Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Chory na raka chłopak mojej córki.

Polecane posty

Gość gość

Chłopak mojej córki choruje na raka. Są razem już 3 lata, córka ma 20 lat, a chłopak 29. Od ponad roku ten chłopak choruje na raka, a córka się nim opiekuje i uwierzcie, że w tym nie ma nic romantycznego! To jest mycie upoconego ciała, sprzątanie wymiocin, decydowanie kiedy podawać leki, a kiedy może jeszcze pocierpieć z bólu, w ogóle zajmowanie się tak chorą osobą, pomaganie jej, przy okazji zajmowanie się mieszkaniem i innymi obowiązkami jest ciężkie szczególnie dla tak młodej dziewczyny. Rodzina tego chłopaka nawet go nie odwiedza i się nim nie interesuje. Współczuję mu i szkoda mi człowieka ale uważam, że córka nie powinna brać całej odpowiedzialności i opieki nad nim na swoj***arki. Możecie uznać, że nie mam serca ale to moja córka i martwię się o swoje dziecko. Ten chłopak, a właściwie to jej narzeczony chce wziąć z nią skromny ślub, a córka się na to zgodziła. Co jak co ale nie uważam żeby to był dobry pomysł, po co to? To i tak nic nie zmieni. Najgorsze jest to, że córka się od nas odwróciła. Przez tą sytuację zawaliła studia, nie ma żadnych przyjaciół, ani znajomych, schudła bardzo i się zaniedbała. Ona jest cały czas przy tym chłopaku i nic innego się dla niej nie liczy, a przecież musi też trochę myśleć o sobie. Boję się, że gdyby on umarł to córka sobie coś zrobi. Ona bardzo go kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem że się martwisz o córkę, ale wydaje się że ona wybrała zajmowanie się nim na ten moment niż własne życie. Tym bardziej jest to zrozumiałe, jeśli go kocha. Twoje martwienie się jest jak najbardziej zasadne, ale sposób w jaki to okazujesz (mówisz że troszczysz się o nią, ale nie bierzesz pod uwagę jej zdania) jest autorytarny dosyć. Odwróciła się od was - pewnie ze względu na to jak piszesz o tym- że martwisz się, że nie powinna sama się nim zajmować - ona zapewne odbiera to jako krytykę jej postawy. Przecież córka nie jest w stanie zmienić nastawienia rodziny tego chłopaka do niego, może mu tylko pomagać sama. Jeśli chcesz pomóc córce- to wspomóż ją w opiece nad facetem, lub wynajmij kogoś (pielęgniarkę środowiskową na przykład), kto by jej pomagał. Ślub jest ich decyzją -wg mnie córka jest niezmiernie oddana mu i dojrzała jeśli zgodziła się na ślub i nie porzuciła go w obliczu choroby. Jeśli wspomożesz ją teraz a niestety chłopak nie wygra choroby, wtedy będziesz miała z córką jakąś relację co zwiększy szanse na poradzenie sobie jej ze stratą ukochanego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niestety tak bywa
Pewnie pierwsza milosc... Rozumiem Cie. Ale jesli jego stan jest taki jak piszesz to juz to dlugo nie potrwa. Pewnie do slubu nie dojdzie. Sprobuj naprawic z corka relacje teraz, to bedzie latwiej zaciesnic z powrotem relacje po jego smierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
p*****loona egoistko , wczoraj juz zakladalas ten temat, wiele osob ci zarzuciło ze jestes egoistka, to dzis znowu to zakladasz wypad z tad sooko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
całe szczescie ze sie odwrocila od ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakie to przykre
Dziwna sytuacja że nikt z rodziny chłopaka nie zainteresuje się jego chorobą?! Na pewno ma rodziców, rodzeństwo. W tej sytuacji powinnaś wspierać córkę, samej jest na pewno ciężko zmagać się z chorym człowiekiem.Z czego żyją,przecież potrzebne leki; skoro on chory,a córka zajmuje się chłopakiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mogla bys przyblizyc jakiego narządu ten rak czy jest zlosliwy czy są przeżuty czy chłopak może jeszcze chodzić i ogólnie przybliż mi tą chorobe to ci coś poradzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na raka nic nie poradzisz
