Jebana matematyka

nie rozumiem, nie chcę mi się uczyć matematyki do matury, co to za q**s wymyślił ją obowiązkową na maturze?

żeby 20% najgłupszych nie miało matury. to dobry pomysł, aczkolwiek powinna być trudniejsza

Z majcą to tam nie problemu, ale mam nadzieje, ze polski napiszę chociaż na 30% xDD

Ale nie każdy ma zdolności do matematyki, to jest krzywdzenie takich ludzi.

osoba bez zdolności może napisać na 60-70%, jak się przyłoży. debil (a jest takowym osoba, która nie zdaje matury z matmy), nie powinien mieć szansy na kontynuację nauki na uczelni wyższej, nawet prywatnej

jakie krzywdzenie, przecież nie każdy musi mieć maturę.

ja nie mam zdolnosci matematycznych, a jestem w stanie zrobic te zadania.

Maturę zdawałam w zeszłym roku. Byłam kompletnie nieprzygotowana, w dodatku z racji tego, że przechodziłam poważną chorobę uczyłam się zaocznie i nie miałam lekcji, zdawałam same egzaminy. Maturę z matematyki zdałam na 48%. Wiem, że to niewiele, ale jak na podejście bez zupełnego przygotowania uważam to za zadowalający wynik. Na maturze z matematyki masz dostępne tablice z wzorami. Mogę śmiało stwierdzić, że to w zupełności wystarczy by zdać na te 30%. Ponadto co roku jest zadanie za 5pkt, zawsze bardzo podobne, tylko dane inne. Na internecie jest mnóstwo rozwiązań, więc poćwicz sobie, bo dzięki temu możesz łatwo zgarnąć 5 pkt, a to już 1/3 potrzebnych punktów. Ogólnie matura z matematyki jak i z polskiego (część pracy z tekstem) co roku tworzona jest według tego samego schematu. Kluczem do sukcesu jest logiczne myślenie. Naprawdę nie trzeba spędzać miesięcy nad książkami by zdać ten prosty egzamin :)

Co do matematyki się zgodzę, lecz polski co roku jest zupełnie inny. Najważniejsze jest, żeby wstrzelić się w klucz, który zazwyczaj lubi płatać figle. Dużo zależy od fartu