Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Klaps dla 17 miesiecznego dziecka.

Polecane posty

Gość gość

Nakrzyczalam i dalam klapa mojej 17 miesiecznej corce.Mala sobie rozrabiala biegala po domu,podrzucala zabawkami,skakala po mnie,dostalam z buta w oko.Kiedy nadszedl czas by spac.Mala tak fikala ,ze nie wytrzymalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem czasem nerwy puszczają ale bicie to nie jest dobre rozwiązanie, ulzyłas sobie, dziecko i tak nic nie zrozumiało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to rozbawilo ,bo zaczela sie cieszyc i bardziej szalec.Myslala ,ze to zabawa.A ja juz bylam naprawde wkurzona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie działa// mój 15,5 miesięczy syn czasem tak wariuje w łóżeczku przed drzemką. Widać, że jest zmęczony, całą godzne wcześniej np. marudzi, ale położę go, a on świruje. Biega po łóżeczku bawi się żaluzjami, otwiera szuflady z komody itp. Podchodzę kłade go, wstaje, mówię spokojnie, mówię podniesionym głosem, krzyknę nic. Wezme go na ręce, poprzytulam.. też nie działa. Poleży 5 minut i dalej wariuje, śmieje się itp. Potem się wkurzam, kładę go na siłę, to płacze i znów swoje. Niestety dostał kilka razy w pampersa. Wcale nie mocno. O dziwo to działa. Nie wiem. wściekła jestem na to, ale cholera działa. Dostanie w pampersa, niby się rozpłacze na 1 minutę (ja wychodzę oczywiście z pokoju) i za chwilę śpi. Takie zachowanie ma tylko przed drzemką i tylko wtedy właśnie klapsa dostał te 3-4 razy. Przyznam, że jak tak wariuje to mi nerwy puszczają. Pewnie też dlatego, że kiedy on śpi, jabiorę się za obiad: gotuję i jem. I czasem już jestem tak głodna, że chcę, zeby w końcu zasnął. Cóż.. metoda kiepska z tym klapsem,. wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Klaps to nie metoda. Widocznie kladziesz dziecko jak jest za malo lub za bardzo zmeczone. Musisz obserwowac i znaleźć idealny moment w którym zasnie bez trudu. Ja ma 1.5 roczne dziecko i nigdy klapsa nie dostalo i mam nadzieje ze nie dostnanie. Takie metody swiadcza jedynie o twojej bezradności. Musisz panowac nad emocjami jak masz ochote dac klapsa to wyjdz na chwile i ochlon. Ja jako dziecko czesto dostawalam od matki i do dzis mam jej to za zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z wypowiedzią powyżej się nie zgodzę. Sama mam 1,5 rocznego synka i o ile nie dałam mu nigdy klapsa w przypływie złości, o tyle dostał kilka razy w tyłek za: szarpanie telewizora (już 2 razy TV spadł na podłogę- dla niego to powód do radości i moje "nie wolno" powtarzane do znudzenia, odciąganie go od TV nie pomagało, a wręcz nieposłuszeństwo sprawiało mu frajdę) druga sytuacja to wdrapywanie się na stół kuchenny- też świetna zabawa dla niego- stół jest wysoki, w kuchni płytki, o nieszczęście nie trudno. Zdejmowałam go z tego stołu do znudzenia 800 razy dziennie, mówiłam, że nie wolno.... Jak grochem o ścianę. Małe klapsy wyleczyły go skutecznie z takiego świrowania. I chociaż wyładowywaniu agresji na swoim dziecku mówię stanowcze NIE, to jednak kilka WYCHOWAWCZYCH klapsów przynosi natychmiastowy skutek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie biję dziecka a wiecie dlaczego? Bo ja mam wrodzone zdolności wytłumaczenia dziecku słowem. Nie wiem na czym to polega, ale potrafię każdemu, wytłumaczyć dlaczego tak a nie inaczej i co ja sądzę o jego takim, czy innym zachowaniu. Wpływam na ambicje, ukierunkowuje myślenie, manipuluję w szerokim pojęciu... Robię tak z każdym Małym, dużym, podwładnym i szefem-to naprawdę bez znaczenia. Wy tak nie macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie:( My tak nie mamy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ty to robisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, my tak nie mamy:) Druga sprawa, nie sądzę, że moje 1,5 roczne dziecko jest w stanie moje tłumaczenia ogarnąć- dla niego robienie rzeczy zakazanych- to dopiero frajda:) (tzn ogarnąć, że nie wolno jest oczywiście w stanie- natomiast to dlaczego nie wolno np. wchodzić na stół- aądzę, że nie. I przecież nie pozwolę mu z tego stołu spaść tylko