Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zuzia2124444

Przemoc w rodzinie, zmarnowane życie, nerwica lękowa u nastolatki

Polecane posty

Gość Zuzia2124444

Mam 16 lat. I właściwie odkąd pamiętam w moim domu działy się naprawdę upiorne rzeczy. Od momentu, kiedy moja mama wyszła za mąż za mojego ojca, jej życie całkowicie się zmieniło. Dopóki nie poznała Włodka (takim imieniem będę posługiwała się, pisząc o moim ojcu), była powszechnie lubianą w sojej miejscowości, rozwijającą się w zawodzie, towarzyską kobietą. Miała świetną pracę, dobrze zarabiała. Po wyjściu za mąż, przeprowadzce do innego miasta i urodzeniu dziecka W. zaczął ją coraz bardziej kontrolować. Po odpowiednim czasie od moich narodzin, kiedy mama była już gotowa pracować, on jej czynił delikatne sugestie, że nie powinna tego robić (nie wiem, jakich argumentów użył, ale zadziałało). Zaczął odcinać ją od jej znajomych, wywoływał jakies awantury o byle co. Dzisiaj (po 16 latach małżeństwa) moja mama w wieku 53 lat nie pracuje, kontaktuje się jedynie ze swoją siostrą i matką (o wspólnych znajomych rodziców nie ma mowy, W. ze wszystkimi się pokłócił o jakieś drobnostki i został sam, nie ma nwet, kogo zaprosić na swoje urodziny), całymi dniami sprząta i gotuje. Ilekroć zdarza jej się wyjść do sklepu bez wiedzy W., ten mówi, że ona się puszcza (kompletna bzdura, nie miałaby nawet z kim), że pewnie ma kochanka (czasem w żartach, czasem robi z tego awantury). Moja matka jest więc praktycznie zniewolona. Ale to nie wszystko. Również charakterystyczną cechą mojego ojca są skłonności do gnębienia psychicznego. Kiedy byłam w podstawówce zmagałam się z nadwagą. Był to dla mnie przykry okres życia, gdyż z ezwględu na moją wagę, non stop spotykałam się z złośliwymi komentarzami ze strony rówieśników. Co robił mój ojciec? Ano też mnie wyzywał. Od "grubych świń, potworów". Może to nic, pomyślicie, ale dla 11-letniej dziewczyny bez przyjaciół był to koszmarny cios. Tymi swoimi codzinnymi wyzwiskami doprowadził do tego, że strasznie schudłam, co było niezbezpieczne dla mojego zdrowia. Ale on się nie przejmował. Oprócz dręczenia psychicznego było również bicie. Na początku nie mnie, a mojej mamy. Do końca życia nie zapomnę momentu, w któym jako sześcioletnie dziecko patrzyłam jak ojciec targa moją ukochaną mamę za włosy i uderza ją głową o ścianę. Często zdarzało się właśnie, że w wyniku jakichś awantur (o rzeczy tak błahe, jak np.przestawienie słoika ogórków w złe miejsce przez moją ciocię/ siostrę mojej mamy, której notabene ojciec nienawidzi - sama nie rozumiem dlaczego, bo to złota kobieta) po prostu uderzał mamę (rzadko do krwi, ale sam fakt, że to robił jest moim zdaniem niewybaczalny). Notoryczne były również wyzwiska, jakie kierował do swojej żony. Oczywiśćie wyszystko to słyszałam ja i mój młodszy brat (obecnie ma 11 lat). W wieku 13 lat zaczęłam się buntować. Ja również zaczęłam go wyzywać. Od "starego dziada" chociażby. Wielokrotnie za to byłam po rostu bita, np. przy ludziach na plaży, żeby narobić mi większego wstydu (nie piszę o klapsie w pupę, ale o np. kopaniu). W czasie jednego pobytu w górach nie wytrzymałam. Była kolejna awantura, tym razem o to, że moja ciocia źle się ubrała (wg ojcia wyglądała "wiejsko"). Krzyki, wyzwiska, rękoczyny. Coś mi się stało z psychiką. Przez cały tydzień, płakałam, krzyczałam, miałam zawroty głowy, mroczki, cały czas myślałam, że mam jakiegoś raka, że umrę, myślałam tylko o śmierci. OD tamtego czasu mam nerwicę lękową plus depresję. Przez trzy lata brałam leki. Początkowo przyniosły jakieś efekty, ale teraz znowu widzę u siebie objawy nerwicy i ogólnie straszne podenerwowanie. Zaczęłam nienawidzić tego dziada. inaczej go teraz nie nazywam. Sytuacja w domu jest chora. Nie mogę na niego patrzeć. Wiem, że mnie wykończył psychicznie. JA po prostu dłużej tak nie mogę. A najgorsze