Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie podobała mi się moja suknia

Polecane posty

Gość gość

Dziewczyny pocieszcie - czy którejś z Was zdarzyło się że wzięłyście ślub w sukni która Wam się nie podobała... ? Ja nie mogę przeżałować że nie wybrałam innej... :( a minął już prawie rok...... :((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego ja zastanawiam sie 10 razy i jeszcze nie podjęłam decyzji,a do ślubu zostało 4 miesiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
było minęło,co,ślub,wesele się przez to nie udało? Z czego problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madziek101010
to po co ją kupowałaś trzebabyło wybfrac inna teraz już jest po ślubie i nad czym jeszcze myślisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emcekwadrat
O Boże, ale masz problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ważne ważne że partnera nie pomyliłaś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko się udało i ślub i wesele i męża mam najcudowniejszego na świecie... tylko jak patrze na niektóre zdjęcia to aż mi się ryczeć chce że ta sukienka nie wyszła.... (już pomijam powody dlaczego akurat tą wybrałam, bo to bardzo długa historia)... ale ku przestrodze dla innych dziewczyn - nie dajcie sobie wmówić nawet najbliższym osobom, które dobrze wam życzą - że w czymś wyglądacie przepięknie jak same tego nie do końca czujecie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi się też nie podobała, marzyłam o sukience z koronki, skromnej, ale wyglądałam w takiej jak panienka komunijna, w wieku 23 lat wyglądałam jak nastolatka. Moja suknia zaczęła mi się podobać dopiero po ślubie i to nie od razu, Teraz jestem już 6 lat mężatką i jak oglądam film, czy zdjęcia to uważam, że była piękna. Co było nie tak z Twoją suknią ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki za pocieszenie, ogólnie teraz z perspektywy czasu to zły wybór był całą serią błędów, i pomyłek na etapie wybierania, które teraz dopiero sobie uświadomiłam (mogłabym o tym napisać książkę, ku przestrodze): 1. najpierw dałam się namówić na inny fason (zamiast obcisłej, prostej a' la rybka była koronkowa księżniczka z mega długim trenem) 2. w drodze "kompromisu" sukienkę którą zamówiłam miała być zwężona przy biodrach - w fason literki A (i byłam zapewniona, że tak się da) 3. później w praktyce okazało się, że nie do końca tak się da - bo cały dół jest z zwiewnego tiulu - który przylegał do bioder tylko jak stałam w salonie nieruchomo (wtedy to wyglądało to tak jak oczekiwałam) ale przy najmniejszym ruchu sukienka wracała do swojego pierwotnego kroju - bo tak po prostu była uszyta (nie znałam się wcześniej na tym - żeby móc to przewidzieć przy zakupie) 4. nie wiem czy ktoś też miał ten problem, ale w salonach mierzy się rozmiar np. 40 (bo tylko takie mają) a ja miałam zamawiany 34... nie ma z tym moim zdaniem problemu jak sukienka jest "jednolita" ale ta moja miała w tali taki pas, który w mniejszym rozmiarze był po prostu wyżej niż moja talia (i niż w rozmiarze 40... - kwestia proporcji) -> to była największa porażka - to tak z grubsza tyle Wiem, ze sukienka nie jest najważniejsza w dniu ślubu, ale myślę, że wszystkie Panny Młode mają mniejszego bądź większego bzika na punkcie sukni... i też by przeżywały jakby coś wyszło nie tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jeszcze jestem przed ślubem a juz żaluję swojego wyboru. Sukienka która w dniu zakupu była najpiekniejsza... dziś na nią patrzeć nie moge. Tak już jest. Myslę, że kazda panna młoda ma podobne myśli. Moda się zmienia i gusta tak samo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
e tam , g***o sukienka facet kocha i tak naga kobietę więc kup byle szmate tandetna i tanią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja co pisałam, że w mojej wymarzonej wyglądałam jak panna komunijna myślę, że nie Ty jedna masz takie myśli, to już tak jest, że nie wszystko na ślubie się udaje, choćby się planowało i 2 lata :-P ciesz się udanym małżeństwem a swój ślub wspominaj z łezką w oku, moja znajoma dzień przed ślubem miała w mieszkaniu pożar, zdołała tylko kieckę uratować, ale i tak się rozwiodła, pewnie ten pożar to był zły znak :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga111111
Ja mam ślub za pół roku, więc teoretycznie powinnam się już zdecydować na jakąś suknię. Przeszłam wszystkie salony w moim mieście i niestety w każdym z nich znalazłam "tą jedyną". Teraz mam ogromny dylemat, nie wiem którą wybrać bo w zasadzie każda suknia ślubna ma w sobie coś pięknego. Żałuje, że nie zdecydowałam się na suknie w pierwszym salonie. Miałabym teraz spokój :) Też się boję, że w ostateczności pożałuje wyboru sukni, bo gust w tej kwestii zmienia mi się co tydzień... Ale prawda jest taka, że chociaż każda z nas w tym dniu chcę wyglądać pięknie, to jednak nie suknia jest najważniejsza :) Nasze wnuki i tak się będą śmiały z obecnej mody oglądając nasze zdjęcia ślubne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam ślub za 2 tyg. i też nie podoba mi się moja suknia :( W akcie desperacji chciałam już nawet kupować nową, ale trochę szkoda mi wydawać aż tyle pieniędzy na strój, który będę miała na sobie