po to, aby się przekonał na własnej skórze, dlaczego mu tego zabraniam) Wiem, że ludzie wychowują dzieci bez klapsów, ale tutaj rodzi się prosty wniosek- jedno dziecko da się tak wychować a inne (jeśli jest diabłem wcielonym jak mój syn) nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, ja zawsze wolałam tłumaczyć dziecku że jak spadnie z tego stołu to będzie go bolało dużo, dużo bardziej niż mój klaps Kusiło mnie żeby jednak docierać do świadomości małej istotki i rozbudzać w niej tę świadomość ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoje dziecko wchodzi na stół a moje było niesforne inaczej Twoje jest niesforne ruchowo, fizycznie Moje było niesforne intelektualnie bo zawsze było przekorne Z tym nieco trudniej sobie poradzić, bo trzeba pomyśleć nad tym jakie działa wytoczyć żeby wygrać kolejną bitwę i kolejną i zyskać szacunek i uczucie malca:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wiesz, ja tak robiłam:) Nie wiem, może nie doceniam swojego dziecka ale wydaje mi się, że dla takiego malca pojęcie "ból" jest bardzo abstrakcyjne, nie sądzę, aby miał w takim stopniu rozwiniętą wyobraźnię, aczkolwiek podziwiam osoby, które są w stanie poradzić sobie w inny sposób w takiej sytuacji, chciałabym mieć taką cierpliwość:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mojego dziecka najgorszą karą na świecie jest pozorne nie zwracanie na nie uwagi. Mówię idź się baw ale nie pokazuję jak i czym i nie mam zamiaru się angażować. Oczywiście moje dziecko jest już duże bo ma 4lata Ale od początku uczę je, że na wszystko trzeba sobie zasłużyć. Od początku stosuję kary ale nie cielesne. I naprawdę czasami jestem w szoku jak dobrze wychowane jest moje dziecko A pokazuje to zwłaszcza wtedy kiedy próbuje sobie na coś zapracować Np. na zniesienie kary. Jestem w szoku ile może zdziałać konsekwencja w wychowywaniu takiego młodego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście są też nagrody. Czasami zbyt dużo nagród i wówczas dziecko się psuje A wtedy ja sprowadzam je na ziemię i znów jest bogatsze o kolejne doświadczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyznajcie się ile czasami razy odgrażacie się dziecku że cos tam zrobicie i że się doigra? Ja zanim powiem że coś zrobię, zastanawiam się czy w ogóle mam na to ochotę i czy mam taką możliwość. Trzeba być konsekwentnym Bycie niekonsekwentnym to utrata autorytetu w oczach dziecka Nie będzie nas szanowało nigdy-nie dlatego że jest złe, tylko dlatego że my nauczyliśmy je, że tego szacunku nie chcemy i zależy nam tylko na świętym spokoju a dziecko mamy w nosie. Niestety ale tak to wygląda. Niby niewinny brak konsekwencji a tyle złego za tym się kryje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj dobrze mówisz, dobrze. Wiesz i jak się tak "na zimno" na to patrzy, to jest to naprawdę jasne i logiczne. Czasem tylko trudno to wcielić w życie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jest trudno. Jak nauczysz dziecko rozgraniczać różne rzeczy. Moje dziecko wie że jak się przytuli do mnie i będziemy się bawić i smiać a nagle powie ,,mamusiu daj mi ciukierki" to jeśli wcześniej powiedziałam że nie dam dopóki nie zje marchewki to nie dam dopóki nie zje tej marchewki i tyle. To nie jest trudne Kwestia pamiętania o narzuconych przez siebie sankcjach i oczekiwaniach :) Poza tym jak mi dziecko odmawia czegoś to ja mu zaraz tłumaczę że właśnie je o cos poprosiłam i ono mi odmówiło dlatego zrobię to samo jak poprosi mnie o coś-na ogół to działa, ale nie dla dziecka niekonsekwentnej matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak możecie bic tak male dzieci? Ta co przed snem bije i zostawia placzacego w lozeczku to juz w ogóle masakra. Wiesz dlaczego zasypia? Bo wie ze masz go w d***e... Wstyd w ogóle sie przyznawać. Jakbym wiedziala ze jestes ktoras z moich sasiadek czy osób w moim otoczeniu to bym zglosila na policje ze bijesz maleńkie dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
