historia kolegi ktora ciagle siedzi mi w glowie..."autostopowiczka"

Ok tydzien temu kolega wracal przez okoliczne wsie do swojego domu(pomine nazwy wsi), jechal sam,zobaczyl ladna dziewczyne, ktora machala reka na stopa...zatrzymal sie ,czemu by nie mial jej zabrac...Wracala do domu,gadali i smiali sie cala droge..koledze troszke nie bylo po drodze,ale stwierdzil ze ja podrzuci..podjechali pod jej dom a laska wylatuje z tekstem :ze jest ciemno,czy moglby isc powiedziec rodzicom zeby wyszli po nia...kolega pomyslal,ze chce go laska okrasc albo cos,ale wzial kluczyki i podszedl do drzwi ,zadzwonil wyszla jej mama . Kolega mowi: "Przywiozlem pani corke,czeka w samochodzie", jej matka na to : "nie jestes pierwszym ktory ja przywiozl" on:" jak to?" Matka: "moja corka zginela rok temu w wypadku samochodowym".... kolega jest w szoku... rzeczywiscie na trasie gdzie wsiadala dziewczyna mial miejsce wypadek,zginelo kilka osob (mlodych),napewno slyszeliscie o tym w tv... Nie moge przestac o tym myslec ...

myślałem, że będzie seks :(

Ta opowiesc znam juz z 10 lat..w c*******a cie zrobil

Też to znam

Tak ,szkoda tylko ze chlopak jest zamkniety w domu i jest z nim zle ...a ja mieszkam 15km. Od tej wsi i dokladnie pamietam ten wypadek...

Taa jasne, też znam kilka takich historii co niby przydazyly sie znajomym, a w internecie roi sie od identycznych:o

No dobra, ale jak już wrócił do samochodu to co...?

jeden sie nacpal wymyslil historie a inni durnie przez lata ja powielaja :D