Gość gość Napisano Maj 2, 2014 Od zawsze moja mama mnie nienawidziła, zresztą nigdy tego nawet nie ukrywała. Nie sczędziła mi uwag, że jestem beznadziejna, że zachowuje sie jak d****** że do niczego sie nie nadaję. We wrześniu idę do liceum na biol-chem. Marzę o medycynie. W tym roku udało mi się zostać finalistką konkursu biologicznego, to konkurs kuratoryjny ważny, wszyscy mi gratulowali byli mili, ale moja mama powiedziała, że to nic takiego, że i tak sie nie dostanę na medycynę. Niedawno zmarł mój dziadek, straciłam przyjaciółkę oraz narobiłam sobie sama problemów. Jednak ona powtarza mi ciągle, że się zmieniłam jescze bardziej na gorsze, ostanio wyrzuciła mnie z domu na noc. Chciałabym ze soba skończyć, bo nie mam juz nikogo, jednak ta przyszłość i perspektywa ratowania innych istnień dodaje mi otuchy. jak myślicie co powinnam z nia zrobić, od razu mówię rozmowa nawet szczera i spokojna nic nie daje. Kiedyś ona sama powiedziała, że lepiej by było, gdybym sie zabiła i podała mi nóż, rozpłakałam się i wybiegłam z domu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach