Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mama bez prawa jazdy

Polecane posty

Gość gość

są takie jak sobie radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja próbuje zdać i nic z tego mam 3 latka, od września przedszkole nie wiem jak go będę zaewozić ehhhhhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie rozumiem ludzi którzy jak im rodzice nie zasponsorowali, jak sobie nie uzbierali to idąc do pracy nie robią prawka... Po prostu nie rozumiem, a tłumaczenia "nie stać mnie na auto" to kiedyś będzie Cię stać, a prawko jest na całe życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze nie kazdy dobrze czuje sie za kierownica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zdaje i mi się nie udaje , auto mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak widzę zamoty na drogach, to lepiej, aby niektóre osoby nie miały prawa jazdy i nie stwarzały zagrożenia dla innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stres mnie zżera na egz a tak to prawko potrzebuje nie wiem czy się nie poddac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja niedługo urodzę dziecko, mamy dwa samochody, więc jeden na mnie czeka, ale nie mogę tego dziadostwa zdać :( jestem za nerwowa na drodze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moze ktos zna odpowiedz na moje pytanie? jestem w ciazy, na zwolnieniu bo poprzednia ciaze poronilam. odbywam staz 6 miesiecy. czy moge teraz pojsc na kurs?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślę, że możesz, czemu niby nie? tzn musisz spytać lekarza, czy CI nie zaszkodzi taka ilość jazdy samochodem no i stres

