiedyś stało się tak że też zdradziłem żone. Nic jej o tym nie powiedziałem bo nie chciałem niszczyć swego związku i kobiety z którą spałem. Po 7 lub 8 latach od tej sytuacji żona zdradziła mnie z moim kolegą. Gdy wyszło to na jaw powiedziała mi że od dawna domyślala się że ja pierwszy ją zdradziłem. Łatwiej było mi jej wybaczyć bo wiem że nie byłem z moją żoną w porządku, dlatego że to zrobiłem i dlatego że zataiłem to przed nią. Teraz nie jesteśmy idealnym małżeństwem ale dalej jesteśmy razem z bagażem doświadczeń. Możliwe że i ciebie to spotka w życiu, że mąż cię zdradzi wtedy będzie ci łatwiej bo przypomnisz sobie siebie. I nie ma tu usprawiedliwienia że ja zrobiłam to po alkoholu a ty na trzeźwo. Ja też zrobiłem to po alkoholu. Zdrada jest zdradą i to co robimy innym po jakimś czasie nas spotka. Jeżeli chcesz zakończyć swój związek, bo wiesz jak on zareaguje to mu powiedz. Jeżeli nie chcesz już tego robić to nie mów nic i jeżeli żałujesz. Hmm....Miałem nie doradzać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, czyli Waszym zdaniem nic się nie stało, nie ma o czym mówic i trzeba przejsc do porządku dziennego? Może i można ale ja tak NIE POTRAFIE. Nie wyobrażam sobie, aby całe życie to zatajać, ukrywać bo zdrada to nie jest jakaś tam błahostka i nie ma znaczenia czy po alkoholu, czy raz czy nie. Za każdym razem jak on mnie dotyka myślę tylko o tym, ze dopusciłam do sytuacji, w której dotykał mnie inny facet i nie umiem o tym zapomnieć... Może dla kogoś to nic istonego ale dla mnie to jest właśnie dramat. A jak mój mąż się dowie to wolę nie myslec co będzie. Pójscie z obcym facetem do łóżka to nie jest błąd jakich wiele. To największe świnstwo jakie mozna wyrządzić partnerowi. Przynajmniej w mojej hierarchii wartości. Ale wcale nie chcę mu mowic. Moje wyrzuty sumienia to moja sprawa i zasłużyłam sobie na to zeby teraz się z tym męczyć. Napewno nie jest moim celem powiedzeniu mu tylko po to, żeby zrzucic z siebie ciężar tej tajemnicy i czekac na rozgrzeszenie. Ale nie da się tego w nieskonczonosc ukrywac, takie rzeczy zawsze się wydają a im pozniej tym gorzej...jeszcze jak sie dowie od kogos innego? Przysięgałam mu uczciwość, obiecywaliśmy sobie że nigdy się nie okłamiemy a teraz mam się zapierac w zywe oczy? Tylko sama pod sobą dół kopie, w takiej sytuacji nie bedzie juz szans zeby mi wybaczyl...Ja bym nie wybaczyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stalo sie, ale nalezy SOBIE rowniez wybaczac, to stanie sie z czasem u Ciebie. jesli powiesz to tylko pogorszysz sytuacje, bo wtedy zaboli nie tylko Ciebie ale i jego.... a po co kogos drugi raz krzywdzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
>>To największe świnstwo jakie mozna wyrządzić partnerowi. Przynajmniej w mojej hierarchii wartości.<< To masz pokrecona hierarchie wartosci. Jeszcze gorszym swinstwem byloby teraz powiedziec mu o tym. Bo teraz jest szczesliwy a potem juz nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alala_ jak Ty ładnie potrafisz czytać tylko te komentarze, które c***asują. Tego, że jak nie umiesz trzymać nóg razem jak chlejesz, to już nie zauważyłaś. Żal 4 litery ściska jak mam do czynienia z takimi pannami. Tfu! Szkoda mi tylko twojego faceta, bo zamiast brać patologię, mógł związać się z wartościową kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żigolak
Alkochol jest zawsze tylko i wyłącznie wygodną wymówką. A to zależy od woli i psychiki, niestety. Znam takie kobitki, że nawet po alkocholu można od nich najwyżej zaliczyć coś na nos lub szczękę lub jeszcze gdzie indziej jakbyśmy chcieli za wiele. W tobie po prostu odżyły stare wspomnienia, a wtedy najłatwiej się zatracić. A swoją droga koleś ten twój były to jest kawał sk.....a. I jemu należało by się. Najlepiej przy spotkaniu takim was troje, ty, mąż i były.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żigolak