eh jak mnie wkurza ze mu odbija. wczoraj prawie ze zlosci plalakal. do 22 ryk a ja ledwo zywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nadzieje ze ktos w końcu zareaguje i zglosi na policje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak można bić tak małe dziecko? Kobieto gdzie ty masz rozum? Sama mam 13 mc synka i do grzecznych też nie należy ale to nie znaczy że mam go bić! Nie chce jeść czasem karmie go godzine i a potem latam za nim bo nie usiedzi ani chwili i o 20 nie chce zasnąć a ja ledwo żywa jestem tak samo chce odpocząć. Wolę wyjść na chwilę apić się zimnej wody a jego wsadzić do łóżeczka niż uderzyć albo nakrzyczeć! Dodam że cały czas jestem sama z nim bo mąż pracuje od rana do wieczora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co, ie oceniajcie jak nie znacie sytuacji. Ja go nie biję. Został klepnięty może ze 4 razy w pampersa, lekko. Kładę go zmęczonego na drzemkę (zawsze 4-4,5 godziny po wstaniu, kiedy przez ok 30-60 minut juz marudzi, trze oczy itp.). I czasem zasypia szybko, od razu, czasem leży sobie spokojnie aż zaśnie, a czasem dostaje jakieś "świra" i wariuje. Jak pisałam, wali żaluzjami w okno, otwiera szuflady z komody i wyrzuca ubrania, zwala kamerkę z video niani. Jak wchodzę do pokoju, to śmieje się, albo patrzy i szybko kładzie. Uspokajam go, utulę, kładzie się.. potem widzę na niani, że znów wariuje. Ani spokojny głos, ani przeczytana bajka, ani podniesiony ton nie działają. Położę go, to pisknie, wrzaśnie, czasem zapłacze i wariuje dalej, chociaż jest zmęczony. Dopiero klepnięce w pieluchę i położenie skutkuje. I to nie jest tak, żej ak któraś napisała: wyrodna matka zostawia płaczące dziecko w pokoju i wychodzi. On niby płacze, ale nie płacze. Trwa to 30-60 sekund. Ja albo z nim jestem, albo wychodzę z pokoju (ale on zawsze zasypia sam czy w dzień czy wieczorem, więc to nie jest dla niego nic niezwykłego). Drzwi są otwarte, chodze po mieszkaniu, spiewam mu jakieś piosenki i widzę na niani, co robi. I jakimś cudem chyba dziecko rozumie wtedy, że przesadziło, że jest zmęczone i w 5 minut zasypia. Od razu. I to nie dlatego, że dziecko wie, że "mam go w d***e", bo nie mam. On dobrze wie, że jestem obok. I Twoja teoria się w ogóle nie sprawdza. Bo ja mogę nie wchodzić do pokoju przez 15 minut jego "wariowania", a on cuduje, kładzie się, wstaje, śmieje się, płacze, bawi itp. (wszystko widzę na niani), on słyszy przez otwarte drzwi jak śpiewam itp. i nie czuje się w ogóle, że "go olewam", tylko świetnie się bawi. Równie dobrze mogę nad nim stać. To bez znaczenia. On jest zmęczony, znam swoje dziecko.Tylko jakoś nie może się uspokoić. A takie lekki klaps w pampersa jak gdyby go "otrzeźwia". On płacze te kilakaście, kiladziesiąt sekund ze złości, bo nic go przecież nie boli. I zaraz zasypia. I weź mnie nie porównuj do osób, które znęcają się nad dziećmi. Coś masz z głową. Kocham moje dziecko, jest wyczekane bardzo. Krzywdy mu nie robię. Więc mi tutaj z policją nie wyjeżdżaj. Mój sąsiad to się dopiero znęca nad swoim synem psychiczne. Chłopak chyba trochę opóźniony w rozwoju, tak wyglądam. Ojciec cały czas się na niego wydziera (ja bym się bała jego wrzasków, a co dopiero dziecko). Nie ma dnia, żeby ktoś na to dziecko się nie darł. To jest znęcanie i robienie krzywdy dziecku. A ja nie jestem wariatką. Dostał te lekkie klapsy 3 razy. I jeśli ktoś mówi, że nie uderzył nigdy dziecka cóż.. Ciężko mi w to uwierzyć, ale ok. Nie wiem, czy chcecie uchodzić za kryształowe matki, czy nie pamiętacie, że lekko klepnęłyście dziecko w pieluszkę czy po rączkach, czy rzeczywiście nigdy Wam się to nie zdarzyło. Ja przynajmniej się do tego przyznałam. Dumna z tego nie jestem, bo może i było to o te 3 razy za dużo. Ale to nie jest powód, żeby nie znając sytuacji wyzywać kogoś od wrednych matek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem między biciem, a klapsem jest ogromna różnica. Klaps jest lekki, prawie niewyczuwalny, ma dziecko "obudzić" z danego zachowania, zatrzymać jego postępowanie. Ale nie robi dziecku krzywdy i stosowany powinien być na prawdę bardzo rzadko. Wg mnie czasem taki klaps jest potrzebny i nie ma żadnego negatywnego wpływu na rozwój dziecka. _ Bicie to mocne uderzenie ręką w tyłek, czy inne