Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rubaszka_Rubaszka

oswojona i porzucona...pomóżcie!

Polecane posty

Gość XXXXX_XXXXXXX
Stanowczo zamknij rozdzial z knurem.Nie pozwalaj soba pomiatac!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem na lingwistyce stosowanej :) Rzeczywistość jest trudna, ale zobaczymy jak będzie dalej. Czekają mnie trudne i męczące miesiące, ale może to się opłaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowa Aleksandria
Pisałas, ze masz juz ofetre pracy, wiec chyba z zatrudnieniem nie powinnas miec większego problemu? Jak noc minęła?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rubszka_Rubaszka
O dziwo nic minęła spokojnie, ale co jakiś czas powracają myśli, że może źle robię, że powinnam się odezwać itp. Tak czy siak jakaś przerwa i Jemu i mi dobrze zrobi. Zobaczymy co los przyniesie. A co do pracy...prędzej czy później jakaś pewnie będzie. Przynajmniej na stopie zawodowej wiem, że wiele mogę zdziałać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko i jak tam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rubaszka_Rubaszka
No cóż...opisany przeze mnie Pan nie dzwoni i ja też do niego dzwonię. Jakaś mała część mnie chciałaby, ale się buntuje i tego nie robi. Cały absurd tej sytuacji polega na tym, że czuję pewnego rodzaju ulgę. Każdy mój dzień składał się z tego, że o jakiejś określonej godzinie spodziewałam się telefonu od niego i czułam jakieś dziwne podenerwowanie - dopiero teraz zdałam sobie z tego sprawę. Od kilku dni zupełnie o tym nie myślę i czuję bardzo dziwną, ale jednocześnie fantastyczną, wolność. Nachodzą mnie myśli, że szkoda mi tej całej znajomości i że chciałabym jeszcze o to zawalczyć, a zaraz potem myślę sobie, że przecież mam wokół siebie kilka innych osób, które mnie w ten sposób nie traktują i czuję się przy nich bardzo swobodnie. To mi daje do myślenia. Myślę też sobie, że są fajni i normalni faceci, którzy takich jazd nie urządzają. Nudzi mnie romantyzm, nie potrzeba mi kolacji przy świecach, wieczorów pod gwiazdami tip. Zależy mi po prostu na fajnym, normalnym, zwyczajnym życiu i będę o nie z całych sił walczyć. Co do innych spraw - mimo wszystko liczę, że dostanę tę pracę, o której wspominałam. To byłby fajny początek czegoś nowego i dobra motywacja do wzięcia się za siebie. Już nawet nie wspominam o podwyższeniu samooceny, bo to wiadomo. Staram się być dobrej myśli. A Wam dziękuję, że pytacie. To naprawdę bardzo miłe :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rubaszka_Rubaszka
Kilka dni temu rozmawiałam z nim. Zapytałam czy coś zrobiłam źle, bo nie odzywa się do mnie. To była straszna rozmowa. Nie rozłączył się choć miał mnóstwo okazji, dlatego wydaje mi się, że mimo wszystko chciał rozmawiać, ale wszystko poszło w złą stroną. Padło kilka mocnych słów z obu stron. Popłakałam się. Szłam ulicą kiedy rozmawialiśmy i po prostu płakałam, nawet czasami krzyczałam, bo mój żal był nie do opsania. Kiedy skończyliśmy rozmawiać wykasowałam jego numer z telefonu, żeby mnie nie korciło. Kilka dni jakoś przezyłam, nie myślałam za bardzo o tym. Dziś nie mogę się pozbierać, myślę o nim bez przerwy, boję, że nagadałam za dużo, że może go obraziłam, a to ostatnia rzecz jakiej bym chciała. Jest mi tak źle z tym, mam takie ogromne wyrzuty sumienia. W tej ostatniej rozmowie dał mi kilka sprzecznych sygnałów, a ja nie wiem co mam robić. Ostateczne zrywanie znajomośći (tym bardziej tak zażyłej i długiej) nie pasuje do mojego charakteru. Nie potrafię tak. Nie mogę znieść myśli, że możemy minąć się na ulicy i udawać, że się nie znamy. To nie dla mnie. Wiem, że w tej sprawie nie ma mądrych, ale ja się niedługo wykończę. Cała ta sytuacja wyżera mnie psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rubaszka_Rubaszka
Mój głupi charakter mnie kiedyś wykończy. Chciałabym, żeby było normalnie, jak kiedyś, jak było jeszcze 3 tygodnie temu. Nie chcę spasować, boję sie to zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko mam nadzieję że u ciebie już lepiej..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×