zaledwie kilka godzin. Ja swoją sukienkę szyłam w salonie i wszystko miało być pięknie w dniu, kiedy ustalałam co i jak ma wyglądać. Niestety pół roku poźniej, gdy już doszło do szycia, koronka przestała mi się podobać, a krawcowa zmieniła samowolnie niektóre szczegóły stawiając mnie przed faktem dokonanym. Po delikatnych zmianach nadal mi się ta suknia nie podoba, ale nie mam już siły ani czasu, żeby jeździć na dalsze poprawki i przymiarki. Mam tylko nadzieję, że nie będę przeżywała tego wszystkiego jeszcze rok po ślubie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam podobnie jak autorka - dałam się namówić na jeden konkretny fason, bo pani w jednym salonie powiedziała mi, że w każdym inny będę źle wyglądać, a do tego mama też ciągle mi wierciła dziurę w brzuchu, że właśnie taki fason ma być i koniec. Siłą rzeczy przymierzyłam więc tylko kilka sukien w bardzo podobnym stylu. x Zakupów nie lubię, więc w każdym salonie po przymierzeniu 3 sukni miałam już serdecznie dosyć i marzyłam tylko o tym, żeby sobie pójść. W końcu zdecydowałam się kupić tę, która względnie najbardziej mi pasowała, byleby mieć już za sobą łażenie po sklepach i wbijanie się w kolejne kiecki. x Pierwszą przymiarkę miałam na 4 miesięce przed ślubem, była przy niej inna babka i jak popatrzyła na mnie w mojej sukni, na moją skwaszoną minę zapytała, czy nie chciałabym spróbować czegoś innego. Wsadziła mnie w inny fason i to było to! Zupełnie inaczej wyglądałam, zupełnie inaczej się czułam. Ponieważ miałam jeszcze trochę czasu do ślubu zrezygnowałam ze starej sukni i kupiłam nową. I nie żałuję, bo w nowej wyglądałam i przede wszystkim czułam się o wiele lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poślubie
Ja mam chyba jeszcze gorzej. Wydawało mi się, że mam najpiękniejszą suknię na świecie, zupełnie inną niż te wszystkie księżniczki. Po ślubie doszły do mnie takie słuchy, że moim gościom nie podobałam się jako pani młoda. Od koleżanek słyszałam, że same by się tak nie ubrały ale do mnie to pasowało... marne pocieszenie. Też się załamałam, zaczęłam przeżywać,oglądałam w kółko zdjęcia ze ślubu. Jednak mąż cały czas mówi, że bardzo mu się podobała moja stylizacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój pierwszy wybór też nie był trafiony, ale na szczęście kupiłam drugą i jest ok:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podobała mi się, ale po 5 miesiącach od zakupu już nie... Dlatego zdecydowałam się kupić nową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam teraz ten sam problem. Slub 28go wrzesnia a ja zaluje ze posluchalam mamy i siostry :-( Jeszcze nie odebralam sukni wiec jedyny na co po cichu licze to ze bedzie ladniej wygladala w moim rozmiarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto, nic juz przeciez nie poradzisz, czasu nie cofniesz a za kilka lat moze spojrzysz na te kiecke inaczej. Ja mialam o tyle latwiekszy wybor, bo nie moglam przebierac w fasonach. Nosze rozmiar 42 wiec najkorzystniej wyglada na mnie kiecka w ''A'', nie przymierzalam nawet innych fasonow;-) W sumie to wskoczylam tylko w dwie suknie a i tak wybralam te pierwsza. To byl pierwszy salon do jakiego weszlam i ostatni. Nie lazilam potem w poszukiwaniu ladniejszej. Poza tym nie cierpie zakupow;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mają rację dziewczyny - było, minęło. Choć wiem, jak ważny jest wybór sukni ślubnej. Ja sama chodziłam za nią ze dwa miesiące, w końcu mój wybór padł na taką http://emmimariage.pl/blog/2015/11/18/navona/ - dla mnie jest najpiękniejsza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zupełnie nie wiem co robić.. Kupilam suknie ktora poacztkowo wydawala mi się najlepsza - bylam przytloczona presja czasu, bo kupowalam ja 2,5mieisaca przed slubem.. I co.. Patrze na zdjecie z salonu i wg mnie wygladam tragicznie.. I suknia nie jest ta moja wymarzona.. Narzeczony mowi zebym kupila nowa, ale wplacilam juz 1500 zaliczki.. Zawsze chcialam princeske , a kupilam w literze A.. Wtedy mi się podobala.. Ale teraz.. A do slubu poltora miesiaca :((( przymiarke mam dopiero 2 tyg przed slubem.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz spróbować odstąpić swoją suknię innej pannie młodej. Na forach ślubnych czasem się tak kobiety umawiają. Ona pójdzie na kolejne przymiarki, dopasowanie twojego modelu w zamian za zwrot zaliczki dla ciebie, a ty będziesz mogła sobie wybrać coś innego. Tylko musisz mieć szczęście żeby akurat trafić na zainteresowaną takim typem sukni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie martwcie się dziewczyny. Krawcowa Zle uszyła mi całą suknię. Na pierwszej przymiarce wiedziałam że się niedogadamy. Sukienka była przerabiana przez inna krawcowa cała Góra sukni, nikt jednak nie zauważył dołu sukni ani dziewczyna w salonie, dwie krawcowe szefowa no i ja z kolezanka.Moja suknia w dniu slubu byla zle uszyta.Zle sie w niej czulam jak szlam do kosciola. Wiedzialam juz ze cos jest z nia nie tak. Zobaczylam to dopiero na zdjeciach. Źle wycięty przód i dlugosc sukni ciągała mi się po ziemi a na weselu caly czas zaczepilam obcasem o koło. Moja suknia to porażka płacze już 3 miesiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×