Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamanamamaaaaaaaa

Chce sie zabić.....

Polecane posty

Gość gość
Nie uzalaj się połowa kobiet żyje podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwka2366
ja mam podobnie, ciezko mi z tym wszystkim, nie wiem czy dam rade...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, trzymajcie się ciepło! Dacie radę na pewno. Wszystko będzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanamamaaaaaaaa
Kolejny wieczór z cyklu "dziecko śpi a mamuśka pęka z nudów i głupie ma myśli".... czy już zawsze będę sama ? Jak ułoży się moje życie ? Co będzie dalej, w najbliższej przyszłości ? Chyba pójdę do wróżki i do psychiatry bo już momentami sama ze sobą wytrzymać nie mogę... Może dlatego żaden facet się do mnie nie zbliża...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bkt
nie łamcie się dziewczyny:) ja też nie miałam lekko... był taki okres że zostałam sama, bez pracy, kasy, z niezapłaconymi rachunkami, syn 3,5 lat... miałam 350 alimentów i 43 rodzinnego... znalazłam prace na targu, 2 razy w tyg, 5 dych na dzień, za to żyliśmy, potem znalazłam pracę w biurze, wszystko byłoby fajnie, ale praca na czarno za mniej niż tysiąc ale trzymałam się jej bo mogłam sama zaprowadzić i odebrac młodego w przedszkolu:) fajnie było... do pierwszego szkolenia... szef, starszy ode mnie o 32 wziął jeden pokój z jednym łózkiem, byłam przerażona, wstawiłam się i poszłam spać... dał mi spokój... i to był poczatek mojej gehenny... nie moglam znaleść innej pracy która pozwoliłaby mi na zaprowadzanie i odbieranie syna z przedszkola, nie byłam dyspozycyjna i już... męczyłam się tam rok... dzień w dzień znosiłam natarczywość szefa, jego fochy, kłamstwa na mój i jego temat w biurze, awantury, wyzwiska przy pracownikach, kontrolowanie i śledzenie, doszło nawet do szarpaniny na wyjeździe szkoleniowym... ale musiałąm za coś żyć a i tak wyłączyli mi prąd:/ dno kompletne.... doszło do tego że zaczęłam popijać na dobry sen, chodzić do łózka z facetami, nie wiem czego szukałam ale zamotałam się strasznie i byłam z tym wszystkim sama, na zewnatrz twarda jak skała ale w środku co się we mnie działo to inna bajka...odbiło się to i na mojej psychice i na zdrowiu, trwało to ponad rok... teraz mam męża, dzieci, jestem szczęśliwa mimo że różowo nie ma jeśli chodzi o kasę, jest nawet czarno:P miałam wtedy 23,24 lata, teraz mam 30 a też myślałam że życia już sobie nie ułożę bo kto zechce dziewczynę z dzieckiem ale znalazł się jeden taki który pokochał nie tylko mnie ale i moje dziecko:) doskonale zdaję sobie sprawę że macie dość ale wierzcie że nie jesteście przegrane, co was nie zabije to was wzmocni, a wasze życie może się odmienić każdego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanamamaaaaaaaa
Najgorsze jest to, że ja dla siebie ratunku nie widzę już... mimo, że się staram żeby było lepiej poniżam sama przed sobą chodząc po jakieś dotacje do mieszkania do mopsu po zasiłek, stojąc w jednej kolejce z takimi ludźmi, że czasem aż strach na niektórych patrzeć... jak tam stoję i widzę kobietę koło 50 wyglądającą jak wrak człowieka, niedomytą, nieuczesaną...to wyobrażam sobie siebię za jakieś 30 lat w jej roli...wrrr :O na samą myśl mam dreszcze :( nie chcę tak żyć, ale jak to zrobić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bkt
ja też chodziłam, starałam się o dopłatę do posiłków w przedszkolu, przychodziła do mnie baba na wywiady środowiskowe, zadawała durne pytania a ty udowadniaj człowieku że nie jesteś wielbłądem:/ ja nawet nie miałam lodówki i pralki, ani tv, potem dostałam od kogoś jakiś stary, radia też nie miałam:P nic, kompletnie... gdyby nie dziecko pewnie bym poszła na dno, ale mały trzymał mnie na powierzchni... masz dupnego doła, ale pomyśł o dziecku, ono potrzebuje mamy... pójdzie do przedszkola, będzie łatwiej, w up są kursy doszkalające, unia ma projekty dla samotnych matek na otwarcie firmy, tylko pomysł musisz mieć... ja uwierzyłam w siebie dopiero przy mężu, mam plany które chcę zrealizować, niech tylko wszystkie pójda do przedszkola:) kilka lat temu nie miałabym nawet odwagi pomyśleć o własnej firmie bo jak taki nieudacznik może w ogóle o czyms takim mysleć??? ale wtedy byłam sama i zagubiona, o wielu rzeczach nie miałam pojęcia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej wszystkim ....czytam wasze posty i wkoncu sama postanowilam sie z Wami podzielic tym ,ze jest mi tak strasznie zle .Mam ataki paniki kiedy wychodze np do sklepu nie moge w nocy spac oblewaja mnie zime poty ,nie potrafie sie na niczym skoncentrowac wiem ze to depresja :/(Na dodatek ktos kto mnie zna twierdzi ze mi sie w glowie popierdolilo i wymyslam na sile dlategotutaj piszee bo tylko tu ktos sie znajdzie i zrozumie ! Ostatnio leki i smutek i bol w srodku tak sie na silily ze nie mam sily wstac z loka i caly czas mysle jakby to bylo gdyby mnie nie bylo .Mam taka ochote zniknac...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pisze do zamamanej ... masz dla kogo zyc dla dziecka!!!! nie rob mu tej krzywdy !!!on cie potrzebuje ,nie trac nadzieji, walcz dalej .nie mozesz sie tak poddac .masz dziecko !!! popros o pomoc rodzine ,dasz rade ze wszystkim , trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idz do psychologa i mu o tym powiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m ądralIa
hej, trzymajcie się tam, cieputko pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia1234567654
masakra... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×