Do diabła - ALKOHOL

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kontaktuj sie z ex, niech wyczuje dystans i chłód, zostaw mu tylko wiadomość, że chcesz zapomnieć o tym wieczorze, to dla ciebie trauma i żałujesz itp. Powiedz mu np że staracie się o dziecko z mężem, którego kochasz nad życie. PS. Niezłe z ciebie szma..c...isko, alkoholem nie tłumacz charakteru, ja nieraz i nie dwa byłam spita, dodatkowo w towarzystwie znajomych którzy by mężowi nie pisnęli słowa, jestem ładna czego mam świadomość i czasem przymilał sie do mnie jakiś przystojniak ale kazałam mu się bujać, bo szanuję swojego męża i siebie żeby się tak puścić w najtańszy możliwy sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy zauważyliście ale ja się wcale nie usprawiedliwiam. Alkohol nie jest żadną wymówką, w przeciwnym razie nie byloby tego watku bo powiedzialabym- stało sie, trudno, nie moja wina, bylam pijana. Aczkolwiek inna sprawa, ze gdybym myslala trzezwo nigdy by do tego nie doszło. Wiem, ze gdy mu powiem strasznie go zranie. Dlatego dotychczas jeszcze tego nie zrobilam. Ale jesli dowie sie za miesiac, rok, 10 lat, lub od kogos innego- czy wtedy nie bedzie bolalo bardziej? Zastanawiam sie wciaz czy ja nie chcialabym wiedziec, gdyby maz mnie zdradzil. Z jednej strony tak, z drugiej nie...Ale nie chcialabym byc oszukiwana i zeby ktos robil ze mnie latami naiwną idiotkę. Nie kontaktuje sie z moim eks. Powiedzialam mu, ze nie chce do tego wracac ale on czekal nawet ostatnio na mnie pod szpitalem, ciagle pisze smsy ze zabawiłam sie jego uczuciami, ze moj maz sie i tak dowie jaka ma "wierna i kochająca" zone... Jak moglam dopuscic do takiej sytuacji...!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedorobiony
W porządku, powiedz mu jak było i będziesz miała z głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wcale nie uważam, że zdrada to nic takiego, nie napisałam że to norma i błąd jakich wiele... po prostu powiedziałam, że ja nie powiedziałabym partnerowi. Jeżeli to był jednorazowy, nic nie znaczący wybryk to nie ma sensu psuć długoletniego związku. Stało się, ale wystarczającą konsekwencją są Twoje wyrzuty sumienia. Rozwód to chyba dla Was obojga nienajlepszy scenariusz skoro Wam się układa. Zgaś tego byłego, powiedz mu, że nie wiesz o czym mówi i nie wdawaj się w rozmowy z nim a już na pewno nie odpisuj mu. Nic się nie wyda, nie ma chyba dowodów ? Trudno na pewno przejść do porządku dziennego, ale nie ma innego wyjścia. Żałujesz tego co się stało i zrób wszystko żeby ten błąd nie zburzył waszego małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dość, że jesteś dz***ą to jeszcze jesteś zuchwałą dz***ą. Nie powiesz swojemu facetowi, że się rozkraczyłaś przed innym bo pochlałaś, To z wygodnictwa! Tak ci z nim dobrze, że boisz się, że go stracisz więc wolisz z niego robić idiotę niż powiedzieć mu prawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze wpierasz bzdurę, że nie chcesz go zranić i dlatego mu nie powiesz, że Cię inny posuwał. Pffffuahahaha chyba żartujesz. Troskliwa żona się znalazła. Zrobić coś, czego się żałuje to jedno. Drugie to umieć ponieść tego konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kiedy zdradziłaś męża? Długo to trwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedorobiony
To nie wygodnictwo tylko strach przed utratą związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szkoda, ze ten strach przed utratą związku nie zadziałał zanim rozłożyła nogi przed innym :) oczywiście możesz autorko posłuchać hipokrytów i nic mężowi nie mówć, będzie Cię to zżerać latami ale może zostaniesz "uratowana" przez zyczliwego, który powie o tym mężowi, uprzedzam tylko że wtedy zareaguje o wiele gorzej niż gdyby dowiedział się od Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×