Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Alala_

Dlaczego to zrobiłam???

Polecane posty

Gość jakby
Nic mu nie mów. Jeżeli to był jednorazowy wyskok, bez znaczenia, to tylko niepotrzebnie popsujesz sobie relacje z mężem. Uważam, że nie o wszystkim powinno się mówić dla dobra związku. Czytałam nawet kiedyś wywiad z jakimś psychologiem, który na dokładnie takie samo zdanie na ten temat. To był twój błąd i teraz musisz sama się z tym uporać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To było 2 tygodnie temu. Moj eks nie ma raczej zadnych dowodow rzeczowych (chyba) ale jakby chciał koniecznie cos udowodnic to wystarczy, ze pokaze mojemu mezowi smsy...Ja co prawda tylko napisalam, zeby dał mi spokoj, ze dla mnie to nic nie znaczyło, byłam pijana i nie chce do tego wracac ale to wystarczy na potwierdzenie tego, ze sie z nim przespałam... moze on tylko mnie szantażuje emocjonalnie. A moze naprawde mu powie. Tego nie wiem ale boje sie... To, ze nie wiem czy mowic mezowi nie wynika z zadnego wygodnictwa tylko z tego, że bardzo go kocham dlatego 1)nie chce go stracić, co sie wydarzy gdy sie przyznam, 2) nie chce go oklamywac jesli sie nie przyznam. Dlatego nie ma tu chyba dobrego rozwiazania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To było 2 tygodnie temu. Moj eks nie ma raczej zadnych dowodow rzeczowych (chyba) ale jakby chciał koniecznie cos udowodnic to wystarczy, ze pokaze mojemu mezowi smsy...Ja co prawda tylko napisalam, zeby dał mi spokoj, ze dla mnie to nic nie znaczyło, byłam pijana i nie chce do tego wracac ale to wystarczy na potwierdzenie tego, ze sie z nim przespałam... moze on tylko mnie szantażuje emocjonalnie. A moze naprawde mu powie. Tego nie wiem ale boje sie... To, ze nie wiem czy mowic mezowi nie wynika z zadnego wygodnictwa tylko z tego, że bardzo go kocham dlatego 1)nie chce go stracić, co sie wydarzy gdy sie przyznam, 2) nie chce go oklamywac jesli sie nie przyznam. Dlatego nie ma tu chyba dobrego rozwiazania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedorobiony
Decyzja należy do ciebie, wybierz bramkę numer 1 lub 2. Ja wybrałem bramkę nr.2.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli z zupełnie egoistycznych powodów "nie chcę go stracić". On się w tym nie liczy. Szmat* z ciebie i tyle. W dodatku z tego najgorszego rodzaju, czyli tych co kombinują żeby jak najwięcej ugrać dla siebie. Zero sumienia. Jesteś zerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedorobiony
Do gościa z 17:12. Pomyśl o sobie samym, kim ty jesteś? Łatwo oceniać innych a samemu jest się kim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym w życiu żony nie zdradził. Mam honor i zasady, więc nie porównuj mnie nawet do tego czegoś, co wypociło ten mizerny temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogi gościu, wszyscy ludzie popelniaja bledy, o ktore wczesniej by siebie nie podejrzewali. "Tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono" /W.Szymborska/ Ale nie sugeruj mi, ze dobro mojego meza nic dla mnie nie znaczy bo ja kocham go bardziej niz byc moze ty kiedykolwiek kochales swoja zone ktorej nigdy nie zdradziles rzekomo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaaa, tak go kochasz, no nad życie wręcz :) Tak bardzo, że zamiast skulić uszy po sobie, przyznać się żeby on wiedział z kim dzieli życie, Ty kłamczucho będziesz z niego dalej robiła idiotę. Gdzie tu miłość? Gdzie szacunek? Życze Ci żeby i tak się dowiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lily of the valleyyy
jestes smieszna, z tym podkreslaniem w kazdym poscie o swojej dozgonnej milosci :D powiedz o wszystkim mezowi, ciekawe czy podzieli twoj samozachwyt twoim uczuciem hipokrytko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram przedmówcę. Ująłeś w jednej wypowiedzi to co staram się wbić temu pustostanowi do głowy od kilku postów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zimny dran
Ja mysle ze powinnas mu powiedziec usiasc porozmawiac bo jezeli dowie sie od kogos innego to bedzie o wiele gorzej bo nie dosc ze go zdradzilas to jeszcze go oszukalas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedorobiony
ok. zadam wam pytanie. Czy jeśli byście zdradzili swoją żonę (czego wam nie życzę) polecielibyście do niej się odrazu wyspowiadać? Czy bralibyście pod uwagę wasze dotychczasowe życie? Czy przyznanie się do błędu byłoby dla was usprawiedliwieniem w oczach waszych żon? I czy wasze żony by powiedziały - " Okej Janek, nic się nie stało, ale uważaj na przyszłość"...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym wolała się chyba przyznać. I jeżeli z czymkolwiek bym sobie nie radziła wolałabym o tym powiedzieć i jeżeli coś by mi w partnerze nie odpowiadało to też próbowała bym znaleźć rozwiązanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pionierkaa
Ja mysle, ze najwazniejsze w tym wszystkim jest pytanie, ktore zadalas w temacie. Na to, co zrobi Twoj maz nie masz wplywu, mysle, ze i tak mu powiesz, bo nie dasz rady zyc w klamstwie. Ja nie dalam- powiedzialam chlopakowi, wybaczyl mi, wzial tez czesc winy na siebie (nie ukladalo nam sie wczesniej za dobrze). Ale to niewazne, wazne jest to - ze ciagle meczylo mnie pytanie, dlaczego to zrobilam, nie moglam sie z tym pogodzic, nie moglam uwierzyc, ze jestem zdolna do takich rzeczy, Poszlam do psychologa, jestem w trakcie terapii, dowiedzialam sie o sobie bardzo wielu rzeczy, ktorych bym pewnie nie odkryla, gdyby nie to zdarzenie. Bardziej niz mezem przejelabym sie na Twoim miejscu sobą - dlaczego zrobiłaś coś, co było sprzeczne z Twoim zasadami, światopoglądem i z całą Tobą. To jest temat do przemyslenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pionerkaa masz rację...ale ja nie znam odpowiedzi na to pytanie w temacie. Straciłam zaufanie do samej siebie bo nigdy nie podejrzewałabym się o takie zachowanie. Ale to temat do rozważań na później bo teraz pali mi się grunt pod nogami... Bez watpienia lepiej byloby gdyby moj maz dowiedzial sie ode mnie. Ja jeszcze mogę to jakos probowac wytlumaczyc, przekazac w mozliwie najdelikatniejszy sposob (czy to w ogole mozliwe?) a moj eks jest nieobliczalny, nie wiadomo z czym wyskoczy, jeszcze zacznie wyciągać jakies szczegóły i bedzie juz kompletna karastrofa... Ale jak mam mu o tym powiedziec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Redex
Kobieto-autorko takich rzeczy nigdy sie nie mowi! nie ma odwrotu, zapomnij o tym stalo sie I koniec a z tym dupkiem z ktorym sie przespalas zerwij kontakt I tyle a jak bedzie sie upieral ze powie mezowi (?) to sie wszystkiego wyprzyj. Co ty jestes taka swieta? jak czytam twoje wypowiedzi to porazka, jak matka Teresa. Nic w zyciu nie jest biale albo czarne, kazdy popelnia pomylki I nikt tutaj z osadzajacyh nie powienien osadzac ciebie. Stalo sie I koniec, kochasz meza idz do przodu a nie chcesz sie ukrzyzowac, daj ty spokoj. Nie niszcz sobie zycia przez taka glupote!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie myślę tak samo - jeżeli zależy Ci na nim i na związku nigdy nic nie mów; a co do byłego to zakończ definitywnie tą znajomość a w razie czego wyprzesz się. A sms że byłaś pijana i nic nie znaczyło ... może chodzić równie dobrze o pocałunek czy próbę umówienia się... Nie rozumiem jak na własne życzenie próbujesz rozwalić swoje małżeństwo. Zamknij sprawę, zapomnij i idź do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pionierkaa
Zdradziłaś swojego męża, stało się. Dowiedziałaś się, że jesteś do tego zdolna. Coś Cię do tego skłoniło, coś pozwoliło Ci to zrobić. Mąż dalej myśli, że nie byłabyś do tego zdolna. Jeśli mu nie powiesz będzie żył w nieświadomości, będzie mieszkał pod jednym dachem z osobą, której nie zna, będziesz grała rolę, zamiast żyć. Myślę, że ten ból, który przeżyjesz po opowiedzeniu tego, co się stało nie jest gorszy od udawania przez całe życie kogoś, kim nie jesteś. Może troche to brzmi patetycznie, ale takie jest moje zdanie na ten temat :) Powiesz mu, będzie strasznie, ale potem jakoś się to wszystko poukłada. Ja bym nie umiała inaczej. Piszesz, że masz swoje zasady i jakiś tam kręgosłup moralny - jeśli poniesiesz teraz konsekwencje tego co zrobiłaś - to jedyny sposób, żeby wyjść z tego z twarzą. Za błędy trzeba zapłacić, a potem życie toczy się dalej. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pionierkaa dziękuję Ci za konstruktywne porady. Wlasnie dokladnie to czuje o czym piszesz- ze jesli mu nie powiem, do konca zycia bede musiała udawac. Tak sie nie da zyc i moze dla kogos to jest głupota, o ktorej sie zapomina i ktora sie zdarza ale ja sobie z tym nie radze. Nie chce go ranić i rozbijac malzenstwa...ale moglam o tym myslec wczesniej bo już dawno go skrzywdzilam tylko on jeszcze o tym nie wie... Nie wiem czy wystarczy mi siły aby zebrac sie w sobie i sie przyznac. Nie wiem kiedy i jak mam to zrobic. W przyszlym tygodniu swieta- mamy zaplanowany urlop za granica, moze wtedy? Nie wiem czy to dobry pomysl ale byloby to przynajmniej na neutralnym gruncie i nie móglby tak po prostu sie np wyprowadzic jak w domu. Nie zostawilby mnie tak od razu i mialby czas zeby sie z tym oswoic a ja mialabym czas na próbe jakis wyjasnien... Po prostu nie mam pojecia jak to zrobic zeby jakos mi wybaczył...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a według mojej opinii, sie nie zdradza!! nawet po alkoholu. Alkohol nie jestm wymowka, po prostu chcialas to zrobic, widzialas z kims idziesz do lozka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alkohol nie jest wymówką, to prawda. Ale nie chciałam tego...nigdy w życiu nie poszłabym z nim do łozka, nie wiem jak to się stało...:/ Ale czasu juz nie cofnę chociaz bardzo bym chciała żeby to się nigdy nie wydarzyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy przypadkiem lecicie na urlop do Mediolanu? :D Poznaję twój styl pisania, poprzednio wcielałaś się w architekta wnętrz bodajże. Masz dużo uporu. I fantazji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem co jest niezwykłego w moim stylu pisania, że aż odnajdujesz podobienstwa :) A moze wlasnie dlatego, ze nie jest w zaden sposob niezwykły mozna tak łatwo dostrzec pewne zbieżności ;) Nie lecimy do Mediolanu, niestety błędnie okreslasz moją tożsamość, życzę powodzenia przy szukaniu drugiego wcielenia tego architekta wnętrz bo to nie ja :) Mam poważny problem z którym sobie nie radzę i proszę o konstruktywne porady co i jak powinnam zrobić a nie bezsensowne komentarze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważałaś się za osobę mądrą, światłą i szerokimi horyzontami myślowymi. Teraz wiesz, że nie jesteś taką osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pionierkaa
bo nie leci do Mediolanu? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alu nie poradzisz sobie z tym problemem niestety dopoki nie uznasz ze tak miało byc i pogodzisz sie z tym co sie stalo masz wyrzuty ,poczucie winy - to Cie niestety utrudnia madra decyzje nie kazda prawda powinna ujrzec swiatlo dzienne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzifffka
Autorko, dałaś ciała, że odpisałaś na sms, gdyby nie to, to mogłabyś się wszystkiego wyprzeć, a tak...ugotowałaś się we własnym sosie. Poza tym nie cuduj już tak - bzyknęłaś się z innym no i co? Świat się zawalił?Czegoś ci ubyło?Nie przesadzaj, normalnie zaszłoby czasem, w razie czego wyparłabyś się wszystkiego, no ale sms pogrąży cię i tak. No chyba, że były blefuje, ale z tego co piszesz to jakiś pacan z niego..Ogarnij się i nie przesadzaj, albo....postaraj się skasować te sms z jego telefonu, nie wiem spotkaj się z nim pod jakimś pretekstem, może zostawi tel bez opieki...chociaż to pewnie byłby bardzo trudne. Jednym słowem zdaje mi się, że nie wybrniesz z tego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzifffka
Dopiero czytam wątek nieco dokładniej i rany...pionierkaa ty już się nie wypowiadaj lepiej. Matko terapia, bo bzyknęłaś się z innym? Jestem kobietą i czasami głupota bab mnie zabija...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mu powesz to będzie go mniej bolało niż jak kochaneczek to zrobi. Bie rozumiem jak można rozkraczać nogi przed innym, szkoda faceta na ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×