dlaczego on taki jest...

mam problem mój mąż mnie "olewa" wiem jak to brzmi ale taka jest prawda mam wrażenie że nie widzi we mnie kobiety tylko kucharke sprzątaczke i opiekunke dziecka...jestem raczej atrakcyjna staram się dla niego a on zero reakcji jakiegokolwiek czułego gestu tylko "cmok" na przywitanie i pożegnanie męczy mnie to od razu dodam że napewno nie chodzi o inną kobietę bo on nigdzie nie wychodzi poza praca

moze spotyka sie z nia w pracy

w jego pracy są sami faceci

jesteśmy młodzi znamy sie prawie 8 lat małżeństwem jesteśmy trzy mamy dziecko ale on nawet w takiej zwykłej rozmowie więcej uczuć okazuje innym niż mi...

eh ta rutyna..

mam to samo przez ostatnie 2 miesiace, ale to moze dlatego ze zmienil prace i jest bardziej zmeczony? chociaz tez mnie drazni ze innym w rozmowie okazuje wiecej serdecznosci...

nie było pracy źle teraz jest dużo też źle...dlaczego ja mam na tym cierpieć:/

Jestem facetem, temat znam z autopsji. Powiedzcie mi drogie panie gdzie jest napisane ze powinnismy chodzic podnieceni na wasz widok przez cale zycie? Bozia tworzac faceta wymaga wiernosci po slubie az po grób ale nie zapewnila takiego popedu z jedna kobieta jak byscie tego oczekiwaly, Wiec pretensje miejcie do tego co odwalił fuszere. Bo ja mieszkając jakis czas z kobietą widze w niej bardziej siostre niz obiekt seksualny.

to jaki wg ciebie powinien byc standard na tydzien?