Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lawenda28

Czy dalej tak żyć?

Polecane posty

Gość lawenda28

Jestem z chłopakiem jakieś pół roku. Na początku byliśmy tylko przyjaciółmi, ale on już wtedy był bardzo we mnie zakochany. I jakoś ni stad ni zowąd zostaliśmy para, starał sie bardzo o mnie i trochę sie tym zauroczylam. Wydaje mi sie ze nic do niego nie czuje. Codziennie słyszę od niego jak zmieniłam jego życie, jak uratowałem go przed narkotykami, ze beze mnie wszystko byłoby inaczej. Ze dzięki mnie ma teraz prace. Ze beze mnie nie poradziłby sobie w życiu. Podobno można nauczyć sie kogoś kochać, ale ja naprawdę sie starałam kiedy zauroczenie przestało już działać. Teraz już nawet nie lubię sie z nim całować. On to wszystko zaczyna widzieć. A mi jest coraz gorzej, jemu na pewno tez. Chce to zakończyć, ale boje sie o niego, często tez mówi mi ze w życiu nie ma nikogo innego. I ja wiem ze tak naprawdę nie ma. On widzi tylko mnie, nic poza mną, nawet nie ma zbyt wielu zainteresowań, jak sie nie widzimy to tylko praca, a potem tv. I cały czas chce sie widzieć ze mną, bo on nie ma co robić. Dodam, ze zaczynam bać sie o nasza przyszłość, bo ja studiuje, co prawda jeszcze nic nie zarabiam, ale on nie ma nawet matury. Wiem, ze ludzie bez matury tez mogą dużo osiągnąć. Ale on ma tylko prace która jest na jakiś czas. Brakuje mi w nim tez jakiś jego zainteresowań, którymi mógłby mnie zarazić. Czuje sie przesłodzona jego miłości. Jak sie nie widzimy cały czas wypisuje i dzwoni do mnie jak to mnie uwielbia. On wie ze coś jest nie tak, wie ze ja tak po prostu nie umiem kogoś zostawić i czasem czuje ze często bierze mnie na litość. Płacze i mówi ze nie poradzi sobie beze mnie. Ehhh... Wiem, ze jak to zakończę to stracę tez przyjaciela. Lubię z nim nawet spędzać czas, ale tylko jak przyjaciele. Wiem, ze będzie mi go pewnie brakować. Ale ja chyba dłużej już nie dam rady siebie okłamywać, ale boje sie o niego. Sama nie wiem na co ja dalej czekam. Czemu nie umiem po prostu powiedzieć mu prawdy, cały czas mowię sobie: "teraz nie możesz tego zrobić, zmienia prace, coś sie stało jego mamie, moze za tydzień..." Czy powinnam dalej tak żyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakby cię bił po ryju i zdradzał to byś go kochala... jedyny problem to niezaradnosc, ale daj mu troche czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brak zasadności nie jest jedynym problemem. Najważniejszym problemem jest to, że go nie kochasz. Jak go nie kochasz po pół roku spotkania się, to nie licz, że to się zmieni. Bycie z kimś bez miłości, tylko z sympatii i chęci pomocy nie na sensu. To na dłuższą metę meczarnia i unieszczęśliwianie samej siebie. On też nie będzie szczęśliwy widząc, że go nie kochasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochasz, nie kochasz, nie pisz bzdur bo ty nawet nie wiesz co to jest milosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Madra jestes? szanuj takiego faceta bo jest madrzejszy od Ciebie....wlasnie gdyb chlal i gdybys dostala po pysku wtedy bys inaczej gadala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×