Prusaki pomocy

Witam. Kilka lat temu narzeczony kupił mieszkanie w wieżowcu, zadbane w super dzielnicy okolice też niczego sobie.Oczywiście poprzedni właściciel nie poinformował Nas o tym, że jest jakieś robactwo w mieszkaniu, jak i o innych drobnych faktach. Wproadziliśmy się i wszystko było w porządku. Jakieś kilka miesięcy temu zaczeły wychodzić w kuchni jakieś robaki.. Nie przejełam się tym zbytnio. Dopiero tata mi powiedział, że są to prusaki.. Na początku widywalam je w kuchni, potem w łazience, aż w końcu były już w całym mieszkaniu. postanowiłam kupić jakiś preparat rozniosłam go tam gdzie było ich najwięcej i wtedy się zaczeło.. Już rano mogłam naliczyć (zabitych przeze mnie okolo 20) i martwych w podobnej liczbie. Każdą kratke wentylacyjną zakryliśmy. Przez dwa tygodnie mieliśmy spokój.. Teraz boje się ruszać po mieszkaniu, bo są wszędzie, nawet w szafkach z odzierzą , a nawet w lodówce znalazłam jednego szkodnika.. Moje pyt brzmiało, czy tylko ja mam taki problem czy inni sąsiedzi też się z nimi zmagali. Okazało się, że również u nich występują. Kiedyś podobno administracja psikała w rury wentylacyjne itd, ale według opini mieszkańców wiele to nie dało. Podobno nawet jeżeli ja będę to zwalczała u siebie to nic to nie da.. Trzeba zlikwidować źródło. Tylko teraz jak znaleźć źródło w wieżowcu? Co mamy teraz zrobić. Boimy się o kilkumiesieczne dziecko.. Przecież prusaki roznoszą mnóstwo bakterii i chorób.. Pomóżcie.

o,kurczę, to faktycznie macie problem i to dość poważny, skoro domowe sposoby zawodzą i nic na nie nie działa. A może cos takiego, jak tutaj - http://www.ekodeded.pl by pomogło, czyli przeprowadzić dezynsekcję w budynku?