on juz jest w ostatnim stadium przeciez...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest to rak lewego płuca.. Na ten moment nie ma jeszcze przerzutów. Chłopak jest w stanie chodzić, zrobić coś w koło siebie ale czasem jego stan się bardzo pogarsza i wtedy potrzebuje pomocy córki. Ten chłopak ma firmę więc ma jakieś zabezpieczenie finansowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale nie o to chodzi jezeli są przeżuty nei może chodzić i wogule to jest ostatne stadium tak jak piszesz wazne jest czy mozna sie z nim porozumiec czy wystepuje sinice itp ja mialam w rodzinie juz 2 razy nowotwór złosliwy 2 roznych narządow i za kazdym razem kilka tygodni przed smiercią chory kaszlał i "grało" mu w plucach potem zapdaly sie oczy powstawala sinosc twarzy chory czul sie lepiej a za kilka dni tylko caly czas spal od czasu do czasu tylko sie przebudzil a ok 20 h przed smiercią już przestał kontaktować lekarze przerwali radioterapie i umieral jesli u tego chlopaka wystepują podobne obijawy przepros corke i pozwol jej byc z nim do konca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co jeszcze egoistko wymyslisz niech sie corka odwroci na zawsze od ciebie, jak ty ja wychowujesz , ze ma chorym nie pomogac jak zachorujesz niech ciebie zostawi sama -przeciez tak jej kazesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tymbardziej ze ma jakies zabezpieczneie pienięzne corka powinna sie go trzymac jesli nie ma zadnej rodziny ten chlopak to pieniadze zabierza cork po mojemu powinna sie jak najszybciej ozenic puki chlopak jeszcze chodzi jesli nie ma przezutow to nie jest tak zle i jesli chodzi to a od jakiego czasu choruje? bo rak pluc zlosliwyy to do roku czasu od diagnozy w miare wczesnym stadium moj tato od wykrycia raka pluc zyl 1 rok i 1 miesiąc lekarz mówił że do roku a mój mąz poprzedni raka nerki oba rodzaje zlosliwe zyl 7 miesięcy a lekarze dawali 5 lat wszystko bylo dobrze a stan sie zazął pogarszać w jakimś 6 miesiącu .... objawy w obu przypadkach był takie jak wczesniej pisałam jesli to zlosliwy to proponuje zeby corka byla do konca .... jesli nie zlosliwy to ten chlopak moze zyc jeszcze nawet 10 lat lu dluzej wiec nie polecam sie tyle męćzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można się z nim normalnie porozumieć, rozmawiać.. Nie wygląda nawet jakoś źle.. On ogólnie zawsze był taki dobrze zbudowany, wysoki, umięśniony, trochę stracił na wadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest zlosliwy rak ,jakie są rokowanie lekarze dają szanse?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakie to przykre
Nie słyszałam dotąd żeby z rakiem płuc ktoś żył długie lata.Mój zięć zszedł po pierwszej chemii.Męczył się miesiąc i zmarł. Mój sąsiad po dwóch miesiącach tez zmarł na raka płuc.Najgorsze jest to że ludzie umierają świadomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutne 33
Mój znajomy tez chorował na raka płuc.Gdyby nie badania okresowe nawet by nie wiedział.Bardzo schudł.Po trzech miesiącach zmarł w młodym wieku 39 lat i człowieka nie ma😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja`na twoim miejscu wspieralabym corke.Dziewczyna jest dorosla wybrala juz.I pamietaj ,ze nigdy nie wiadomo co moze spotkac ciebie.Takze zrozum corke i zwyczajnie jej pomoz.Bo w przyszlosci moze sie to baaaaardzo odbic na tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytając o objawach można stwierdzić ze długo ten "problem" nie będzie na twoich barkach.A tak poza tym wszystkim to jest to naprawdę głupia i bezsensowna prowokacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
głupia pusta babo, zycze ci by ciebie corka zostawiła samą chorą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To kolejny temat prowokatora
To jest prowokacja, laski, nie przeżywajcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×