jest tro, że moja mama nic z tym nie robi. Owszem, w czasie strasznych kłótni krzyczy, że się z nim rozwiedzie, cierpi przeokrutnie, płacze (często ma stany, kiedy robi jej się słabo, ma wysokie ciśnienie, boję się, że dostanie kiedyś zawału), ale potem go rpzeprasza i mówi, że to jej wina, bo go prowokuje. I przychodzi później do niego, sypia z nim, a mi robi się niedobrze, bo ten człowiek naprawdę zniszczył jej życie. I nie tylko jej, ale również mi i mojemu bratu (który też jest bardzo nerwowy). Co ja mam zrobić? Proszę, niech ktoś coś napisze. Byłam u psychologa, psychiatry, ... Przez to wsyzstko ciągle jestem na coś chora, mam koszmarnie niską samoocenę, nie mam znajomych, bo uważam, że jestem nic nie warta, tak jak mówi ten dziad. Ja naprawdę nie widzę rozwiązania z tej sytuacji, jest mi już byt ciężko. I jak jeszcze myślę, że prawdopodobnie znowu będę musiała brać leki (mój stam jest naprawdę nieciekawy) to odechciewa mi się żyć. :( Pomóźcie, napiszcie coś, cokolwiek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
psychiatra nie zareagował w żaden sposób? rozmawiałaś z matką że nie może tak dalej być? czy ona zdaje sobie sprawę z tego, że niszczy nie tylko swoje życie, ale twoje też?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzia2124444
Ona o tym wie. Ale nie ma pracy, nie ma pieniędzy, według niej rozwód to nie jest dobry pomysł. A kiedy byłam razem z nią u pscyhiatry, nie wspomniała o przemocy, ja nie potrafiłam o tym powiedzieć. Ona to tuszuje. Nikt nie wie, jaką sytuację mamy w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzia2124444
Dobra, nieważne, niepotrzebnie o tym pisałam. Nie odpisujcie, zlekceważcie ten temat. Nie chcę o tym ciągle myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość posluchaj
nie masz zmarnowanego zycia, dopiero je zaczynasz. Nie pocieszy Cie to w zaden sposob, ale wielu ludzi ma niefajne dziecinstwo a pozniej wychodzi z takiego domu i zyje dalej. Od Ciebie zalezy jak Twoje zycie bedzie wygladalo i jaki dom stworzysz w przyszlosci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie możesz tego zatajać, musisz to powiedzieć! powiedz to psychiatrze, wydaje mi się że on będzie chciał to skonfrontować z twoją matką - może jak usłyszy to od niego zauważy jaką krzywdę ci robi... twoj ojciec jest mocno zaburzony, jak tylko osiagniesz pelnoletnosc uciekaj stamtad jak najdalej - chociazby do domu tej ciotki o ktorej mowisz, albo jakiejs innej rodziny podejmij prace dorywcza, roznoszenie ulotek, cokolwiek, zarob pieniadze, zdobywaj doswiadczenie, zeby sie troche usamodzielnic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzia2124444
Nie mogę uciec do ciotki. Ona mieszka w małej miejscowości oddalonej od mojegomiasta o ponad godzinę jazdy samochodem. A problem jest taki, że ja mam obsesję na punkcie nauki. Bardzo zależy mi na edukacji, na jak najlepszym wykształceniu, na osiągnięciu czegoś w życiu. Chodzę do jednego z najlepszych liceów w mieście i nie mogę tego zaprzepaścić przeprowadzką do mieściny. Naprawdę to jest dla mnie całym moim życiem, nauka sprawa mi ogromną satysfakcję. Nie mogę tego zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusia777
przyjdzie czas gdy bedziesz dorosła i będziesz miec własne życie, nie pozwól sie tylko kontrolować !