Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moja córka marnuje sobie życie przy chorym chłopaku egoiście!

Polecane posty

Gość gość

Chłopak mojej córki choruje na raka. Nigdy jakoś nie byłam za tym związkiem ponieważ gdy córka zaczęła się z nim spotkać miała 17 lat, za to on 26 było to 3 lata temu. Od ponad roku ten chłopak choruje na raka. Córka się nim opiekuje i uwierzcie, że w tym nie ma nic romantycznego! To jest mycie upoconego ciała, sprzątanie wymiocin, decydowanie, kiedy podać morfinę, a kiedy może jeszcze pocierpieć z bólu, w ogóle zajmowanie się tak chorą osobą, pomaganie jej, przy okazji zajmowanie się mieszkaniem i innymi obowiązkami jest ciężkie szczególnie dla tak młodej dziewczyny. Rodzina tego chłopaka nawet go nie odwiedza. Współczuję mu i szkoda mi człowieka, ale córka nie powinna się nim zajmować i tracić swojego życia, młodości i energii bo co ona z tego ma? Ten chłopak może umrzeć. Najgorsze jest to, że on chce wziąć z nią ślub! Trochę to egoistyczne ponieważ on może umrzeć, a córka zostanie bardzo młodą wdową. Po co to? To i tak nic nie zmieni. Najgorsze jest to, że córka się od nas odwróciła i ona uznała, że jak jej chłopak przegra to przegrają to razem. Zastanawiam się dlaczego on jest takim egoistą i pozwala córce tak cierpieć przy nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to sie nazywa milosc bezduszna krowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest własnie egoizm. ja bym była dumna z moje córki, że potrafi się tak zachować i wspierałabym ją w tym co robi. wyobrażasz sobie zostawić swojego męża jak będzie chory?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem jeszcze w stanie jakoś zrozumieć to, że mu pomaga i opiekuje się nim ale nie uważam żeby ślub był dobrym pomysłem, a córka jest gotowa się z nim pobrać. Oby jeszcze dzieci się nie pojawiły. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja córka jest wspaniałą i dzielną kobietą. Co do dzieci, to jeżeli on ma chemioterapię są bardzo małe szanse na poczęcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jekbyś z nią miała dobre relacje to może by tego ślubu z nim nie brała - nie jest to tak, że ona chce pokazać Tobie właśnie że zrobi po swojemu i pokaże Ci ile może? Może przestań ją dręczyć i mówić jej że ten związek nie ma sensu, a zaproponuj pomoc. taka szczera rozmowa z nią może by pomogła? pokaż jej, że jesteś po jej stronie. wiem o czym mówię, bo jak ja podjęłam decyzję ow yprowadzce do mojego obecnego męża to moja mama próbowała mnie przekonać w taki oto sposób- jechała po mnie i się obrażała. poskutkowało dopiero jak zrozumiała, że tak nic nie zdziała i któregoś dnia pogadałyśmy szczerze. wróciłam na 2 miesiące do domu, skońcyzłam pracę mgr i wyprowadziłam się. teraz między nami jest wszystko ok. oczywiście Twoja sytuacja jest bardziej skomplikowana, ale w jakiś sposób hcyba to mozna odnieść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i co za różnica czy umrze bez ślubu czy po ślubie? Czy córka będzie mniej cierpieć przez to? czy chodzi ci o "czyste papiery", bo w twoim zapyziałym, małomiasteczkowym, durnym łbie wdowa to ktoś gorszy? skąd ty się urwałaś babo z Pierdzichowic Małych czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie brzydzi się sypiać z nim?? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do czego tak właściwie im ten ślub? Zmienia to coś? Ja się boję, że córka sobie coś zrobi jeśli on by umarł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prowo-nikt normalny,z sercem by tego nie napisał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jesli nie wezmie slubu to sobie nie zrobi? kobieto - nawiąż z nią dobre relacje, bo jesli ma sobie cos zrobic a nie bedzie miala z kim pgadac o swoich problemach to szansa jest na to ogromna. zastanów się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możecie myśleć o mnie, że nie mam serca ale ja się po prostu boję i martwię o córkę, że źle to się dla niej skończy. Ona jest bardzo młoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja wspolczuje twojej corce takiej matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciekawe czy jeszcze się bzykają i czy jeszcze mi staje hmmmm.... :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli on bierze morfinę,to na pewno umiera,niestety serce skraca swój zakres morfina uśmierza ból i w ostatnich tygodniach/m-cach życia chodzi,by chory miał w miarę komfort,nie cierpiał,wspomnisz moje słowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak on ma tak raka posuniętego że już morfinę mu trzeba podawać to o jakich ty dzieciach piszesz? :D ty stuknieta babo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Córka zawaliła studia przez tą sytuację.. Jest przy nim 24/7..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może robi mu loda żeby uśmierzyć ból :D :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hm...a ja wcale się nie dziwię że matka martwi sie o córkę .... Ale z drugiej strony to powinna się cieszyć że ma tak wrażliwą córkę .. Z tym że dla mnie to też obrzydliwe ... a zarazem dziwne że tego chłopca nie odwiedza żadna rodzina , co jest tego powodem ?? i po co córce ten ślub skoro on jest umierający ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Córka kiedyś wspominała, że on bardzo młodo się wyprowadził z domu rodzinnego i się usamodzielnił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To on się jej oświadczył i chciał tego ślubu, a córka się zgodziła. Planują skromny ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fuuuuuuj!! najpierw sprząta jego wymiociny, myje jego upocone ciało, dupsko, a potem go całuje i się z nim kocha (o ile jeszcze on jest w stanie) ochyda. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślicie że jest jeszcze zdolny by ją posuwać??? :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
debile! ten człowiek umiera i dni ma policzone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współczuję twojej córce..... jest bardzo młoda i zamiast cieszyć się życiem i korzystać musi zmagać się z taką straszną sytuacją. Na pewno się to na niej odbije. Póki co uważam, nie powinnaś w to ingerować, a jedynie ją wspierać. To jest jej decyzja i nikt tego nie zmieni. Ciekawa jestem tylko czy ten chłopak też by tak poświęcił się w przypadku jej choroby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech sobie rooocha i na zdrowie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że córka bardzo go kocha, a on właściwie to ma tylko ją..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie traktujcie mnie jako tej najgorszej i bez serca bo życzę temu chłopakowi żeby wyzdrowiał, żeby zdarzył się jakiś cud.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamietam u mnie w liceum byla taka dziewczyna, sliczna, bogata i madra, jednak bardzo niedostepna, z nikim sie nie przyjaznila i raczej nikogo do siebie nie dopuszczala, sama myslalam, jest z niej taka zapyszona krowa, potem sie okazalo, ze ona miala cholpaka umierajacego na bialaczke, zajmowala sie nim przez caly czas, gdy nie musiala byc w szkole, zmieniala pieluchy, myla, podawala leki, bardzo go kochala, ja zaczelam ja bardzo podziwiac, malo ludzi w tak mlodym wieku potrafi tak sie poswiecic, pomoz corce a nie jej kopa dajesz mimo, ze i tak ma ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Strasznie przykre jest to co Pani napisała... mój mąż również jest chory, co prawda nie na raka a na SM, ale nie wyobrażam sobie, ze mogłabym go zostawić w chorobie... a najbardziej przeraża mnie, że powinna być Pani z niej dumna a nie martwić się, że po co i dlaczego to robi! A nie zastanawia się Pani nad tym, że jeżeli to Pani będzie potrzebować od niej pomocy na stare lata to będzie między Wami taki mur, że nawet Pani nie odwiedzi??? To jej życie i dokonała wyboru - gratuluję córki - mało jest ludzi, którzy potrafią żyć w takim cierpieniu... mam nadzieję, że chłopak wyzdrowieje i będą razem szczęśliwi! A pani ich kiedyś przeprosi, ze zamiast wsparcia rzucała kłody pod nogi!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×