części ciała, to używanie paska, jakiś przedmiotów. Bicie (nawet uderzenie jeden raz), jest wtedy, gdy zadaje dziecku czy osobie dorosłej ból. Lekki klaps czy pacnięcie (pacnięcie, a nie uderzenie!!!) po rączkach w sytuacjach kryzysowych, kiedy tłumaczenie i inne metody nie skutkują jest ok, ale uderzenia mocne, tak ze zostawią czerwone ślady, tak,że dziecko zaczyna płakać głośno, mocno i długo ( że je boli, że się wystraszyło) są już biciem. _ Do wszystkiego trzeba podejść z głową. Nie można oceniać kogoś tylko po tym, że powiedział "ja dałem dziecku klapsa". Nie wiemy, jak jest naprawdę, nie znamy dziecka, rodzica, sytuacji. Przecież to może być odpowiedzialny, kochający rodzic, który zareagował tak z różnych powodów (zmęczenie rodzica, jakaś przykra sytuacja, która go spotkała, dziecko, które w danym momencie już po prostu przesadza, chociaż rozumie, o co się je prosi). Ktoś powie: dla klapsa nie ma wytłumaczenia. Wg mnie jest. Chyba, że ktoś daje klapsy kilka razy w miesiącu. To już jest za dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JEBANE SADYSTKI
:-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JEBANE SADYSTKI
ty sadystko o 9:59 WYCHOWAJ dziecko to nie bedzie otiwerac szafek, szufladek itp itd !!! glupia kretynko ty. jak mozna dawac klapsy takim malym dzieciom. i nie p*****l ze w pampersa i ze nie boli :-O psycholko ty. poczytaj jak KLAPSY wplywaja na rozwoj mozgu a potem sama sie klepnij. ja bym ciebie rowniez od razu na policje podala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takk. a mamusia, która nigdy nie uderzyła swojego dziecka, a ma słownictwo z rynsztoka, która pewnie na nie krzyczy, mało się nim zajmuje jest lepsza? Wydaje mi się, ze jeśli dziecko ma dobry kontakt z rodzicem, spędza z nim dużo czasu efektywnie (czyli rodzic jest z dzieckiem, się niem zajmuje, a nie rodzic sobie, a dziecko obok sobie), jeśli maluszek wie, że może na rodzica liczyć, zawsze się przytulić, rodzić ma dla niego czas, to jakiś klaps jeden na kilka miesięcy mu nie zaszkodzi. chyba lepiej, żeby dziecko spędzało czas z rodzicem, czuło jego miłość i czasem dostało klapsa, niż klapsa nigdy nie dostało, ale zawsze było z boku (nianie, babcie, żłobki), spędzało mało czasu z rodzicami, a nawet jeśli razem, to jakoś bez zbędnej więzi. Więc sama siebie wyzywaj kobieto. Jeśli tak odnosisz się też do dziecka, to ja jemu współczuję. Lepiej dostać klapsa niż zostać zwyzywanym i zmieszanym z błotem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinni wam zabrac te dzieci, chore matki jestescie! Klaps to nie metoda zadna a Ty bardziej wychowacza! Ja Ci napisze co powinnas zrobic jak chcesz dziecku klapsa dac :" Narysuj duze kolo czerwone na scianie i rozpedz sie i - walnij w te kolo glowa " Mysle ze powinno matkom katom pomoc :) Zatem udanej majowki bez bici glupie matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama się zgłoszę na tę policję. Już lecę. I powiem, że lekko uderzyłam dziecko w pieluszkę, tak, że nie poczuło, no ale jestem winna,bo znęcam się nad dzieckiem. Już lecę się zgłosić i od razu umówię się do psychologa na wizytę, żeby się mną zajął. ps. a swoją drogą cóż.. Wy chyba dostawałyście od rodziców jakieś mocne klapsy, albo same takie dajecie, skoro wg Was wiecie w jaki sposób ja to robię i z jaką siłą. Skoro twierdzicie, że taki klaps boli, że to jest mocne. Skąd to wiecie? Albo jednak same takie klapsy dawałyście, albo dostawałyście. Z tym, że jak boli, to to nie jest klaps. KLAPS NIE BOLI. Jeśli dziecko czuje ból, to jest już bicie!!! Koniec tematu. Idę się bawić z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I życzę Wam (mimo wszystko, że tak po mnie pojechałyście) udanego długiego weekendu. :) Spędzajcie czas z dziećmi, bawicie się z nimi dobrze, przebywajcie na świeżym powietrzu, wygłupiajcie na trawie, bawcie się w berka, chodźcie z maluchami na czworakach, grajcie w piłkę, łaskoczcie się z dziećmi, róbcie masaże, oglądajcie chmury, samoloty, kwiaty, autobusy, ptaki i po prostu dobrze się bawcie. Pozdrawiam i kończę temat. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×