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama miałam depresję i to się może jeszcze gorzej skończyć... np wrzodziejącym zapaleniem jelita grubego:/ Masz iść do szkolnego pedagoga i o tym opowiedzieć! Poprosić żeby wezwał tylko twoją matkę do szkoły i z nią porozmawiał. Czasem trzeba usłyszeć od kogoś obcego żeby zobaczyć sytuację jasno. Pamiętaj, że masz młodszego brata, który Ciebie potrzebuje. I pamiętaj, że twoja matka potrzebuje wsparcia psychicznego od kogoś wykwalifikowanego i dorosłego. To, że ty się będziesz rzucać niewiele pomoże, a może zaszkodzić. Bo może dojść do oskarżenia, że to wina twojej matki, że tak wychowała córkę. Mama nadzieje, że nie przesadzasz z opisem sytuacji, a to co się działo przed twoim narodzeniem jest potwierdzonymi faktami, a nie twoimi domysłami. Spróbuj pogadać jeszcze z ciotką i babcią. Może nawet z matką twojego ojca, jeżeli masz z nią w miarę dobre relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem , jakie to trudne, ale zgłoś to gdzieś, niech mają jakieś sygnały, że źle się dzieje w domu, skor mama nie ma na to siły, działaj Ty, zanim będzie za późńo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może spróbowałabyś zadzwonić na kryzysowy telefon zaufania? Naprawdę warto, żebyś sięgnęła po pomoc, bo sytuacja jest za trudna nawet dla osoby dorosłej, twojej matki, a co dopiero dla dorastającej dziewczyny. Zasługujesz na lepsze życie, mam nadzieję, że wyrwiesz się z tego chorego środowiska wraz z bratem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
otruj skur'wysyna i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak się kończy jak kobieta leci na bad boyów i wyzywa prawiczków i porządnych mężczyzn!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czułam się w dobrych rękach przy sprawie rozwodowej w obecności prawnika Chmielewskiego. Dzieci zostały ze mną, podobnie jak mieszkanie, choć mąż miał zakusy, żeby mieszkanie przeszło na niego. Kontakt do pana Piotra można znaleźć na jego http://adwokat-rodzinny.com/index.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość student resocjalizacji
Przeprowadzam badania na temat "Przemoc psychiczna w związkach partnerskich a dalsze życie ofiar". Jeśli jesteś osobą pełnoletnią i kiedykolwiek doświadczałeś/łaś przemocy psychicznej ze strony partnera, dziewczyny/chłopaka, żony/męża to wypełnij tą ankietę! Jeśli znasz osobę która doświadczyła przemocy psychicznej udostępnij jej ankietę! Pamiętaj, że przemoc psychiczna to również krytykowanie, szantażowanie czy agresja słowna. Potrwa to chwilę a bardzo mi pomożesz. http://profitest.pl/s/9273/uIdEuPmC3Y0y5ZYk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość A
Tutaj konieczna jest jakaś pomoc z zewnątrz, a poza tym musisz mieć kogoś zaufanego przy sobie bo inaczej zwariujesz. Mimo, że u mnie w domu nie było aż tak poważnej sytuacji i pozornie ze wszystkim dałam sobie radę, to wszystko wyszło później w moim życiu. Depresja, ptak pewności siebie co jeszcze bardziej wpedzało mnie w depresję i koło się toczyło. Później rozpad małżeństwa i inne rzeczy... Każda krzywda wyrzadzona w okresie kształtowania człowieka zostawia ślad. Nie można tego pagatelizowac, trzeba szukać pomocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JulkaPe
Tez uwazam, ze koniecznie powinnas zglosic sie z tym gdzies. Moja kuzynka tez tak walczyla o komfort i lepsze zycie, ktore wczesniej bylo koszmarem przez jej meza. Pamietam, ze sprawa trafila do sadu, pomagala jej Pani Wioletta Szewczak i sprawe wygraly. Moja kuzynka jest teraz zupelnie inna osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
julka,wypad ze spamem !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IrenaAnonim
To nie jest normalna sytuacja i nikt w takiej sytuacji nie powinien sie znalezc. Ja sama przezywalam rzeczy podobne do Twojej mamy a moje dzieci na to patrzyly. Ale w koncu zmadrzalam i powiedzialam dosc. Długo szukałam prawnika, który pomoze mi sie uporac z ta trudna i chora sytuacja. Trafiłam do kancelarii Wioletty Szewczak i to właśnie pani adwokat poprowadzila moja sprawe rozwodoa i odebranie praw rodzicielskich. Jestem jej wdzieczna ze byla wsparciem w tych trudnych chwilach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Irena,spadaj z tym spamem razem !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szeptaj ciszej tak, żeby cię nie było słychać Ireno :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×