Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Planowanie dziecka

Polecane posty

Gość gość

Witam ! Piszę o moich obawach na forum, bo nie wiem już co mam robić... :( Jestem w związku od 6 lat, z obecnie 30-letnim mężczyzną, ja mam 23 lata. Od początku wiedzieliśmy, że ślub nie koniecznie wchodzi w grę, ale jeśli chodzi o dzieci założyliśmy, że w przyszłości oboje chcemy je mieć. Jednak od pewnego czasu ( ok. roku ) kiedy pomyślę sobie, że miałabym się świadomie zdecydować na dziecko , ogarnia mnie strach i poczucie,że tak na prawdę tego nie chce. Jest to o tyle dla mnie dziwne, że wiążę się z tym szereg moich dziwnych zachowań i - tak mi się wydaje - urojeń, które weszły mi do głowy i nie mogę się ich w żaden sposób pozbyć ani sobie samej przetłumaczyć. Szczególnie, że zdaję sobie sprawę, że moje myślenie jest chore. 1. Kiedyś lubiłam się bawić z dziećmi innych osób,zajmować się nimi - teraz uciekam od tego, nie zaczynam nawet rozmowy z dziećmi, małych nie biorę na ręce, nie wykazuję żadnej inicjatywy ( pomimo, że w rodzinie chłopaka jest kilkoro małych dzieci ). 2. Kiedy pomyślę sobie o tym, że miałabym być w ciąży ogarnia mnie lęk, że to AŻ 9 miesięcy z dzieckiem w brzuchu, że wiele rzeczy trzeba sobie odmówić, że ciało się zmienia i zachowanie mężczyzny do kobiety również, o porodzie myślę, że jest tak bolesny, że tego nie chcę, że tylko cesarka wchodzi w grę, bo " nie chcę się męczyć ", że piersią też nie chcę karmić, bo mam znikomy biust, a wiem, że po karmieniu dziecka zniknie on całkowicie i już w ogóle nie będę się czuła 100% kobietą. 3. Boje się, że mój mężczyzna ( tak jak większość facetów ) chociaż mnie i dziecko będzie kochał najbardziej na świecie to będzie się wymigiwał od poświęcania czasu dziecku, z powodu pracy, zmęczenia i milionów innych powodów, a ja jako dobra "matka polka" będę się męczyła ze wszystkim sama, bo inaczej będą mnie tłukły wyrzuty sumienia, że "co ze mnie za matka" - lub też, że inni bedą tak o mnie mówić. 4. Jak widzę teraz zdjęcia na fejsie koleżanek w ciąży lub już z dziećmi wogóle mnie to nie rusza, uważam, że nie ma się czym zachwycać... 5. Ostatnio jak się dowiedziałam, że chłopaka 20-letnia siostra jest w ciąży to się popłakałam, że już się skończą nasze wspólne wakacje, wyjazdy, ogniska, imprezy itd. bo tworzyliśmy świetnie zgraną paczkę, a teraz już to się skończy. I nawet w duchu współczuję jej, że ją czekają te wszystkie rzeczy związane z ciążą... :( To jest nie normalne i nie wiem co się dzieje ze mną :( wychowałam się w normalnej rodzinie ( tyle, że bez ojca, bo zmarł jak byłam mała ), pełnej miłości, ciepła, pomocy i zrozumienia. Mój facet jest wspaniałym dojrzałym mężczyzną, myślącym trzeźwo o życiu, bardzo dba i się troszczy o mnie. Nie raz mu mówiłam, że chciałabym urodzić mu dziecko, a teraz...wszystko się posypało :( Mam nadzieję, że to moja niedojrzałość emocjonalna i głupoty wbite do głowy, bo on ma poważne plany w stosunku do mnie, a ja już teraz się zastanawiam czy mu powiedzieć, że nie chcę mieć dzieci...ciągle wymyślam w głowie, że za nim będę miała dziecko to jeszcze muszę to , to i tamto zrobić... Z drugiej strony może to tylko teraz tak wygląda z mojej perspektywy, bo jestem za głupia na dziecko,a za 3-4 lata jak mi się odmieni, to będę żałować, że mu tak powiedziałam, bo podejrzewam, że on jakby sobie uświadomił, że ze mną dzieci nie będzie mógł mieć to prędzej czy później by mnie zostawił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od siebie mogą Ci powiedzieć następujące rzeczy: Jak wychowacie dziecko, takie ono będzie. Ja znam osoby które dosłownie tułały się od PL do Indii z niemowlakiem i nie widzieli przeszkód aby kompletnie zmienić swoje życie. Dziecko nie było pierwszorzędne i nie było pępkiem świata. Owszem było i jest kochane, ale mądrze i traktowane jako dopełnienie ich miłości. Jeśli ledwie wiążecie koniec z końcem finansowo, to owszem... wiele sobie trzeba wtedy odmówić. Jeśli finansowo nieźle będziecie stali i będzie was stać na nianię raz na jakiś czas, to nadal można chodzić do kina, randki we dwoje itp. Dziecko jest przeszkodą tylko wtedy, jeśli całe życie się podporządkuje dziecku. Nie musi tak być, ale trzeba mieć jako takie finanse. Niektóre kobiety obce dzieci "nie ruszają". Natomiast potrafią dosłownie ogłupieć na punkcie swojego własnego. Ciąża.... nie można jej mierzyć tą samą miarą. Jedne kobiety są szczupłe jak szczapa po porodzie, a inne przytyją i to sporo. Nie chcesz karmić piersią? Nie musisz. W obecnych czasach sztuczne mleko jest bardzo dobrej jakości. Nie żyjemy w średniowieczu. Ogólnie mówi się że nic nie zastąpi mleka z piersi, ale gdyby tak było to wszystkie nworodki by wymarły na amen. To jest tylko Twoja prywatna sprawa w jaki sposób zamierzasz karmić. Twoja i niczyja inna. Masz obawy? Nie jesteś gotwa? I słusznie. Jesteś młodziutka i za parę lat możesz mieć odmienne zdanie. Twoje obecne odczucia są może (nieświadomie) są przyczyną nacisku Twojego faceta który być może już jest gotowy na założenie rodziny, podczas gdy Ty... nie. O ile świstek papieru jako mężatka niewiele może znaczyć dla Ciebie i dla niego, przemyśl to i popatrz na sprawy z legalnego punktu widzenia (chodzi o emeryturę na faceta- Twoją -kiedyś tam, uprawnienia jako żona itp). Teraz łatwo powiedzieć że na owym świstku wam nie zależy ale.... w razie niespodziewanej śmierci (Twojej lub faceta) co się stanie z dzieckiem/ćmi, rentą itp? Zapoznaj/cie się z z prawem, i to dokładnie! A później pomyśl wszelkie za i przeciw jeśli chodzi o roszczenia (Twoje, jego, dzieci itd). Cesarki byś nie chciała. Boli i okres gojenia jest dość długi. Nie traktuj cesarki jako zabieg kosmetyczny (nie jest!). / Ja mam (teraz) dorosłe dziecko ale mam fobię na punkcie niemowląt. Nie wezmę takiego na ręce za Chiny! Dlaczego? Nie wiem, chociaż swoje brałam, kołysałym, przewijałam, karmiłam itd..itd.. bez obaw. Może dlatego że było moje? Jesteś młodziutka, ciesz się wolnością i życiem. Nic na siłę. Powodzenia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×