Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

poszlybyscie na L4 czy nie

Polecane posty

Gość gość

Jestem w 11 tygodniu, mam za sobą poronienie zatrzymane jesienią. Jutro mam wizytę i zastanawiam się, czy poprosić o L4. Czuje się dobrze, ale pracuje z dziećmi i boję się tych wszystkich chorób zakaźnych. Chciałabym pracować, bo tak czuje się lepiej psychicznie ale boję się, że pojawi się choroba i bede sobie plula w brodę, że się narazalam. Może dodam jeszcze, że szef ma głęboko to, czy bede pracować czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lekarz.proponował mi L4 już na pierwszej wizycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym poszla, zwlaszcza, ze nauczycielki od poczatku siedza na L4 wlasnie zeby sie nie zarazic jakims chorobskiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może ktoś jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vodpinky 123
oczywiscie l-4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pracuje w przedszkolu i byłam 2 tyg. na L4 ze względu na choroby zakaźne właśnie. Szefowa sama mnie wyganiała, ja też w strachu chodziłam do pracy. Teraz wróciłam bo się uspokoiło z tą epidemią i mam zamiar dotrwać do końca roku szkolnego ale wiadomo, jak coś będzie nie tak to nie będę ryzykować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, tylko że pójście na L4 w momencie, gdy choroba się pojawia, może być za późne, bo mogłoby już dojść do zarażenia. Te choroby są właśnie na tyle paskudne, że zarazaja przed wyjściem objawów. Może ktoś się jeszcze wypowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas akurat panował rumień zakaźny- objawów brak a dziecko zaraża. Charakterystyczny rumieniec pojawia się dopiero po chorobie, więc nijak nie da się zdiagnozować w tym najgorszym okresie... Poszłam profilaktycznie na L4 i byłam dużo spokojniejsza. Wiem, że w naszym zawodzie lekarze chętnie dają L4 w zasadzie od początku, ale jest to zawód obarczony ryzykiem- choroby, podnoszenie dzieci, niekontrolowane urazy kiedy to np. dziecko postanowi z rozbiegu przytulić się do swojej Pani...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym poszla na l4 po co ryzykowac? tym bardziej ze juz raz poronilas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po porodzie i macierzyńskim założyli temat ze dostałas wypowiedzenie z pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
iść i nie myśleć co potem, to fajny okres w życiu warto dbać o siebie, a w pracy może być różnie będziesz pracowac do porodu a i tak cie potem zwolnią... tak jest w 80%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zastanawia mnie że właściwie żadna znana mi lekarka nie szła na l4, a te dopiero miały kontakty z właściwie każdymi syfami, do tego praca w nocy, 24 godzinne dyżury itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.04 Dokladnie :-D Sama pracuje w szpitalu, obecnie jestem w 34 tygodniu I nawet kataru nie zlapalam :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to macie super odporność czego bardzo zazdroszczę. Ja pracuje w banku mam kontakt ciągle z ludźm, ciągle przychodzi ktoś zakichany i byłam już dwa razy dość poważnie przeziębiona a jestem dopiero w 12 tyg dlatego niedługo idena l4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak moze to niech idzie.tez bym poszla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozczarowana pracownica
sama pracowałam do 7mca(praca biurowa-jednak wstawałam o 5.30 wracałam o 17ej), nie miałam dnia L4, zaledwie 3 dni urlopu na badania prenatalane a gdy chciałam wrocic do pracy to szef zostawil mnie na lodzie....starałam się a tu taki klops...dlatego jak wcześniej psioczyłam na kobiety które bez większych wskazan biora L4 ciążowe tak teraz popieram-BIERZCIE L4 !!!!! ja nawet nie nacieszyłam się ta swoja ciaza(również wcześniej poroniłam), bo ciagle bylam w pracy,potem wyladowalam w szpitalu ze skracajaca się szyjka i leżałam już do końca ciąży (2 mce).... zaluje każdego dnia spędzonego w pracy dla tego kłamliwego gnoja jakim się okazał mój szef...a ty będziesz narazona na choroby, krzyki,halasy, ktores dziecko może się popchnąć, uderzyć w brzuch,nie ryzykuj, a jeśli twój pracodawca w dodatku to d**ek,to nad czym ty się zastnanawiasz>????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mialam bardzo podobna sytuacje jak rozczarowana. Ja pracowalam do 9 miesiąca. Bardzo intensywnie w dużej firmie. Przez cała ciąże nadgodziny, delegacje, nawet w 8 miesiącu pracujący weekend. Umowa kończyła mi się na miesiąc terminem porodu. Jej przedłużenie to miała być formalność. Taka deklarację słyszałam ze 100 razy. 2 dni przed podpisaniem nowej umowy, usłyszałam, że jednak "ciężarnym się u nas nie przedłuża". Świat mi sie załamał. Dziś już inaczej bym to rozegrała. A w kolejnej ciąży na pewno pójdę na L4. Bo nie warto sie zabijać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autirko idz na zwolnienie i nie patrz na szefa bo ciebie nikt z twojej pracy pozniej nie pozaluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×