Mój Chłopak chyba uważa mnie za złego kierowcę:(

Przyznaję nie idzie mi rewelacyjnie za kierownicą ale On też nie pomaga. Siedzi obok mnie na siedzeniu pasażera i ciągle wzdycha i pokrzykuje jak np. nie zauważę czerwonego i zatrzymam się w ostatniej chwili. Tak samo jest jak przez przypadek wjadę na krawężnik to on od razu mówi do mnie ostro: ""Olga sama będziesz zmieniała oponę". Jak jedziemy w dłuższe trasy to zawsze on woli prowadzic, bo mowi, że jak jesteśmy daleko od domu to jak będzie stłuczka to dużo czasu spędzimy na oczekiwaniu na serwis. Jest mi przykro, że On tak mnie nie docenia jako kierowcy:(

Przyznaję nie idzie mi rewelacyjnie za kierownicą xxx Wjeżdżasz pod prąd i mylisz kierunkowskazy z wycieraczkami ?

sorry, jeżeli wjeżdżasz na krawężniki i nie zauważasz czerwonego to dobrym kierowcą nie jesteś na pewno ;-( a facet ma prawo czuć się niepewnie, ja też wolę sama prowadzić a do obcego kierowcy nie wsiadam wcale do samochodu.

Nie mylę kierunkowskazów z wycieraczkami. Chodzi bardziej o jazdę po mieście. Za bardzo jeżdże na pamięc. Mamy duże auto niestety i to nie pomaga. Nie czuję w nim oparcia. On ma do mnie np. pretensje jak zablokujemy ruch, bo stanę na środku skrzyżowania. Sama jestem zestresowana, bo kierowcy na mnie trąbią a ja nie mam gdzie podjechac i stoję na środku skrzyżowania. Jestem w stresie a on zamiast mi pomoc albo powiedziec zebym ich olala to do mnie "sama jestes kierowca wiec sobie radz" albo tylko wzdycha, że masakra itd.

czyj samochód?

kto mądry wjeżdża na środek skrzyżowania?

Spoko, wyrobisz się, trening czyni mistrza. A chłopak ma kompleksy na punkcie kobiet za kierownicą.

A chłopak ma kompleksy na punkcie kobiet za kierownicą. x to nie kompleksy frajerze

Dzięki za wsparcie Taki Jeden Claude wiesz co czasem się tak zdarza każdemu. U mnie w Gdańsku są np trzystopniowe skrzyżowania i czasem ciężko ocenic czy auto przede mna podjedzie na tyle, że się zmieszczę i parę razy zdarzyło się, że zablokowaliśmy ruch z moim chłopakiem bo stanęłam na środku:( Albo np jak jadę przepisowo czyli 50 to do mnie mówi, że tamuje ruch! Masakra, ja na niego krzycze, on tez jest zły, chyba przestanę z nim jezdzic

to nie kompleksy frajerze xxx Każdy facet przecież uważa, że kobiety się do tego nie nadają, ty też. :)

jeździsz? trzeba było tak od razu :) ja jeżdżę od 7 lat, w gdańsku sporadycznie (jestem z drugiego końca kraju) i nigdzie tak jak tam nie daję plamy :D gdańsk nie jest łatwym miastem do jeżdżenia, tym bardziej dla początkującego kierowcy. głowa do góry, praktyka czyni mistrza!

Dziękuję Ci bardzo za dobre słowa. Mam nadzieję, że się jakos wprawię!

Każdy facet przecież uważa, że kobiety się do tego nie nadają, ty też. x taaa ty wiesz lepiej

Claude nie naskakuj na autorkę! Tobie też na pewno się zdarzyła niejedna głupota za kierownicą!!!!

claude speed, taa a ty na pewno wiesz NAJlepiej :P :D a chłopak, zamiast docinać, powinien pomóc, podpowiedzieć, np. czy zmieścisz się na skrzyżowaniu czy nie, w końcu ma już praktykę. ubędzie mu jak się podzieli wiedzą?

Claude nie naskakuj na autorkę! Tobie też na pewno się zdarzyła niejedna głupota za kierownicą!!!! x no tak, ja chociaż nie zatrzymywalem się na skrzyżowaniu ha

na skrzyżowaniu się nie zatrzymywał, on od razu tam parkował :D :P wyluzuj chłopie. każdy się uczy, każdy popełnia błędy. a takie wtykanie jak twoje świadczy źle tylko o tobie i twoim rozbuchanym ego.

Claude ale mi to się nie zdarza non stop. Raptem parę razy a on tylko takie komentarze rzuca, które mnie bardziej stresują:( Jeździ autem chyba od 16 roku życia więc nic dziwnego, że nie ma z tym problemów. Ja pierwszy raz do auta wsiadłam na kursie!

jazda na wsi a w mieście to dwie różne rzeczy, ON TEŻ UCZYŁ SIĘ WSZYSTKIEGO OD NOWA,

jazda na wsi a w mieście to dwie różne rzeczy, on też uczył się wszystkiego od nowa na kursie*

jak ty tak jeździsz, to ja mu się nie dziwię, że tak się zachowuje. ja po drugiej takiej akcji kazałabym ci wysiąść i oddać mi kierownicę i nigdy więcej bym z tobą jako kierowcą nie wsiadła. jak nie umiesz jeździć, to się przesiądź do autobusu, bo zagrożenie stwarzasz.

e tam , normalne zachowanie kierowcy siedzącego na miejscu pasażera:D mnie też nogi chodzą jak z kimś jadę a nie prowadzę :D dziwię się że jeszcze dziury nogą nie zrobiłam jak na niby hamuję :D

to ja musze przyznac, ze moj facet cierpliwie znosi to jak jezdze, zima wpadlam w poslizg i mnie obrocilo na chodnik, ostatnio obdarlam zderzak o jakies krzaki, wjechalam chyba na kraweznik i po oponie, kiedys sie we wlasnej bramie nie zmiescilam :( ja sama wiem, ze Kubica nie jestem. Ale nienawidze jak wracamy z jakiejs imprezy, gdzie moj cos wypil i ja prowadze (bo tylko wtedy ja prowadze :) ) i wtedy ciagle slyszalam: masz czerwone, uwazaj na przejezdzie, wrzuc czworke, nie wrzucaj czworki :P ale raz powiedzialam, ze jak chce, to go wysadze i sie skonczylo

Klaudiuszek-mój mistrz kierownicy.:-)