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem czy nie bedzie problemu z urzedem pracy. bo w trakie tego stazu nie moge pojsc do zadnej szkoly np. a lekarza na pewno bym spytala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mozna bo nie rozumiem no spokojnie :) www.youtube.com/watch?v=G4uoOwny5Uo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 3 dzieci co 2 lata i jestem bez prawka i jakoś dawałam radę. Lekarza miałam na 2 końcu miasta i jeździłam autobusem i jakoś nie narzekałam. Wiadomo że jak byli bardzo chorzy czy coś to prosiłam moją mamę żeby ze mną zajechała,ale nawet do drugiego miasta na zabiegi jeździłam albo pociągiem ,albo autobusem. Korona mi z głowy nie spadła. A dzieci były przyzwyczajone do jazdy innym pojazdem niż auto :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też nie mam prawka. córka ma 13miesięcy. nie jest to dla mnie konieczne bo mieszkam w centrum miasta, sklepy, szpital, przychodnie, no wszystko co potrzebne mam blisko- 5-15minut spacerkiem. jedyne co to sporo znajomych mieszka daleko ale to czasem pojadę autobusem, czasem oni przyjadą a jak nie to w weekend jadę z mężem. przed ciaza nie zdążyłam zrobić w ciąży nie mogłam a teraz 24 na dobę z córka. planuje iść na prawko w przyszłym roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie wozi mąż lub teściowie jak jest potrzeba bo coś z dzieckiem. Ja próbowałam 3 razy i nie zdałam, może dlatego, że w ciąży akurat wtedy byłam i na jeździe się skupić nie mogłam, teraz chyba muszę od nowa się postarać bo krucho będzie, trzeba być mobilnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam do przedszkola trochę daleko dlatego potrzebuję zdaje zdaje zdaje i nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idzcie do psychologa bo to moze cos lezec w waszym wnetrzu dlatego nie udaje sie wam zdac prawojazdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To kiepski pomysł, chcieć zdawać ze względu na zawożenie dziecka dokądś. Początkujący kierowca jest dla dziecka bez porównania większym zagrożeniem niż wcześniejsze wstawanie i niewygodna podróż komunikacją miejską.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie mam prawa jazdy. Kiedyś uczęszczałam na kurs, ale jazda kiepsko mi wychodziła - po prostu nie czuję się jako kierowca. Jestem całkowicie zadana na męża, bo mieszkamy na wsi, a PKS rzadko jeździ. Kiedyś mieszkałam w mieście i tam prawo jazdy wcale nie przydałoby mi się, a na wsi niestety tak :-( Jest trochę ciężko, ale można się przyzwyczaić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dalej ja ta z 19:29 Czasami zabiorę się do miasta z koleżanką, czasami jeżdżę PKS-em. U nas bilety na PKS są bardzo drogie - 8 zł do miasta oddalonego o 10 km. Dla porównania - w moim rodzinnym mieście bilety MPK kosztują 3 zł i autobusy jeżdżą bardzo często. Takie już uroki małej wsi :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siedźcie na tych swoich wioskach, nie róbcie pj i nie wjeżdżajcie do miast samochodami, bo tak się miotacie na najprostszych skrzyżowaniach, że aż szkoda patrzeć, o parkowaniu nawet nie wspominam. Tylko wstyd przynosicie normalnym kobietom 'za kółkiem'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moglyscie wczesniej zrobic, z roku na rok coraz trudniejsze, ja zrobilam majac 18 lat i od tam tego czasu jezdze :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 19:53 masz problemy ze sobą do odwiedź psychiatrę - to forum cię nie uleczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj zabolała prawda tłumoka, co się miota zaraz po wyjeździe ze swojej wiochy i się modli w myślach na skrzyżowaniu, aby tramwaj nie nadjechał. Jeździj rowerem, albo łap pks, a auto zostaw tym, którzy potrafią się nim posługiwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 20:08 nic mnie nie boli :-) coś TY taka sfrustrowana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehe ja np.zrobilam odrazu po 18 i zdalam za pierwszym razem a moja siostra poprostu nie potrafi jezdzic, nie wiem czym to spowodowane, kiedys maz ja uczyl (oczywiscie po takich "polnych" drogach) to jak jechal samochod z na przeciwka to w row wjezdzala, nie kazdy dobrze sie czuje za kierownica i juz, ja tez nie posiadam swojego autka (chlopak ma - wystarczy :P ) ale wiedzialam ze kiedys mi sie przyda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj boli boli wiejski tłumoku, ale ucz się jak zdać (bo jeździć i tak nie będziesz potrafiła) i ciułaj na tico czy matiza lub wypierdzianego golfa, hehe. Będziesz się wozić do kościółka i biedry, a koleżanki zza płota pozazdroszczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie bądźcie takie do przodu, trochę empatii i pokory przede wszystkim Wam brakuje. najpierw uczysz się zasad panujących na egzaminie, jeśli je zrozumiesz to zdajesz egzamin. Dopiero potem uczysz się jeździć! Także to, że ktoś nie zdaje egzaminu nie świadczy o tym, że nie nadaje się na kierowcę! Ja za każdym oblanym egzaminem miałam poczucie, że nie idę pewna siebie, z podniesioną głową zdać. Szłam jak na skazanie, oblałam 7 razy!!! I co z tego? Odbierając dokument ryczałam ze szczęscia. Tyle mnie to kosztowało czasu, pieniędzy, nerwów, nieprzespanych nocy. To nauczyło mnie dwóch rzeczy-pierwsza, że wszystko w życiu zależy ode mnie. Powodzenie, niepowodzenie. Druga - POKORY, przez duże P. Teraz jestem odpowiedzialnym kierowcą, wiem kiedy i na ile mogę sobie pozwolić. Szanuję to, co uzyskałam z takim trudem. Też mnie wkurzają zawalidrogi i bezmyślność niektórych osób, ale nic się nie dzieje bez przyczyny-te osoby też mają swoje powody ;-) A niestety, sprawdza się z reguły zasada, że ten kto uważa sam siebie za mistrza kierownicy jest największym zagrożeniem na drodze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama nie mam prawa jazdy i nie mam zamiaru go robić. Nie każdy nadaje się na kierowcę- opanowanie jak ktoś mnie wkurzy mam minimalne, muszę chwilę odetchnąć i policzyć do 10- nie wyobrażam sobie jechać w takich warunkach. Próbowałam jeździć właśnie tak po polnych drogach, samo prowadzenie auta do dla mnie wyzwanie- utrzymanie go na drodze/pasie, a do tego dochodzą jeszcze linie, światła, znaki, piesi na drodze, rowerzyści... Nie mam kompletnie wyczucia gdzie samochód się kończy, a gdzie zaczyna, więc już samo utrzymanie odstępów, o parkowaniu nie mówiąc, to kosmos. Mam świadomość że na drodze tylko stwarzałabym zagrożenie. Mieszkam w centrum dużego miasta i poruszanie się komunikacją miejską, nawet z dzieckiem, jest łatwiejsze niż jazda samochodem właściwie, a sporo "celów" mam w zasięgu spaceru, do pracy mam właściwie tyle samo na piechotę co tramwajem (samochodem nie szybciej), do lekarza, apteki, sklepu, biblioteki, urzędu- też wszystko w ramach 15-20 min. spaceru. Mąż jeździ samochodem w dalsze trasy czy na duże zakupy, wozi mnie nim do rodziców, ale sam np. do pracy przeważnie jeździł rowerem albo tramwajem bo jazda autem w żaden sposób nie była wygodna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam na wsi- wszedzie daleko, komunikacji prawie nie ma. Wzięłam się za to paskudne prawko właśnie po to, by w ciąży i pozniej z maluszkiem moc jezdzic wtedy, kiedy potrzebuje a nie wtedy, gdy mąż bedzie w domu. Ciągłe proszenie kogoś o podwózkę też miłe nie jest... Uparłam sie, że najpierw zdam prawko a potem zaczniemy starać się o maluszka. Byłam świadoma, że stres kursów i egzaminów w ciąży nie byłby dobry. Zdałam, po miesiącu zaszłam w ciąże. Teraz do gina umawiam się kiedy mi pasuje a nie kiedy mąż jest po pracy. Na badania też pomykam wtedy, kiedy chcę. Z maleństwem na początku jezdzic nie bede sama, chyba bym się bała, ale prawko mi dało bardzo duzo. Powodzenia wszystkim planującym i podchodzącym do egzaminu! Trzymam za Was kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×