Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Broszka87

Bezrobotna od 7 miesięcy. Nie wierzę, że gdziekolwiek znajdę pracę.

Polecane posty

Gość Broszka87

Jestem bez pracy siódmy miesiąc. Od czterech miesięcy na utrzymaniu rodziców. Już nie wierzę, że uda mi się znaleźć pracę. Wyjechałam na studia ze swojego miasta, w zasadzie mieściny, na studia do Krakowa (politologia i filologia). Mieszkam tutaj siódmy rok. Siódmy i chyba ostatni. Trzymałam się kurczowa tego miejsca, bo przecież to kawał życia, mam tu paru przyjaciół i osoby, z którymi dzielę zainteresowania. A co ja zrobię z sobą w domu? Wszyscy znajomi pouciekali tak jak ja. Nie ma nawet gdzie wyjść gdybym nawet miała z kim. Nie ma perspektyw żadnych. Ale bezrobocie dobija mnie z każdym dniem coraz bardziej. W domu przynajmniej rodzice nie musieliby odpalać co miesiąc tysiaka żeby mnie utrzymać. O moim szukaniu pracy mogłabym pisać tomy. Rzecz w tym, że zapraszają mnie na rozmowy nawet dość często, ale nic z nich nie wynika. Po pierwsze - nie jestem już studentką, więc firma nie zaoszczędzi na podatk******sama historia jest z orzeczeniem o niepełnosprawności. Nie mam i już nawet nie odpowiadam, kiedy pojawia się taki dopisek w ogłoszeniu. Po studiach, nie mogąc znaleźć normalnej pracy, poszłam do telesprzedaży. Powtarzałam sobie, że to sytuacja przejściowa i za chwilę coś znajdę. Po kilku miesiącach udało mi się dostać do logistyki. Tam niestety po 3 miesiącach nie przedłużono mi umowy. Od tego czasu szukam. Na rozmowach pojawiły się już pytania z cyklu: a czemu to tak długo? A za co ja żyję? A dlaczego nie umiem znaleźć pracy tyle czasu? Czuje się jakbym miała trąd. Potem dzwonię i słyszę kolejny raz, że jednak mi dziękują. I już wiem, że go zauważyli, a ja nadal nie wiem w którym miejscu skóra mi gnije. Szukałam najpierw po podobnych firmach (myślałam, że skoro mam 3 miesiące przepracowane to nie zaczynam od zera…). Nawet kilka firm mnie zaprosiło na rozmowę. Ale ostatecznie wybierali kogoś z większym doświadczeniem, twierdząc, że 3 miesiące to tak jakbym w ogóle zielona była. Nawet jeżeli rozmowa się kleiła i rozmawiałam z szefem będąc naprawdę zorientowaną w tematyce. Szczytem szczytów była podróż za Kraków do firmy spedycyjnej. Kiedy już dotarłam na miejsce (po nie całych 2 godzinach), szefowa zapytała czy przysłał mnie urząd. Odpowiedziałam, że jestem z ogłoszenia i że wczoraj rozmawiałyśmy przez telefon. Na co kobieta stwierdziła, że jeśli nie jestem z urzędu to nie ma dla mnie czasu i do widzenia. Że jak mi zależy koniecznie na rozmowie to mogę pogadać z dziewczyną z biura. Szukałam też pracy w administracji biurowej, ale tam zawsze odrzucali, bo nie mam doświadczenia na takim stanowisku. Jakby pilnowanie dokumentów, terminów spotkać, obsługa komputera i faksu były rzeczami do ogarnięcia tylko przez sekretne wtajemniczonych. Raz zadzwonił do mnie HR z jakiejś korpo, do której wysłałam aplikację. Zadzwonili żeby mnie poinformować, że to stanowisko, na które się zgłaszałam jest obsadzone, ale mają inne w dziale finansów i czy byłabym zainteresowana. Ja, że owszem nawet bardzo, ale z w finansach nie mam kompletnie żadnego doświadczenia i nawet wykształcenie nierachunkowe. Na to pani z HR powiedziała, że nie ma żadnego problemu, bo oni szkolą pracowników, więc czy chcę przyjść na rozmowę z kierowniczką działu. Przyszłam. Usiadłam. Kierowniczka zagląda w CV i pyta, czemu w ogóle przyszłam, bo z cv wynika, że na finansach kompletnie się nie znam. Tłumaczę, że HR dzwonił, że aplikowałam na inne stanowisko, ale zaproponowano mi inne, że obiecywano przeszkolenie, że jestem kumata i szybko się uczę. Nie tylko okazało się, że i to stanowisko nie było już aktualne, ale też kobieta była wyraźnie w szoku, że przysłali jej kogoś takiego jak ja. Trzymałam się od sprzedaży daleko. Ale w końcu się poddałam i zaczęłam składać cv do sklepów. Odzieżowe, obuwnicze, sportowe, z prasą, z galanterią skórzaną, wizjonerskie, itp. A tu proszę – mimo pracy w fastfoodzie w czasie studiów i w callcenter kierownicy sklepów uważają, że to nie była prawdziwa sprzedaż, więc – uwaga – nie mam żadnego doświadczenia w sprzedaży. Bronię się, że różnica jedynie w tym, że towar jest na miejscu, ale i tak widzę, że wpisują „brak dośw”. Już naprawdę nie wiem, co robić. Na kursy przeszkalające trzeba mieć kasę, a skąd mam ją brać? I tak żeruję na rodzicach, wiedząc że im też ciężko utrzymywać mnie w Krakowie. Zostaje więc wrócić jak ostatnia sierota, która sobie nie dała rady w dorosłym życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mcmer
Ja szukam 8 miesięcy w Krakowie i też byłam na ledwie 15 rozmowach szukam jako sprzedawca wszystko oprócz spożywki. Wysyłam CV codziennie od poniedziałku do niedzieli i co masakra.... Doświadczenie mam 3 letnie ale tylko w małym sklepiku.... Rodzice mnie utrzymują dają mi drobne niekiedy bo tak nie mają i to jest masakra o wszystko się prosisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
potrzebujesz zastrzyku kasy na takie kursy doszkalające, więc pomyśl o pracy sezonowej za granicą. Inni dają radę, to i Ty dasz radę i zyskasz czas. Drugie wyjście to założyć własną działalność i oprzeć się na dotacjach z Urzędu Pracy. Generalnie najlepsza jest inwestycja w języki i wyjazd za granicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem 9 mcy, co mam zrobić? Szukam, wysyłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja szukałam 1,5 roku, więc Ty szukasz jeszcze krótko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna plamka
Ja szukam od 2 miesięcy. Powiecie, że krótko, ale mnie to już dobija. Codziennie wysyłam CV, tam, gdzie szukają pracowników i tam, gdzie ich nie szukają. Byłam na 1 rozmowie, poza tym to odzew zerowy. Wcześniej pracowałam przez 7 lat, więc teraz jest dla mnie szokiem to, że nie wybieram się każdego ranka do pracy, tylko siedzę w domu i zastanawiam się, co będzie dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a macie dobre cv? profesjonalnego maila? odpowiednie zdjęcie? listy motywacyjne pisane pod konkretnę ofertę pracy, czy jeden hurtowy? to przepis na sukces. cv zróbcie w generatorze szybkiecv zeby było pofesjonalne, napiszcie listy motywacyjne ibędzie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _FERDYNAND
ja szukam od 3 laty pray i nic, chu/jnia i śrut, po prostu niema pracy dla ludzi z moim wykształceniem w tym kraju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×